Rolnicy na Zamojszczyźnie boją się importu rzepaku i zboża z Ukrainy
Na Zamojszczyźnie pojawiały się pogłoski, że spółka PKP Linia Hutnicza Szerokotorowa w Zamościu ma już zarezerwowane wagony na import rzepaku i zbóż z Ukrainy.
Szczególne obawy wśród rolników wywołuje import ziarna zbóż, bo te mimo srogiej zimy wyglądają w tym rejonie dobrze, co wróży urodzaj.
Napływ ziarna zza wschodniej granicy spowodowałby na pewno znaczny spadek ceny skupu podczas żniw. Byłyby też świetnym pretekstem do obniżania ceny przez firmy skupowe.
Jak dobrze sprzedać rzepak?
Z prośbą o komentarz do całej sytuacji zwróciliśmy się do Agnieszki Hałasy, rzecznika prasowego spółki.
W odpowiedzi czytamy, że "dywersyfikacja struktury przewozów jest jednym z celów PKP LHS sp. z o. o. W 2015 r. ogólny przewóz produktów rolnych (w tym zbóż i rzepaku) zarówno w imporcie, jak i w eksporcie wyniósł ok. 2 proc. przewiezionej masy. Szczegółowe dane na temat ilości przewozów oraz zaplanowanych ładunków stanowią tajemnicę przedsiębiorstwa. Nie mamy wiedzy na temat rezerwacji wagonów do transportu rzepaku i zboża z Ukrainy".
Według danych dotyczących handlu zagranicznego GUS w zeszłym roku sprowadzono do Polski z Ukrainy 70,5 tys. ton nasion rzepaku ze 185 tys. ton, które zaimportowano do naszego kraju.
Ukraińskie zboże zagraża polskiemu?
Mimo że w skali całego kraju nie jest to dużo, bo tegoroczne zbiory oceniają na 2,4-2,5 mln ton, to może to być kłopot na Zamojszczyźnie, na którą głównie trafia importowany surowiec.
W zeszłym sezonie rolnicy z dużą obawą patrzyli na liczne wagony przewożące rzepak po szerokich torach.