Wiatrak? Na pewno nie u nas! Mieszkańcy protestują
Prywatny inwestor, który chce zainwestować w budowę elektrowni wiatrowej w Klonowicy Małej koło Janowa Podlaskiego (woj. lubelskie) ma poważny problem. Realizacji inwestycji kategorycznie sprzeciwają się okoliczni mieszkańcy.
Podkreślają, że 100-metrowy wiatrak, który zamierza zbudować warszawska spółka Windprojekt to "skraje nieporozumienie".
Dlaczego? Bo Klonowica znajduje się w znanej pod względem przyrodniczo-turystycznym gminie Janów Podlaski (niedaleko rozciąga się park krajobrazowy Podlaski Przełom Bugu).
Pod protestem w sprawie inwestycji podpisało się ponad 200 osób. - Przede wszystkim chodzi o nasze zdrowie. Elektrownie emitują przecież infradźwięki. Są hałaśliwe. Poza tym, odległość od zabudowań mieszkalnych - ok. 530 metrów - jest za mała. Badania naukowe dowodzą, że taka odległość powinna wynosić co najmniej 1,5 km - przekonuje w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim" Edyta Sulej z Klonownicy Małej.
Co na to lubelska Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, która już wydała pozytywną opinię środowiskową na temat planowanej inwestycji? Wojciech Duklewski z RDOŚ (naczelnik wydziału spraw terenowych I w Białej Podlaskiej) w rozmowie z Polskim Radiem Lublin podkreśla, że postępowanie w sprawie decyzji trwało 3 lata. W trakcie procedury zgodzono się na budowę jednego wiatraka (w planie inwestora były dwa).
Mieszkańcy są zbulwersowani decyzją urzędników i dlatego o pomoc zwrócili się do parlamentarzystów. Poseł PiS Adam Abramowicz podkreśla, że cała sytuacja jest "bardzo dziwna". - Jest dla mnie ogromną zagadką, dlaczego samorząd, który został powołany do tego, aby służyć mieszkańcom lekceważy zdanie tych, którzy wybrali wójta i radnych - zaznacza Abramowicz w rozmowie z Radiem Lublin.
Samorządowcy odpierają zarzuty posła. Wójt gminy Janów Podlaski Jacek Hura podkreśla, że "nie wydaje żadnych pozwoleń", ale jedynie przygotowuje dokumenty, które mówią o oddziaływaniu projektu na środowiska. Poza tym podkreśla, że zostały przeprowadzone konsultacje społeczne w tej sprawie.
Czy gminie zależy na realizacji inwestycji? Wójt nie ukrywa, że inicjatywa prywatnej firmy nie była poprzedzona staraniami samorządu o pozyskanie inwestora. - To mieszkańcy znaleźli tych ludzi, albo ci ludzie znaleźli mieszkańców - zaznacza Jacek Hura na antenie Polskiego Radia Lublin.