Prezes KGS przekonuje: napływ ukraińskiego cukru do UE przełoży się na obniżenie cen dla polskich plantatorów buraka cukrowego
Bardzo duża skala napływu cukru z Ukrainy do krajów Unii Europejskiej przełoży się na obniżenie cen dla polskich plantatorów buraka cukrowego - ocenił w rozmowie z PAP w poniedziałek prezes Krajowej Grupy Spożywczej Marek Zagórski. Podkreślił, że konieczne jest wprowadzenie wyższych kwot eksportu ukraińskiego cukru do UE.
"Rynek Unii Europejskiej jest bardzo atrakcyjny cenowo, zwłaszcza na południu Europy uzyskuje się bardzo dobre ceny w porównaniu z cenami na świecie. Równowaga na nim została jednak zakłócona przez napływ cukru z Ukrainy. Jego skala jest bardzo duża. Tuż przed wybuchem pełnoskalowej wojny na Ukrainie to było ok. 20 tys. ton cukru rocznie, a w tej chwili to może być nawet 700 tys. ton, a więc ok. 35-krotny wzrost" - powiedział PAP w poniedziałek prezes Krajowej Grupy Spożywczej Marek Zagórski.
Natychmiast embargo! KRIR o napływie cukru z Ukrainy
Kłopoty ze sprzedażą cukru
Dodał, że wpływa to na rynek cukru w Polsce, ale przede wszystkim, w związku z zakłóceniem konkurencji są problemy ze sprzedażą cukru na "tradycyjnych" rynkach na południu Europy. Zaznaczył, że problem wynika m.in. z innych warunków produkcji cukru, wymagań środowiskowych i uprawy buraka cukrowego na Ukrainie.
"Dochodzi do zjawiska, które jest dla nas bardzo niepokojące, bo tak jak w przypadku zbóż mówimy, że jest to kwestia upłynnienia produkcji już realizowanej, o tyle w tej chwili mówimy o wzroście produkcji (cukru) na Ukrainie. Gdyby ta produkcja to był constans i trzeba otworzyć rynek - w porządku. Ale w tej chwili jest to prawie dwukrotne zwiększanie produkcji" - powiedział Zagórski.
Konieczne kwotowanie
Zaznaczył, że jest to nie tylko kwestia spadku cen buraków cukrowych w Polsce, ale też możliwy przyszły problem dla Ukrainy. Jak zauważył, "nakręcanie skali produkcji", w przypadku, gdy nastąpi ograniczenie eksportu do UE "będzie bardzo bolesne dla producentów na Ukrainie".
"Zgadzamy się z tym, że trzeba wprowadzić kwoty, oczywiście wyższe niż te, które były przed wojną. Jesteśmy przekonani, że trzeba wspomagać Ukrainę także przez dostęp do rynku europejskiego, ale regulowany, tak, żeby warunki tego uczestnictwa na rynku były dla wszystkich wiadome, abyśmy nie byli zaskakiwani sytuacją, w której nagle de facto pojawia się nowy producent na rynku" - powiedział prezes KGS.
Ujęcie eksportu w kwoty dostępu do rynku europejskiego uznał za "kluczowe, potrzebne, korzystne dla obu stron".
Minister Siekierski przyznaje: pojawiają się problemy z cukrem
Plantatorzy dostaną mniej
Zaznaczył, że Krajowa Grupa Spożywcza nie może sobie pozwolić na ograniczanie produkcji i upraw, ponieważ "jest to bardzo ważny produkt", natomiast obecna sytuacja - jak zauważył - z pewnością przełoży się na ceny, a tym samym na możliwości realizacji inwestycji i na zyski polskich plantatorów buraka cukrowego.
"Ceny dla plantatorów buraka cukrowego absolutnie się obniżą. My oczywiście mamy te ceny wynegocjowane i mamy nadzieję, że nie będziemy musieli wracać do tych negocjacji, natomiast trzeba się liczyć z takim ryzykiem ze względu na zakłócenie rynku" - mówił Zagórski.
Dodał, że brakuje również nasion buraka cukrowego - ze względu na skupowanie ich przez Ukrainę.
Jak poinformowano podczas podsumowania Kampanii Cukrowniczej 2023/2024 w poniedziałek w Cukrowni Kluczewo (Zachodniopomorskie), w rekordowej kampanii wyprodukowano ponad milion ton cukru, skupiono też blisko 7,3 mln ton buraków.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś