Rolnicy wydają coraz więcej na środki ochrony roślin i nawozy
Krajowy rynek środków ochrony roślin, nasion oraz nawozów w ostatnich latach rósł w dwucyfrowym tempie. Tendencja ma się utrzymywać w kolejnych latach, mimo że roczne wahania mogą być znaczące ze względu na warunki pogodowe.
- W perspektywie ostatnich 10 lat rynek środków ochrony roślin rósł o około 10 proc. rocznie, a nawozów jeszcze bardziej - podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Michał Ciszak, prezes firmy ProCam Polska, dostarczającej na rynek środki ochrony roślin, nawozy i nasiona oraz oferującej doradztwo agrotechniczne.
- W ubiegłym roku mieliśmy suszę, bardzo ciepłe lato, kapryśną jesień. Dlatego rynek chemiczny, np. środków ochrony roślin, nie rósł tak gwałtownie. Rok wcześniej była to dwucyfrowa liczba. Dlatego trzeba patrzeć no to wszystko w ujęciu kilkuletnim - dodaje.
Podrobione środki ochrony roślin. 600 zł tańsze na litrze
Rynek nawozów, szczególnie najbardziej popularnych NPK (zawierających azot, fosfor, potas), podlega także wahaniom spowodowanym przez światowe czynniki kształtujące cenę środków do ich produkcji oraz ropy naftowej.
- Wprowadzane są coraz bardziej skomplikowane technologie, więc litr produktu drożeje. Nowe technologie są jednak na tyle precyzyjne, że w przeliczeniu na hektar de facto to się nie zmienia. Ceny płodów rolnych są niższe niż pięć lat temu. Trzeba to wszystko brać pod uwagę i dostosowywać środki do charakteru produkcji, żeby osiągnąć opłacalność - radzi ekspert.
Z danych GUS wynika, że zużycie nawozów mineralnych NPK w czystym składniku w przeliczeniu na 1 ha użytków rolnych wyniosło 123,2 kg i było o 7,3 proc. mniejsze niż w roku handlowym 2013/2014.
W 2014 roku dostawy środków ochrony roślin na potrzeby rolnictwa były większe niż rok wcześniej o blisko 6 proc. (65 tys. ton). Z kolei sprzedaż kwalifikowanego materiału siewnego w 2014/2015 roku wzrosła o ok. 2 proc.
- Intensyfikacja produkcji rolnej w Polsce w porównaniu do krajów zachodnich jest nadal niska, co wynika ze struktury farm. Duże gospodarstwa stosują środki ochrony roślin, nawozy oraz nasiona mniej więcej na podobnym poziomie, jak zachodni koledzy. Mamy jednak bardzo dużo średnich i mniejszych gospodarstw, gdzie produkcja jeszcze nie jest opłacalna, stąd potrzeba zwiększenia nawożenia - wyjaśnia Ciszak.
[WIDEO] Mówi Michał Ciszak, prezes zarządu ProCam Polska
Polski rynek ma więc duży potencjał, co potwierdza m.in. zainteresowanie nim podmiotów zagranicznych. Obecnie największym wyzwaniem dla rolników i rynku będzie wdrażane dyrektyw unijnych, które mają na celu ograniczenie wpływu nawozów na środowisko naturalne.
Przepisy o zakazie nawożenia „nieżyciowe”?
Zdaniem Komisji Europejskiej Polska w zbyt małym stopniu stosuje się do kluczowej dla ochrony środowiska i jednocześnie rynku nawozów tzw. dyrektywy azotowej. Zalecenia w niej zawarte służą ochronie jakości wód w Europie poprzez zapobieganie zanieczyszczeniom cieków gruntowych i powierzchniowych azotanami pochodzącymi z rolnictwa.
Resort rolnictwa pracuje nad szczegółowymi przepisami w tym zakresie. - Presja, by ograniczyć stosowanie nawozów, de facto zmusza takie firmy jak nasza, byśmy doradzali rolnikom tak, by zastosowane nawozy były w jak największym stopniu zaabsorbowane przez roślinę i na tym się będziemy skupiać - mówi Michał Ciszak.
Takie doradztwo wymaga analizy już na konkretnej farmie, zarówno pod względem kwasowości lub zasadowości gleby, zawartości makroelementów, jak i struktury (mikroelementy). A z opublikowanego w grudniu raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że zaledwie 8 proc. polskich rolników decydowało się na badania gleby.