Minister Telus o skupie zbóż w Polsce i rosyjskim ziarnie wpływającym od południa Europy
W gronie polityków z różnych krajów coraz głośniej mówi się, że bardzo dużo zboża rosyjskiego płynie od południa Europy np. Portugalii, Hiszpanii, Włoch, przez co zaburza się cena zboża w Europie – mówił w czwartek minister rolnictwa Robert Telus.
Minister rolnictwa pytany był w czwartek w TV Trwam o kwestię eksportu ukraińskiego zboża z Polski za granicę. "Naszym podstawowym działaniem jest to, żeby rolnicy opróżnili swoje spichlerze. I w pewnym stopniu się to dzieje" - stwierdził Telus, zwracając uwagę na dopłaty, które mogą uzyskać.
„Chcemy, żeby rolnicy wiedzieli, że będzie im się to w miarę opłacało – bo nie będą mieć tak wielkich strat – dlatego chcemy, żeby sprzedali to zboże. I to działa, bo sporo rolników sprzedaje w tej chwili zboże, bo chce skorzystać z tych dopłat” – dodał szef resortu rolnictwa.
Minister Telus zachęca rolników do sprzedaży zboża
Podkreślił, że jest również zainteresowanie firm skupujących zboże. Jako przykład podał, że jedna z dużych firm z którą się spotkał w środę przekazała, że może jeszcze wyeksportować dużo więcej zboża niż obecnie. „Też widzą pewien ruch. Sama ta firma miała kilka dni temu szczyt skupowania w Polsce – ok. 50 tys. ton dziennie, przedwczoraj mieli 40 tys. – to ładnie ruszyło” – ocenił minister rolnictwa.
Zwrócił uwagę jednak, że z drugiej strony spowodowało to również „jeszcze dalej idący spadek ceny zboża”. Jak wyjaśnił, spadła znowu cena zboża w Paryżu. „Giełda w Paryżu jest pewnym wyznacznikiem - jak spada tam cena na giełdzie, to spada w całej Europie, a nawet na świecie. I to jest dla nas niepokojące. To niebezpieczna rzecz, bo jak dalej zacznie spadać - to znowu te 400 zł, które dopłacamy do tony plus jeszcze transport 200, 150 i 100 zł do tony dopłacamy – to znowu rolnikowi zacznie brakować, żeby to mógł sprzedać” – powiedział Robert Telus.
Minister zapytany został również, czy powodem spadku ceny zboża w Europie może być napływ rosyjskiego zboża np. przez Morze Czarne. „Spotykając się z politykami z różnych krajów, to coraz głośniej mówi się, że bardzo dużo zboża rosyjskiego - bezpośrednio, czy pośrednio przez inne kraje – płynie do Europy od południa, tutaj mówimy o Portugalii, Hiszpanii, Włoch, przez co też zaburza tę cenę zboża w Europie” – wyjaśnił minister.
„Tutaj embarga podobno na zboże, produkty spożywcze z Rosji nie ma. To zboże z Rosji jest po pierwsze tańsze, a po drugie - nie jestem pewien do końca - czy to jest rosyjskie zboże, czy ukraińskie zboże z terenów zagarniętych. Istnieje podejrzenie, że Rosja handluje nie swoim zbożem” – stwierdził Telus.
Umowa zbożowa zagrożona z powodu działań Rosji
Zwrócił uwagę na fake newsy pojawiające się w przestrzeni publicznej. Odniósł się m.in. do kwestii „zalewania” Polski produktami ukraińskimi. Jako przykład wskazał miód. Podał, że w 2021 roku sprowadzono z Ukrainy 17 tys. ton miodu, a w 2022 – 10,7 tys.
„W przypadku mięsa drobiowego tutaj wzrosło, ale nie jest to w tej chwili taka sytuacja, że już jest pożar. W 2021 roku mieliśmy sprowadzone 13,2 tys. ton, a w 2022 r. – 21,3 tys. Jest to wzrost, ale nie taki, żebyśmy się bardzo obawiali” – ocenił minister.
Telus przyznał, że jest problem z malinami i owocami miękkimi, bo w chłodniach znajduje się maksymalna ilość mrożonek. „Przychodzi nowy sezon i musimy podjąć pewne działania. Ja rozmawiam z branża owocową i szukamy wspólnego rozwiązania. Jest też problem z sokiem jabłkowym, bo w 2021 roku wpłynęło go 5,7 tys. ton, a w 2022 – 37 tys. ton. Mówię to po to, żeby pokazać, że my to monitorujemy, a nie jak niektórzy mówią, że to niekontrolowany wpływ” – podkreślił minister Telus.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś