OZE atrakcyjną formą inwestowania. To alternatywa dla lokat i nieruchomości
Lokowanie kapitału w energetykę wiatrową lub fotowoltaikę może być atrakcyjną alternatywą dla lokat bankowych albo nieruchomości. Tym bardziej, że nowe prawo zwiększa bezpieczeństwo inwestorów i gwarantuje stabilność cen.
Właśnie wahania stawek były jedną z bolączek systemu zielonych certyfikatów. Dlatego ustawa, która wprowadziła aukcje energii elektrycznej, stwarza prywatnym inwestorom szansę, aby długoterminowo i bezpiecznie zarabiać na rynku OZE.
Wzrośnie stawka opłaty OZE
- To dobry czas na inwestowanie w projekty, które mają już wygraną aukcję energii, a tym samym zagwarantowane przychody i określony termin realizacji. Zwłaszcza, że jest ich na rynku mało i cieszą się sporym zainteresowaniem. Poza tym, kolejna aukcja energii jest przewidziana dopiero na koniec roku, a jej wynik jest wielką niewiadomą - mówi agencji Newseria Biznes Marcin Orkisz, prezes zarządu Energy Invest Group, która umożliwia inwestowanie w OZE.
Ekspert zauważa, że nowa ustawa regulująca rynek OZE, która weszła w życie w lipcu ubiegłego roku, zaskoczyła wiele firm działających na rynku odnawialnych źródeł energii. Część z nich miała w portfelach projekty niedostosowane do nowych regulacji, przez co zaplanowane inwestycje stanęły pod znakiem zapytania. Po wprowadzeniu nowego systemu, który zielone certyfikaty zastąpił aukcjami energii elektrycznej, branża przeszła ogromną zmianę.
Aukcje OZE budzą emocje. Doprowadzą do utraty niezależności energetycznej?
- Głoszenie, że energetyka wiatrowa się skończyła to drastyczne uproszczenie. Owszem, do skali tempa rozwoju wiatraków z ostatnich lat już raczej nie wrócimy. Wobec prawie tysiąca megawatów wybudowanych tylko w ciągu roku, w najbliższych latach powstanie zaledwie około 150 MW. Duże instalacje będą powstawać z wielkim trudem. Widać natomiast, że mocno będzie rozwijać się energetyka fotowoltaiczna i pojedyncze wiatraki o mocy do 1 MW. Główny ciężar rozwoju OZE w polskim miksie energetycznym został przesunięty z wiatru na biogaz, biomasę i fotowoltaikę - mówi Orkisz.
Dotychczas wysokie koszty budowy (kilka milionów złotych) odstraszały prywatnych inwestorów od energetyki wiatrowej. Energy Invest Group przełamała barierę wejścia na rynek, gdyż w modelu spółdzielczym minimalna wartość inwestycji to około 30 tys. zł. Za taką kwotę można nabyć pojedynczy pakiet akcji w spółce będącej właścicielem wiatraka. Pod koniec 2015 roku uruchomiła pięć pierwszych elektrowni wiatrowych, funkcjonujących w oparciu o zielone certyfikaty.
Europosłowie chcą większego udziału OZE w rynku mocy. Polska broni węgla
- Zgodnie z harmonogramem większość projektów wiatrowych i nasze farmy fotowoltaiczne będziemy realizowali jeszcze w tym roku. Każdy przystępujący inwestor może więc liczyć na wypracowane zyski już w 2018 roku. Wzrost z inwestycji w ujęciu średniorocznym oscyluje w okolicach dwucyfrowej stopy zwrotu. Natomiast oparcie przychodu o gwarantowaną cenę energii zapewnia stabilność - mówi szef Energy Invest Group.
Podkreśla, że w ubiegłym roku, kiedy rozpoczęły pracę pierwsze elektrownie wybudowane w modelu spółdzielczym było sporo zawirowań w branży energetycznej. Na załamanie na rynku zielonych certyfikatów nałożyły się prace nad nową ustawą o odnawialnych źródłach energii.
- Na dzień dobry przeszliśmy stress test, ponieważ w czasie zbiegło się kilka niekorzystnych zdarzeń. Pierwszy rok pracy elektrowni jest zawsze okresem rozruchu, dochodzenia do pełnej sprawności, dlatego produkcja jest poniżej długoterminowych założeń. Ubiegły rok był dość słaby, jeśli chodzi o produkcję energii z wiatru, mieliśmy niespotykane dotychczas załamanie na rynku zielonych certyfikatów. Te czynniki miały wpływ na rentowność inwestycji. Każda z elektrowni przetrwała ten ciężki rok bezpiecznie, pokazując, że nawet w najczarniejszym scenariuszu zainwestowane w nie środki były bezpieczne i w długoterminowej perspektywie będzie już tylko lepiej - mówi Orkisz.
Fundusz chce promować OZE. Miliardy złotych pójdą na ochronę powietrza
W oparciu o nową ustawę dotyczącą OZE, spółka planuje jeszcze w tym roku zrealizować dziewięć projektów elektrowni wiatrowych i cztery projekty farm fotowoltaicznych o mocy 1MW. Inwestycje zostaną zrealizowane w różnych regionach Polski.
- Jako jedyni możemy zaoferować inwestycje oparte o projekty farm fotowoltaicznych i elektrowni wiatrowych, które wygrały pierwszą aukcję energii elektrycznej. Oznacza to, że każda z nich ma zagwarantowaną na najbliższe 15 lat cenę, po której będzie sprzedawała energię elektryczną - podkreśla prezes spółki.
Minimalna kwota, za którą można nabyć pojedynczy pakiet akcji w elektrowni wiatrowej to niecałe 30 tys. zł. W przypadku farm fotowoltaiczne bariera kapitałowa jest dwukrotnie niższa i wynosi ok. 15 tys. zł.
- Nie są to kwoty, których zainwestowanie i pomnożenie zagwarantuje przejść na wcześniejszą emeryturę. Pozwoli to jednak oswoić się z tematem inwestowania, pomnażania kapitału, zachęci do odważniejszych inwestycji. Jest to też niewątpliwie ciekawa alternatywa dla lokat bankowych, ZUS-u czy nieruchomości - mówi na koniec Marcin Orkisz.