Zadrzewienia – korzystne czy nie?
Większość rolników zwraca uwagę przede wszystkim na niekorzystny wpływ zadrzewień na plonowanie roślin. Mało kto jednak zauważa, że mają także istotne zalety.
Każdy rolnik wie, że w bezpośrednim sąsiedztwie lasu, zadrzewienia lub zakrzaczenia rośliny uprawne często wschodzą szybciej, ale potem rosną gorzej, dojrzewają później i przeważnie dają niższe plony. Wynika to z konkurencji o światło i wodę z sąsiadującymi drzewami. Ten niekorzystny wpływ ma zasięg odpowiadający odległości równej około połowie wysokości zadrzewienia – czyli dla drzew wysokości około 15 metrów ich negatywny wpływ będzie sięgał około 7,5 metra.
Zależnie od szerokości roboczej stosowanych maszyn, będzie to najczęściej szerokość całego poprzeczniaka lub połowa tej szerokości. Tym samym, negatywne wpływy bezpośredniego sąsiedztwa drzew i krzewów dominują przede wszystkim w sytuacji tak zwanej szachownicy rolno-leśnej, czyli tam, gdzie mamy dużo małych, a zwłaszcza wąskich pól oddzielonych od siebie laskami, zagajnikami lub pasami drzew.
Wyki nie zaliczysz do zazielenienia
Czy zatem powinniśmy dążyć do wycięcia wszystkiego, co nie jest rośliną uprawną? Oczywiście nie, istnieją też w tej kwestii odpowiednie przepisy. Musimy zrozumieć, że drzewa i krzewy rosnące nawet w bezpośrednim sąsiedztwie pola są potrzebne, a nawet niezbędne.
Przede wszystkim zmniejszają prędkość wiatru, a tym samym poprawiają mikroklimat i warunki wodne w okolicy, ponieważ mniej wody jest traconej przez ewapotranspirację, czyli sumę wody parującej z gleby bezpośrednio, jak również za pośrednictwem roślin. Zadrzewienia i zakrzaczenie zmniejszają również wahania temperatury i zwiększają szansę wystąpienia opadów.
Powyższe oddziaływania mają z reguły pozytywny wpływ na plony, oczywiście przy założeniu, że gleba jest w miarę jednolita, a jak pamiętamy, nie jest to tak częste. Pewnym problemem jest również to, że tego pozytywnego wpływu zadrzewień na plony nie odnotuje się na pierwszy rzut oka, nieraz jednak potwierdzają go wyniki monitoringu plonów zamontowanego na kombajnach zbożowych.
Liczne badania przeprowadzone w wielu krajach, nie tylko europejskich, nie są w pełni jednoznaczne, niemniej jednak przeważnie wskazują na wzrost plonów upraw do odległości odpowiadającej mniej więcej dziesięciokrotności średniej wysokości zadrzewienia, oczywiście tylko po stronie zawietrznej w stosunku do kierunku przeważających wiatrów. Jeśli więc nasze zadrzewienia składają się głównie z drzew o wysokości około 15 metrów, to ich korzystny wpływ będzie sięgał od odległości około 8 m (do tej odległości działanie zadrzewienia jest niekorzystne) do około 150 metrów od zadrzewienia.
Oczywiście sprawa nie jest aż tak prosta, ponieważ wiele zależy od gatunku dominujących drzew, od struktury zadrzewienia – czy drzewa zostały posadzone gęsto czy rzadko, czy wreszcie są to tylko drzewa, czy może są tam również krzewy?
Eksperci: zazielenienie nie przyniesie oczekiwanych efektów
Nie zapominajmy o wpływie zadrzewień na erozję – zarówno wietrzną, dzięki zmniejszeniu prędkości wiatru, jak i wodną, dzięki zahamowaniu spływu wody po powierzchni ziemi. To wszystko pod warunkiem, że pas drzew lub krzewów został posadzony w prostopadle do kierunku przeważających wiatrów i w poprzek stoku. Duże znaczenie ma zadarnienie i zakrzaczenie gleby w pasie zadrzewienia.
Pamiętajmy, że grupy lub pasy roślin zdrewniałych sprzyjają bioróżnorodności, czyli zwiększeniu ilości gatunków mikroorganizmów, roślin i zwierząt na danym obszarze. A zatem zadrzewienia i zakrzaczenia mogą być pożytkiem pszczelim i są miejscem zimowania pożytecznych zwierząt, takich jak ptaki, pająki, czy liczne owady, które pomagają zmniejszyć populacje szkodników. Ta sytuacja jest jednak dość złożona – także wiele szkodników, zarówno zwierzyna łowna, jak i owady czy roztocza będzie zimowało lub chroniło się w takich miejscach.
Tyle, że owady i roztocza zimują w towarzystwie swoich wrogów naturalnych. Jest mała szansa, aby organizmy pożyteczne w pełni zapobiegły masowemu wystąpieniu szkodników, w ilości mniejszej niż próg ekonomicznej szkodliwości. Jeśli jednak zastosujemy pestycydy selektywne albo w takiej formie lub terminie, który będzie mniej szkodliwy dla organizmów pożytecznych, to jest szansa, że wystarczy mniejsza ilość zabiegów środkami owadobójczymi. Te szkodniki, których nie zabije insektycyd będą miały mniejsze szanse na ponowne rozmnożenie się w obecności swoich wrogów.
Skoro jesteśmy przy ochronie roślin, to nie sposób zapomnieć o chorobach roślin, gdyż znaczny wzrost wilgotności powietrza w bezpośrednim sąsiedztwie zadrzewienia sprzyja wielu grzybom patogenicznym. Dodajmy, niektóre drzewa lub krzewy są żywicielami pośrednimi dla grzybów patogenicznych, np. berberys dla rdzy źdźbłowej zbóż i traw. Oczywiście takich gatunków nie powinno być w zadrzewieniach.
Nawigacja - siew, nawożenie i ochrona jak po sznurku
Z punktu widzenia rolnika wpływ zadrzewień na produkcję roślinną jest bardzo złożony. Co gorsza, na pierwszy rzut oka zauważamy efekty negatywne. Trzeba się z nimi pogodzić, ale możemy także spróbować podjąć pewne działania. Jeśli przy zadrzewieniach rośliny dojrzewają później, to może warto kosić poprzeczniaki przy zadrzewieniach po zebraniu głównej części pola? A skoro w bezpośrednim sąsiedztwie zadrzewienia plony są niższe, to po co nawozić te miejsca tak, jak resztę pola? Może przy zadrzewieniu warto zrezygnować z ostatniej, trzeciej lub czwartej (czerwcowej), dawki azotu w zbożach, lub ją zmniejszyć? Ponieważ do zadrzewień przylega poprzeczniak, to rolnik nie musi posiadać zaawansowanego sprzętu do zastosowania zmiennej dawki nawozów z drogim odbiornikiem GPS i równie drogim oprogramowaniem.
Wystarczy na samym końcu nawożenia pola zmniejszyć dawkę na całym poprzeczniaku, lub tym jego fragmencie, który przylega do zadrzewionej granicy. Wstępne i bardzo ograniczone badania, które przeprowadziliśmy na SGGW (dwa lata na Pomorzu na glebie gliniastej) wskazują na to, że w warunkach dobrej agrotechniki rezygnacja z ostatniej dawki nawożenia pszenicy ozimej w pobliżu granicy pola obsadzonej topolami może się wiązać z bardzo małym, praktycznie nieistotnym obniżeniem plonów, zmniejszeniem wilgotności ziarna i słomy, ale może zmniejszyć zawartość białka w ziarnie. W świetle tych badań najroztropniej byłoby tylko zmniejszyć tą ostatnią dawkę o połowę na poprzeczniaku przylegającym do zadrzewienia. Ale stosowanie takiej dawki jak na reszcie pola jest niepotrzebne.
***
Dr inż. Michał Stępień jest absolwentem SGGW w Warszawie