Elektrowniom wodnym grozi likwidacja
Mali i średni wytwórcy energii w prywatnych, rozproszonych źródłach zostali w projekcie nowelizacji ustawy o OZE całkowicie pominięci – uważa Towarzystwo Rozwoju Małych Elektrowni Wodnych.
Odstąpienie od zabezpieczenia obowiązkowej puli energii w aukcjach dla instalacji o mocy do 1 MW, likwidacja obowiązku zakupu energii z instalacji o mocy większej i równej 500 kW, przywrócenie możliwości korzystania z pełnego wsparcia dla technologii współspalania oraz likwidacja taryf dla instalacji prosumenckich oznaczają, że jedynym beneficjentem ustawy o OZE będzie duża, zawodowa energetyka – twierdzi TRMEW.
Ustawa o OZE to prawo tylko dla koncernów
Krytykuje też brak wprowadzenia jakiegokolwiek mechanizmu zmierzającego do likwidacji nadpodaży zielonych certyfikatów, który dawałby szansę odzyskania rentowności przez wytwórców energii w istniejących instalacjach OZE.
- Nowelizacja nie tylko nie wprowadza żadnych nowych mechanizmów naprawczych, ale likwiduje również te, które zostały do tej pory przewidziane w ustawie o OZE, czyli ustanowienie wielkości obowiązku OZE na poziomie 20 proc. oraz ograniczenie wsparcia przewidzianego dla współspalania do instalacji, które uzyskały koncesje na wytwarzanie energii elektrycznej przed 30 czerwca 2014 rokiem – zwracają uwagę eksperci.
W opiniowanym projekcie pojawiło się bowiem zobowiązanie ministra energii do obniżenia wielkości obowiązku OZE w 2017 roku, a ponadto projekt przywraca możliwości korzystania z pełnego wsparcia, w tym w postaci zielonych certyfikatów dla nowych instalacji spalania wielopaliwowego.
Zmiany w ustawie o OZE doprowadzą do bankructwa wielu firm
- Konsekwencją zaproponowanych w nowelizacji zmian będzie pogłębienie nierównowagi na rynku zielonych certyfikatów i kolejne spadki ich cen – nie mają złudzeń przedstawiciele TRMEW.
Spowoduje to pogorszenie kondycji finansowej istniejących wytwórców energii z odnawialnych źródeł, którzy już teraz znajdują się w katastrofalnej sytuacji ekonomicznej.
W przypadku małej hydroenergetyki systematyczny spadek cen praw majątkowych, trwający nieprzerwanie od początku 2014 r., jest w głównej mierze przyczyną trwałej nierentowności małych elektrowni wodnych.
Dodatkowo sytuację finansową pogorszyła ubiegłoroczna susza, która spowodowała obniżenie produkcji o około 30 procent w odniesieniu do 2014 r.
Problemy finansowe sektora MEW mogą się nasilić, gdyż niedobory wody utrzymują się także w 2016 r., a w najbliższym czasie przychody wytwórców energii w elektrowniach wodnych uszczuplą dodatkowo opłaty za wodę, zaplanowane w przygotowywanym przez rząd nowym Prawie wodnym.
Ekspert o ustawie "wiatrakowej": PiS stawia na inne OZE
Skutkiem tego będzie konieczność zamknięcia wielu obiektów hydroenergetycznych, sygnalizowana już przez wielu przedsiębiorców z branży MEW.
Warto przy tej okazji wspomnieć, że likwidacja małych elektrowni wodnych oznacza nie tylko zmniejszenie liczby źródeł wytwórczych, ale także zamknięcie obiektów małej retencji i wzrost kosztów utrzymania rzek i urządzeń wodnych, które będzie musiał ponosić skarb państwa.
Oceniając projekt nowelizacji ustawy, branża MEW zwróciła również uwagę na niezwykle dotkliwy nakaz zwrotu całej pomocy publicznej otrzymanej w aukcji przez wytwórcę, który nie uzyskał określonego stopnia wykorzystania mocy, czyli nie wytworzył w danym okresie zakładanego wolumenu energii.
Kary tego typu nie uwzględniają specyfiki funkcjonowania instalacji OZE, w których ilość wyprodukowanej energii zależy z definicji od czynników naturalnych. Branża krytycznie ocenia również likwidację gwarancji 15-letniego okresu wsparcia.