Drony widzą znacznie więcej
Śledzenie przebiegu warunków pogodowych i znajomość biologii chorób i szkodników pomaga w prognozowaniu ich wystąpienia na plantacjach.
Do rolnictwa coraz śmielej wkraczają nowoczesne technologie umożliwiające prowadzenie kompleksowego doradztwa, obejmującego zarówno agrotechnikę, jak i ochronę roślin. Opierają się one na znajomości biologii sprawców chorób oraz szkodników, na stałej obserwacji przebiegu warunków pogodowych oraz monitorowaniu zmian następujących w stanie roślin, coraz częściej prowadzonych na podstawie zdjęć wykonywanych z powietrza, np. przez drony.
Chwościk przewidywalny
Jak dotąd najlepiej rozwinięte są systemy prognozowania pojawienia się chorób i szkodników na podstawie monitoringu przebiegu warunków pogodowych. W buraku cukrowym funkcjonuje szereg modeli określających z dużą dokładnością moment pojawienia się chwościka i wskazania terminu wykonania pierwszego zabiegu ochronnego. Są one efektem prowadzonych na bardzo szeroką skalę badań. Na przykład jeden z pierwszych takich modeli, niemiecki CERCBET 3, był tworzony i modyfikowany przez kilkanaście lat na podstawie obserwacji prowadzonych w około 100 lokalizacjach we wszystkich rejonach uprawy buraka w Niemczech. Obecnie modelami takimi dysponuje wiele firm doradczych i oferują je odpłatnie dla indywidualnych odbiorców. Są one dostosowane do rejonu uprawy i typu odmiany. Idealnym rozwiązaniem przy korzystaniu z tego typu doradztwa jest posiadanie własnej stacji pogodowej. Przesyłane z niej dane, wprowadzone do odpowiedniego modelu matematycznego, pozwalają na bardzo precyzyjne określenie czasu wykonania zabiegu i dzięki temu uzyskanie maksymalnego efektu ochronnego. Oprogramowania, którymi dysponują firmy doradcze, pozwalają także na skuteczne wskazanie terminu ochrony pomimo braku takich danych. Koszt tego typu doradztwa w stosunku do uzyskiwanych korzyści nie jest dużym wydatkiem. Szczególnie w przypadku plantacji wielkoobszarowych, gdzie nawet niewielkie oszczędności uzyskane na hektarze uprawy, w przeliczeniu na wielkość pola dają znaczące kwoty. Poza tym doradztwo takie obejmuje nie tylko buraka cukrowego, ale większość głównych upraw rolniczych.
Powietrze pełne sygnałów o niebezpieczeństwie
Czynione są także próby prognozowania pojawienia się chwościka na podstawie momentu wykrycia i określenia ilości zarodników konidialnych grzyba unoszących się nad polami w okolicy upraw buraka. Wykorzystywane są w tym celu aparaty Burkarda. Zasysają one powietrze, a z nim zarodniki grzybów. Osadzają się one na taśmie z podłożem pokrytym odpowiednim klejem. Według danych z różnych ośrodków, w których są prowadzone tego typu badania wynika, że pojawiają się one nawet do 1,5 miesiąca wcześniej nim wystąpią pierwsze objawy choroby na liściach. Zatem czeka nas jeszcze trochę czasu, aby stworzyć na tej podstawie precyzyjnie działające oprogramowanie. Także w tym przypadku prognozowanie musi uwzględniać dane meteorologiczne. Warto dodać, że systemy takie sprawnie działają przy prognozowaniu wystąpienia chorób innych roślin uprawnych, np. ziemniaka i rzepaku.
Szarek komośnik już prawie rozszyfrowany
Jak na razie szkodnik ten występuje na niewielkim obszarze w stosunku do całkowitej powierzchni uprawy buraka. Jednak również w jego przypadku możliwe jest opracowanie precyzyjnego prognozowania momentu migracji chrząszczy na uprawy. Brak szczegółowych danych na temat temperatur gleby na razie to uniemożliwia. Mimo to, obecnie przygotowywany system przez prof. Klukowskiego z UP we Wrocławiu i autora tego artykułu. Program ten pozwala obecnie na prognozowanie z dokładnością znacząco ułatwiającą plantatorowi rozpoczęcie prawidłowych działań, choćby wystawienia pułapek feromonowych w momencie nieznacznie wyprzedzającym wychodzenie chrząszczy z zimowych leży. Zapobiegnie to zbyt wczesnemu lub opóźnionemu wystawieniu tych pułapek w polu i umożliwi na ich optymalne wykorzystanie. Trzeba mieć nadzieję, że już niedługo uda się prognozowanie pojawu tego szkodnika jeszcze udoskonalić.
Rolnice w pełni przewidywalne
W chwili obecnej w Polsce funkcjonuje program prognozujący termin pojawiania się rolnic na plantacjach buraka cukrowego, opracowany w Instytucie Ochrony Roślin – PIB. Program ten oparty jest na znajomości sum temperatur efektywnych pomiędzy pojawieniem się motyli szkodnika, a wylęgiem gąsienic, które mogą być przyczyną znaczących uszkodzeń liści. Po odłowieniu motyli w pułapkach, prowadzone są obserwacje warunków pogodowych. Liczona jest tak suma temperatur efektywnych, która pozwala precyzyjnie określić moment pojawienia się zagrożenia na plantacjach. Zatem także w tym modelu bardzo istotne jest poznanie przebiegu warunków pogodowych, gdyż warunkują one aktywność życiową tych szkodników.
Niespecyficzność objawów
Najnowsze metody prognozowania występowania chorób i szkodników zaczynają być tworzone na podstawie zdjęć wykonanych z powietrza, np. przez drony. W buraku cukrowym jak dotąd nie są one wykorzystywane. Problemów jest tutaj bardzo dużo. Przede wszystkim – niespecyficzność objawów. Żółknięcie roślin może być skutkiem bardzo wielu czynników, np. braku składników pokarmowych (azotu, boru), chorób (żółtaczki wirusowe, rizomania), żerowania szkodników (przędziorki, zmienniki), czy suszy. W przypadku chwościka nie ma szans na wykrycie z powietrza pierwszych plam pojawiających się na najstarszych okółkach liści, podobnie też pierwszych objawów innych chorób. Nie oznacza to, że technika zdjęć wykonywanych przy pomocy dronów nie jest wykorzystywana w buraku cukrowym. Zdjęcia lotnicze są szczególnie przydatne w doświadczalnictwie polowym. Pozwalają np. na porównywanie odporności odmian na poszczególne czynniki chorobotwórcze, są przydatne w badaniach skuteczności różnych programów ochronny, ocenie występowania niekorzystnych zjawisk na plantacji, a także określenia miejsc ich występowania. Nie znaczy to, że nie czynione są w tym zakresie próby. Możliwość wykonywania zdjęć w różnym zakresie długości fal świetlnych przy dokładnym określeniu przyczyn danych zmian na roślinach, prędzej czy później pozwoli na uszczegółowienie wyników. Na to jednak musimy jeszcze trochę poczekać.
Artykuł ukazał się w wydaniu 03/2022 miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny". ZAPRENUMERUJ