Dopłaty do rachunków za prąd dla sąsiadujących z wiatrakami
Dopłaty do rachunków za prąd proponuje najbliższym sąsiadom nowo powstających farm wiatrowych Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej. Wsparcie miałoby wynosić 20-50 procent, w zależności od liczby elektrowni i ich łącznej mocy.
Program partycypacji społecznej PSEW przedstawił w czwartek podczas konferencji zorganizowanej wspólnie ze Stowarzyszeniem Gmin Przyjaznych Energii Odnawialnej.
- Wielu inwestorów wiatrowych modelowo współpracuje z gminami. Są jednak też tacy, którzy z mieszkańcami nie podejmują dialogu - przyznał Wojciech Cetnarski, prezes PSEW. - Niestety, wówczas zwykle dochodzi do konfliktów. Kilka osób z różnych sołectw zyskuje bowiem na inwestycji bardzo dużo, otrzymując czynsz dzierżawny. Reszta zaś czuje się pokrzywdzona. I nie ma się co dziwić.
Protest w obronie wiatraków i tysięcy miejsc pracy
Prezes podkreślił, że dzięki elektrowniom wiatrowym i płaconym przez nie podatkom już dziś dynamicznie rozwija się wiele gmin oraz zwiększają się przychody budżetu państwa. Propozycja partycypacji ma być jednak wyjściem naprzeciw oczekiwaniom społeczności lokalnych oraz uporządkowaniem dotychczasowego systemu płatności na rzecz mieszkańców.
- Chcemy, by grono beneficjentów powstania elektrowni wiatrowych poszerzyło się i oprócz m.in. gmin, budżetu państwa oraz właścicieli dzierżawionych działek, dołączyły do niego także osoby mieszkające w dalszych okolicach elektrowni – mówił Wojciech Cetnarski.
Na program partycypacji społecznej zaproponowany przez PSEW składa się kilka głównych punktów. Po pierwsze, właściciel nowej farmy wiatrowej o mocy ponad 5 MW musiałby przeznaczyć 1 proc. przychodów ze sprzedaży energii elektrycznej na rzecz lokalnej społeczności.
- To mieszkańcy decydowaliby, czy pieniądze mają być przeznaczone na dopłaty do ich rachunków za energię elektryczną, czy na dodatkowe świadczenia i dotacje na rzecz sołectw i gminy – precyzował prezes.
Posłowie PiS nie chcą wiatraków blisko zabudowań
Szczegółowy program dopłat byłby uzgadniany razem z radami sołectw. Prawo dopłaty do rachunków za energię elektryczną dotyczyłoby osób, które od co najmniej 12 miesięcy mieszkają w promieniu do 1 km od elektrowni wiatrowej. Dopłata wynosiłaby 20-50 procent kwoty rachunku.
PSEW proponuje też, by wprowadzić roczne limity zużycia prądu objętego dopłatami. - Chodzi o to, żeby mieszkańcy nagle nie decydowali się na uruchomienie wysoko energochłonnej produkcji – wyjaśniał Cetnarski.
Limity wynosiłyby:
- 900 kWh dla jednoosobowego gospodarstwa domowego;
- 1250 kWh dla gospodarstwa domowego składającego się z 2 do 4 osób;
- 1500 kWh dla gospodarstwa domowego, w skład którego wchodzi co najmniej 5 osób.
Osoby mieszkające w promieniu do 1 km od elektrowni wiatrowej dostawałyby taką dopłatę przez 15 lat od dnia, w którym decyzja o pozwoleniu na użytkowanie elektrowni stałaby się ostateczna.
Inwestor miałby też prawo przekazać darowizny celowe na potrzeby mieszkańców.
PSEW: Branży wiatrowej grozi bankructwo
- Jeśli łączna kwota dopłat do energii elektrycznej oraz darowizn nie osiągnęłaby wspomnianego 1 procenta przychodów ze sprzedaży energii elektrycznej, różnica zostałaby wpłacona do budżetu gminy – tłumaczył Wojciech Cetnarski.
W ramach programu partycypacyjnego PSEW byłaby również możliwość nabywania przez lokalną społeczność, mieszkającą w promieniu 4,5 km od turbiny wiatrowej, udziałów w nowej farmie wiatrowej. Obowiązek zaoferowania mieszkańcom i podmiotom zarejestrowanym w gminie udziałów w wysokości co najmniej 10 proc. miałyby wszystkie nowe farmy o mocy powyżej 5 MW.
- Inwestorzy musieliby to zrobić w ciągu 60 dni od otrzymania pozwolenia na użytkowanie, a cena za oferowane udziały byłaby taka sama, jak dla pozostałych inwestorów. W przypadku nieobjęcia całości udziałów przez mieszkańców prawo do pozostałej części miałaby gmina – mówił prezes.
Pracodawcy chcą niższego opodatkowania elektrowni wiatrowych
Inwestorzy nowych elektrowni wiatrowych mieliby też obowiązek zaoferowania osobom mieszkającym przez minimum rok w promieniu do 4,5 km od farmy wiatrowej obligacji w wysokości co najmniej 10 proc. łącznych nakładów inwestycyjnych. Obligacje te byłyby wystawiane na 15 lat, a ich minimalne oprocentowanie wynosiłoby WIBOR + 1,5%.
Wszystkie propozycje przedstawione w ramach program partycypacyjnego PSEW byłyby obowiązkowe dla nowych farm wiatrowych o mocy ponad 5 MW oraz fakultatywne dla instalacji już istniejących.
- Wprowadzenie tych przepisów pozwoliłoby stworzyć ramy prawne, które umożliwiłyby nie tylko czerpanie dodatkowych korzyści przez społeczności lokalne, ale też sprawiły, że odbywałoby się to w sposób transparentny – przekonywał Wojciech Cetnarski.
Proponował również, żeby podobne programy obowiązywały także inwestorów reprezentujących pozostałe sektory OZE.
Podkreślił, że pakiety partycypacyjne z sukcesem sprawdzają się w innych krajach. - W Danii ustawę dającą lokalnej społeczności prawo do udziału we własności elektrowni wiatrowej uchwalono już w 2008 roku. Program zakładający oferowanie udziałów w projektach wiatrowych powstał też w Wielkiej Brytanii – mówił prezes PSEW.