Gminy wiejskie za mniejszą minimalną odległością wiatraków od zabudowań
Apel o pozostawienie w ustawie „wiatrakowej” minimalnej odległości lokalizowania elektrowni wiatrowych od zabudowań wynoszącej 500 metrów i o przekazanie decyzyjności w tej kwestii samorządom i społecznościom lokalnym podpisał m.in. Związek Gmin Wiejskich RP.
„Jako przedstawiciele lokalnych społeczności, które mają bezpośrednią styczność z inwestycjami wiatrowymi, mając pełną świadomość specyfiki tych instalacji, apelujemy o zachowanie w ustawie wiatrakowej odległości minimalnej 500 metrów, które przywrócił Senat RP. Wyższa izba parlamentu jednogłośnie przyjęła zmiany w ustawie i zmniejszenie dystansu wiatraków od zabudowań z 700 do 500 m. Za ustawą głosowali wszyscy senatorowie” – czytamy w apelu do premiera i parlamentu, sygnowanym m.in. przez ZGW RP oraz Związek Powiatów Polskich.
Solidne wpływy do budżetów
Sejm RP ma w przyszłym tygodniu głosować nad ostatecznym kształtem ustawy. Jej pierwotny projekt, uwzględniający odległość minimalną 500 m, był – jak zaznaczono w apelu – efektem długotrwałych prac i konsultacji ze stroną samorządową. Później został zmieniony w Sejmie i przywrócony w Senacie.
Padły rekordy wytwarzania energii z wiatru
„Kwestia odległości od zabudowań była tutaj kluczowa i bez niej projekt nie otrzymałby pozytywnej opinii strony samorządowców oraz Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu. Zmiana odległości minimalnej na 700 metrów wywraca założenia całej regulacji i jest złamaniem uzgodnień ze stroną samorządową. Uważamy, że zmiana minimalnej odległości z 500 na 700 metrów znacząco ograniczy potencjał energetyki wiatrowej na lądzie w nadchodzącej dekadzie, a jednocześnie zniweczy nakłady poniesione przez nas na obecnie obowiązujące MPZP. W Polsce obecnie jest około 500 gotowych MPZP pod elektrownie wiatrowe wartych ponad 100 mln zł. Pierwsze inwestycje przygotowane w oparciu o te plany mogłyby powstać już w ciągu 3 lat” – wskazano w wystąpieniu.
Samorządowcy zwracają uwagę, że za tymi inwestycjami stoją solidne wpływy do lokalnych budżetów. Szacują, że podatki od budowanych oraz zaplanowanych do budowy w najbliższych latach wiatraków przyniosą gminom wpływy na poziomie około 150 000 – 200 000 zł od jednej turbiny wiatrowej.
Nie zabierajcie nam głosu
„Tę kwotę należy pomnożyć przez liczbę wiatraków oraz czas ich eksploatacji, który
wynosi nawet 30 lat. Mówimy więc o milionach złotych każdego roku zasilających budżety gmin. Często pieniądze te przeznaczamy jako wkład własny podczas ubiegania się o środki unijne do realizacji inwestycji ważnych dla lokalnych społeczności. To dzięki tym środkom powstają nowe drogi, kanalizacje, ośrodki oświatowe i zdrowotne” – podkreślają sygnatariusze apelu.
Gminy wiejskie o usuwaniu azbestu. Potrzebne środki, żeby podkręcić tempo
Jednocześnie przypominają, że zapis o odległości minimalnej nie narzuca gminom konkretnej odległości, pozostawiając wybór samorządom i mieszkańcom.
„Wiatraki muszą znaleźć się w planie zagospodarowania przestrzennego, czyli dokumencie szeroko konsultowanym w każdej gminie. To my, lokalni włodarze, jesteśmy najbliżej obywateli i najlepiej znamy ich oczekiwania i nastroje społeczne do tego typu inwestycji. Dlatego nie rozumiemy, dlaczego władza z poziomu centralnego chce narzucać pewne reguły, które odbierają nam możliwość decydowania o nas samych. Zmieniając minimalną odległość z 500 m na 700 m zniszczycie Państwo kompromis wypracowywany przez niemal 2 lata.
Dlatego apelujemy, nie zabierajcie nam głosu w naszych sprawach” – podsumowano apel.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś