W obliczu rosnących kosztów produkcji, coraz większych wymagań środowiskowych, a także ograniczonej skuteczności stosowanego dotychczas systemu nawożenia azotem, co wynika z różnych czynników, zasadne jest nowe podejście w tym zakresie - uznali organizatorzy sympozjum naukowego zorganizowanego 28 listopada w Instytucie Ochrony Roślin - PIB w Poznaniu.
Jak podkreślano, obecnie większość azotu (90%) dostarczana jest roślinom w nawozach doglebowych, co ma swoje mankamenty. Skuteczność nawożenia zależy m.in. od warunków pogodowych.
Przy przedłużającej się suszy następuje bowiem blokada przemieszczania się składników pokarmowych do roztworu glebowego, z którego pobierane są przez roślinę. Natomiast przy nadmiernych opadach następuje ich wymywanie w głąb profilu glebowego. W przypadku nawozów azotowych znane jest także zjawisko denitryfikacji, a więc redukcji formy azotanowej do formy amonowej, która ulatnia się do atmosfery.
Przedsiewnie należy pod oziminy stosować przede wszystkim fosfor i potas. Dawka azotu powinna być niewielka. Niestety, wielu rolników nie docenia fosforu i potasu, o czym świadczą rażąco niskie dawki tych składników. Jak podaje GUS...
Na pobieranie składników pokarmowych wpływ mają właściwości gleby, w tym jej struktura, pH oraz temperatura. A ponadto stan i wielkość systemu korzeniowego rośliny, czy też jej faza rozwojowa. Znane jest także zjawisko synergizmów i antagonizmów występujące pomiędzy poszczególnymi makro- i mikroskładnikami w glebie. Co to oznacza? To nic innego jak wzajemne oddziaływanie pierwiastków na siebie.
Antagonizm polega na ograniczaniu dostępności danego jonu na skutek wysokiej zawartości innego w roztworze glebowym, np. wysoki poziom fosforanów może zmniejszyć dostępność żelaza, cynku, miedzi i wapnia.
Natomiast synergizm występuje wówczas, gdy wysoki poziom określonego pierwiastka zwiększa zapotrzebowanie na inny pierwiastek. Przykładem może być azot, którego wysoki poziom zwiększa zapotrzebowanie na magnez. Wybrane interakcje między składnikami pokarmowymi ukazuje tablica Muldera. Warto do niej zajrzeć.
Dr Ryszard Bandurowski, przedstawiciel Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Twardawa zwrócił uwagę, że rolnicy bardzo często prowadzą nawożenie w sposób jednostronny skupiając się wyłącznie na NPK, co prowadzi do naruszenia równowagi jonowej w glebie.
Do tego dochodzą wymagania związane z dyrektywą azotanową, która zobowiązuje rolników do ograniczenia negatywnego wpływu nawożenia azotem na wody gruntowe.
Rzepak ozimy ma duże potrzeby pokarmowe. Musi być dobrze zaopatrzony w fosfor, potas i magnez od samego siewu. Nawożenie azotem jesienią powinno być umiarkowane. Składniki te powinny być rozsiane przed siewem rzepaku i dobrze wymieszane z glebą,...
Zdaniem organizatorów konferencji wymusza to zmianę podejścia do nawożenia w praktyce, a dokładniej połączenia nawożenia doglebowego i dolistnego azotem, o czym mówił Tomasz Piotrowski z firmy Micromix Polska.
To tzw. hybrydowa technologia nawożenia azotowo-siarkowego z wykorzystaniem dolistnego nawozu Multi-N. Produkt zawiera 330 g/l azotu całkowitego, w tym 165 g w formie amonowo-saletrzanej oraz 165 g w formie amidowej, a oprócz tego 250 g siarki w formie tiosiarczanu amonu (ATS).
Według technologii hybrydowej pierwszą dawkę azotu (ok. 60% całkowitej, zaplanowanej dawki) należy zastosować w formie nawozu doglebowego. Natomiast pozostałą dolistnie, w kilku zabiegach przy okazji wykonywania zabiegów ochroniarskich.
W przypadku zbóż w fazie strzelania w źdźbło, w fazie liścia flagowego i ewentualnie w okresie dojrzałości woskowej. Prezes Piotrowski przedstawił wyniki trzyletnich badań prowadzonych w kilku lokalizacjach w kraju, w tym w Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej w Twardawie (woj. opolskie), które potwierdziły skuteczność tej technologii.
W większości lokalizacji udało się uzyskać wyższy lub zbliżony plon pszenicy w porównaniu do wariantu na którym stosowano nawóz azotowy wyłącznie doglebowo i to przy obniżonej całkowitej dawce azotu (na sezon) o 20-25%.
Dr Ryszard Bandurowski, który nadzorował doświadczenia w RSP Twardawa (woj. opolskie) oraz w RSP Bujaków (woj. śląskie) oprócz azotowo-siarkowego nawozu Multi-N, w kolejnych przejazdach zaleca dodawanie do mieszaniny zbiornikowej niewielkie dawki mikroelementów.
Znaczącą rolę w uzyskaniu wysokich plonów rzepaku odgrywa nie tylko racjonalne nawożenie, ale sposób umieszczenia nawozów. Liczy się bliskie sąsiedztwo nasion. Taka technologia pozwala roślinom zbudować masywny system...
Dlaczego? Mikroelementy są słabo mobilne w roślinie, a więc w bardzo ograniczonym zakresie transportowane do młodych, rozwijających się organów. Dlatego trzeba ich stale dostarczać roślinie. Bo, że są niezbędne do prawidłowego przebiegu wielu procesów metabolicznych, jest oczywiste.
Dokładna technologia zastosowana w rzepaku ozimym oraz w pszenicy ozimej znajduje się na zdjęciach w naszej fotogalerii. Pozwoliła ona uzyskać wysokie plony. W przypadku pszenicy ozimej trzech odmian, średni plon z trzech powtórzeń przedstawiał się następująco: odmiana Ethernity - 9,33 t/ha, Astoria - 7,43 t/ha, natomiast odmiana Apostel - 8,8 t/ha. Zawartość białka: Ethernity - 12,5%, Astoria - 15,1%.
Dr Bandurowski wskazywał na korzystne połączenie azotu i siarki w nawozie Multi-N, ponieważ siarka wspiera wykorzystanie azotu przez roślinę. Do tego występuje w nim w formie tiosiarczanu amonu, co oznacza, że połowa siarki jest od razu gotowa do wbudowania w struktury aminokwasów, a więc nie wymaga energochłonnych przemian.
W sposób szczegółowy wyjaśniał też właściwości nawozu, które ograniczają jego szybkie odparowywanie z powierzchni liści w przypadku wysokiej temperatury, zapewniają dobrą przyczepność, pokrycie liści i odporność na zmywanie, a także eliminują zjawisko fitotoksyczności. Jak podaje producent nawozu, Multi-N nie powoduje fitotoksyczności przy zalecanych dawkach cieczy roboczej do 100 l/ha.