W kończącym się sezonie wegetacyjnym kluczowy wpływ na pojaw szkodników kukurydzy miała pogoda, a także stosowany system uprawy, odmiana i pielęgnacja.
W kończącym się sezonie wegetacyjnym kluczowy wpływ na pojaw szkodników kukurydzy miała pogoda, a także stosowany system uprawy, odmiana i pielęgnacja. To z tych powodów na jednych plantacjach istotnie zmalała liczba gatunków szkodliwych i uszkodzeń przez nie powodowanych, a na innych wzrosła lub utrzymała się na poziomie zbliżonym do 2019 r.
Maj był bardzo chłodnym miesiącem, w niektórych miejscowościach pojawił się nawet przymrozek, co odbiło się na tempie wzrostu kukurydzy.
Lokalnie dały się we znaki drutowce i ptaki
Choroby kukurydzy w 2020 roku nie stanowiły dużego zagrożenia dla wysokości i jakości plonów na większości plantacji. Poza nielicznymi wyjątkami silniejszego wystąpienia głowni guzowatej, rdzy kukurydzy, drobnej plamistości liści oraz...
Spowolniony rozwój roślin „wykorzystały” na niektórych plantacjach drutowce, które ograniczały obsadę roślin (placowo). Na szczęście były to przypadki nieliczne, choć sporadycznie trzeba było nawet dokonać przesiewów.
Kilka takich sygnałów wynikało z tego, że kukurydzę posiano po zaoranych kilka miesięcy wcześniej łąkach/nieużytkach, a ponieważ drutowce mają kilkuletni cykl rozwojowy, stąd część ich populacji przeżyła i zaczęła żerować na kukurydzy.
Ponieważ w 2020 r. pojawiła się po wielu latach pierwsza zaprawa nasienna przeciwko drutowcom oraz mikrogranulat doglebowy (na bazie teflutryny, która zwalcza też larwy stonki kukurydzianej), stąd też w przyszłym sezonie będzie już możliwość ochrony roślin przed tymi szkodnikami. Jest to ważna wiadomość, ponieważ problem drutowców narasta.
Początek sezonu wegetacyjnego kukurydzy rozpoczął się również wieloma doniesieniami z różnych zakątków kraju o dużej szkodliwości ptaków. Krukowate, dzikie gołębie, a także czaple i bażanty lokalnie spowodowały poważne uszkodzenia. Były sytuacje wymuszające przesiewy, na niektórych plantacjach sięgające nawet kilkunastu hektarów. Zapewne problem ptaków wynikał z tego, że nie miały wystarczającej ilości typowego dla nich pokarmu z powodu chłodnej wiosny, więc żerowały na kukurydzy.
W całym kraju trwają zbiory kukurydzy na ziarno. Poniżej przedstawiamy krótkie relacje pracujących w terenie przedstawicieli firm oferujących środki produkcji dla rolnictwa nt. stanu zaawansowania zbiorów, osiąganych plonów,...
Dodatkową przyczyną było niezaprawienie ziarna repelentem (rok 2020 był ostatnim, w którym można było użyć do tego celu metiokarb). Na szczęście pozostał jeszcze w doborze Ziram, wykorzystywany jako repelent do zaprawiania materiału siewnego.
Chłodna wiosna sprzyjała ploniarce
Na niektórych plantacjach uszkodziła do 60% roślin, choć zazwyczaj uszkodzeń było o połowę mniej. Mimo spowolnionego wzrostu roślin owad ten rzadko uszkadzał silnie stożek wzrostu lub go niszczył, dlatego też typowymi uszkodzeniami były nadżerki na liściach i ich lekkie porozrywanie. Te jednak uszkodzenia sprzyjały pojawowi głowni guzowatej.
Zaobserwowano także zróżnicowaną podatność odmian na szkodnika. Wielkim wyzwaniem będzie zwalczanie ploniarki w kolejnych latach, z powodu wycofywania kolejnych substancji czynnych.
Mszyce i wciornastki pojawiły się później
O ile zwykle od kwietnia lub początku maja na roślinach zaczynają pojawiać się mszyce i wciornastki, tak w 2020 r. pierwsze osobniki notowano od końca maja lub początku czerwca. W przypadku mszyc chłodny maj na tyle wpłynął na ich liczebność, że na większości plantacji występowały przez cały okres wegetacji w niskim nasileniu.
Kradzieże na polach przybierają na sile i są coraz bardziej zuchwałe. Pod osłoną nocy w Stubnie pod Przemyślem (woj. podkarpackie) ktoś skosił i wywiózł kukurydzę z 11 hektarów pola, wartą ok. 80 tysięcy złotych. Właściciel pola...
Poza lokalnymi przypadkami mszyce nie były problemem, tym bardziej, że skutecznie je ograniczali wrogowie naturalni. Z kolei wciornastki choć początkowo występowały nielicznie, to z chwilą ocieplenia zwiększyły swoją liczebność.
W południowej Polsce, gdzie było sucho dało się zaobserwować liście dość silnie przez nie uszkodzone, a dodatkowo towarzyszył im często przędziorek chmielowiec, który takie warunki pogodowe preferuje. Przędziorek chmielowiec od kilku lat zaczyna coraz częściej i liczniej się pojawiać, choć na ten moment nie jest objęty zwalczaniem.
Stonki było mniej
Na części monitorowanych pól prowadzonych w monokulturze zaobserwowano spadek liczebności stonki kukurydzianej, spowodowany prawdopodobnie przez majowy chłód, albo przez suszę. Były jednak miejsca, gdzie liczebność tych owadów wzrosła.
W kraju trwają jeszcze zbiory kukurydzy. Ich zaawansowanie jest mocno zróżnicowane regionalnie. Największym problemem jest wilgotność ziarna, która często wynosi nawet powyżej 35 proc. i wymaga dosuszenia - informuje Izba...
Dużym zaskoczeniem było jedno z pól na Podkarpaciu, gdzie na tylko 2-letniej monokulturze owad wystąpił tak licznie, że ponad 40% roślin w niektórych częściach kilkuhektarowej plantacji zaczęło wylegać. Oznaczało to tylko jedno, że w 2019 r. na tym konkretnym polu samice stonki musiały złożyć bardzo dużo jaj, stąd też na tak krótkiej czasowo monokulturze tak licznie szkodnik wystąpił.
To pokazuje, że nie zawsze zagrożenie stonką rośnie wraz z wydłużaniem w czasie monokultury (choć zwykle tak jest, gdy nie podejmuje się w międzyczasie działań zwalczających). Wiele zależy od tego, ile było samic i ile jaj zniosły na danym polu.
Potwierdza się też to, że płodozmian nadal jest najskuteczniejszym rozwiązaniem zapobiegającym pojawowi larw. Producentów kukurydzy mających problem ze szkodliwością larw stonki ucieszył fakt, że mają już do dyspozycji zaprawę nasienną i mikrogranulat glebowy do ich zwalczania na monokulturach.
W przypadku chrząszczy stonki zaobserwowano, że zaczęły się zwykle pojawiać na roślinach od lipca (na Podkarpaciu od 30 czerwca), a nie od początku trzeciej dekady czerwca, jak to miało miejsce w ostatnich dwóch latach. Na części pól monitorowanych przez IOR - PIB stwierdzono mniejszą liczbę owadów w porównaniu do roku ubiegłego, choć nie jest to zapowiedź spadku szkodliwości gatunku w kolejnym roku na monokulturach, zważywszy na bardzo wysoką płodność samic.
Obecny rok jest trudny dla rynku wielu upraw, w tym kukurydzy. Susze i chłodna wiosna spowodowały opóźnienia w zbiorach. Mimo to jest szansa na rekordowe, globalne plony oraz dobry wynik polskich eksporterów. - Rok jest dosyć...
Szkodliwość omacnicy była mniejsza
Omacnica prosowianka w wielu miejscowościach odznaczała się mniejszą szkodliwością niż w roku ubiegłym, co także wynikało z przebiegu pogody. Monitoring szkodnika prowadzony w różnych regionach kraju wykazał znaczący spadek liczebności motyli w pułapkach świetlnych. Główną przyczyną tego była chłodna wiosna, a następnie czerwcowo-lipcowe ulewy na południu kraju, w tym lipcowe nawałnice jakie przechodziły przez Polskę.
Wpływ pogody był na tyle duży, że w porównaniu do 2019 r. w niektórych miejscowościach omacnica naleciała na rośliny 2 tygodnie później, a także nie rozwijała wyraźnych szczytów liczebności, lecz miały one postać kilku lub kilkunastu czasem pików. Taki większy nalot motyli zwykle obserwowano od końca drugiej i w trzeciej dekadzie czerwca, więc przesunął się także termin zwalczania szkodnika.
Gdyby zatem trzymać się zaleceń z 2019 r., to terminy opryskiwania roślin nie pokryłyby się w pełni z okresem licznych wylęgów, a to znów pokazuje jak ważne jest monitorowanie tego gatunku szkodnika. Były jednak i takie miejscowości, gdzie omacnicy w pułapkach było więcej, a jej szkodliwość większa. Sporo informacji o rosnącej szkodliwości omacnicy odnotowano nawet w północno-wschodniej części kraju, gdzie na niektórych plantacjach uszkodzonych było 15-30% roślin.
Wstępne badania IOR-PIB w Rzeszowie, z początku września 2020 wskazują, że tylko lokalnie owad uszkodził ponad 70% roślin (na plantacjach niechronionych w żaden sposób, głównie odmiany wczesne). Nawet na polach doświadczalnych instytutu, prowadzonych w wieloletniej monokulturze, gdzie „dba” się o to, żeby szkodnika do badań w doświadczeniach było jak najwięcej, zaobserwowano spadek szkodliwości gatunku o 20-30% w porównaniu do roku wcześniejszego.
Tylko od 2010 roku zbiory kukurydzy wzrosły o 26 proc. - wynika z danych Polskiego Związku Producentów Kukurydzy. Ze względu na modyfikację jednego genu, niezależnie od warunków, plony można zwiększyć co najmniej o 10...
Na okazyjnie wizytowanych plantacjach zwykle szkodliwość gąsienic nie przekraczała 30% uszkodzonych roślin. Były też takie sytuacje, gdzie rezygnowano ze zwalczania omacnicy widząc jej niską liczebność i często (poza niektórymi przypadkami) okazało się to w pełni uzasadnione – koszt zabiegu byłby wyższy niż straty jakie na danym polu spowodowała. Należy zaznaczyć, że czynnik odmianowy ma tutaj bardzo duże znaczenie, ale również system uprawy i to co sąsiaduje z plantacją, zwłaszcza ubiegłoroczne ścierniska pokukurydziane i stopień ich rozdrobnienia.
Spośród innych szkodników kukurydzy, lokalnie uszkodzenia powodowały urazek kukurydziany i zwierzyna łowna. Pojawiały się także rolnice i piętnówki, a także śmietka kiełkówka, choć w bardzo zróżnicowanej liczebności. Pozostałe gatunki nie miały większego znaczenia.
Ograniczanie rozpocząć jesienią
Biorąc pod uwagę to, że pogoda jest jednym z ważniejszych czynników wpływających na szkodniki, warto cały czas prowadzić własny monitoring roślin, od etapu wyboru pola pod siew (analiza na drutowce, pędraki i rolnice) aż po zbiór plonu. Obserwacje te warto konfrontować z komunikatami sygnalizacyjnymi podawanymi na Platformie Sygnalizacji Agrofagów IOR – PIB, czy też serwisach komercyjnych różnych firm.
Kukurydza uprawiana przez Mariusza Janczewskiego z miejscowości Dąbrowa-Łazy w powiecie wysokomazowieckim osiągnęła wysokość 4,49 metra. Tym samym rolnik zajął pierwsze miejsce w konkursie "Zmierz się z IGP". Zwycięzcą tegorocznej edycji...
Już jesienią zaleca się wdrożyć pewne zabiegi ograniczające szkodniki, w tym rozdrabnianie resztek pożniwnych, czy przykrycie ich warstwą gleby w celu przyśpieszenia rozkładu. Jesień i zima to czas wyboru odmiany do siewu, dobrze jest kierować się nie tylko jej plonowaniem, ale i podatnością na choroby i szkodniki.
Gdy pole było prowadzone w monokulturze i ujawniły się jakiekolwiek większe problemy z chorobami i szkodnikami, to trzeba też przemyśleć, czy nie pora przerwać choć na rok siew kukurydzy po sobie. W dobie zmieniających się jak w kalejdoskopie zaleceń ochrony roślin, co wynika z wycofywania kolejnych substancji czynnych, warto śledzić informacje, jakie preparaty znikają z rynku lub jakie są zagrożone wycofaniem.
Pomaga to podejmować decyzje co do strategii zwalczania niektórych agrofagów. Ochrona kukurydzy staje się coraz trudniejsza, zwłaszcza jeżeli priorytetem jest ograniczanie uodparniania się organizmów szkodliwych na stosowane substancje czynne. Rozwija się co prawda rynek biopreparatów, jednak nie zastąpią one każdej wycofywanej substancji czynnej.
-
Artykuł ukazał się w miesięczniku "Przedsiębiorca Rolny" nr 11-2020 - ZAPRENUMERUJ