Branży OZE grożą masowe bankructwa. Jedna zmiana może wywrócić rynek

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: (em) | redakcja@agropolska.pl
15-09-2017,12:20 Aktualizacja: 15-09-2017,13:15
A A A

25 września wejdzie w życie ustawa z 20 lipca 2017 r. o zmianie ustawy o odnawialnych źródłach energii. Dokument zmienia tylko jeden, ale istotny element systemu wsparcia branży OZE - wzór na obliczanie tzw. opłaty zastępczej.

Jej wysokość zmniejszy się z dotychczasowych 300 zł do 125 proc. średniej ceny za zielony certyfikat za ostatni rok (czyli w obecnych realiach do ok. 92 zł) - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".

Zapisy ustawy budzą wiele kontrowersji, a to - co zrozumiałe - wywołuje sporo emocji.

obowiązek oze, ministerstwo energii, energia elektryczna, urząd regulacji energetyki, biogaz rolniczy, ustawa o oze

Urzędnicy ustalili nowe obowiązki dla wszystkich producentów energii

W 2018 roku tzw. obowiązek OZE wyniesie 17,5, a w 2019 roku 18,5 procent – wynika z nowego rozporządzenia Ministerstwa Energii. Wzrostu jego poziomu chciała branża odnawialnych źródeł energii, banki i niektóre koncerny...

Posłowie, którzy wnieśli projekt noweli do Sejmu, wskazali w uzasadnieniu, że efektem wprowadzonej zmiany ma być uelastycznienie rynku zielonych certyfikatów, zmniejszenie ich nadpodaży oraz zabezpieczenie odbiorców końcowych przed nadmiernym wzrostem cen energii elektrycznej.

Branża OZE przyjęła jednak dokument z mieszanymi uczuciami. Pojawiły się opinie, że nowela pogorszy sytuację producentów odnawialnej energii - zwłaszcza tych, którzy mają podpisane wieloletnie kontrakty na sprzedaż zielonych certyfikatów wielkim koncernom energetycznym. Bardzo często ustalone stawki były bowiem powiązane z wysokością opłaty zastępczej.

Rosną obawy, że po zmianach między przedsiębiorcami dochodzić będzie do sporów o interpretację umów, a nawet że koncerny energetyczne zyskają pretekst do ich wypowiadania.

Z drugiej strony zwolennicy zmian argumentują, że obecnie wytwórcy zielonej energii traktowani są nierówno. Wielkie farmy wiatrowe mają zagwarantowane w umowach wysokie ceny za zielone certyfikaty, ale już ci mniejsi muszą zadowolić się stawkami giełdowymi, które obecnie są bardzo niskie.  

Ale w jednej sprawie wszyscy są zgodni: wprowadzona zmiana nie uzdrowi rynku OZE i potrzebna jest większa reforma. W przeciwnym razie branży grożą masowe bankructwa. Cała nadzieja jest teraz w kolejnym projekcie nowelizacji, który pod koniec czerwca przedstawił resort energii.

źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"

 

Poleć
Udostępnij
Redakcja działu
"Zielona energia"
Kontakt
Kontakt
Reklama
Reklama