Gleba potrzebuje wsparcia
Uprawiając kukurydzę w monokulturze zwracajmy uwagę nie tylko na ograniczenie presji agrofagów, ale również na ochronę gleby. Zapewnienie poprawnego bilansu glebowej substancji organicznej jest bowiem najważniejszym elementem świadomej i zrównoważonej technologii produkcji rolniczej.
Kukurydza należy do najbardziej wszechstronnych roślin uprawnych pod względem wykorzystania gospodarczego. Podyktowane jest to zarówno jej dość dużą tolerancją na warunki glebowe i okresowe niedobory opadów, jak również wysokim potencjałem plonowania i możliwością wykorzystania plonu.
W ostatnich latach obserwujemy bardzo dynamiczny wzrost jej udziału w strukturze zasiewów. Gospodarstwa towarowe uprawiają kukurydzę w trzech podstawowych kierunkach: na ziarno, na kiszonkę z przeznaczeniem na paszę i na kiszonkę z przeznaczeniem na produkcję biogazu. W każdym z tych przypadków, kukurydza bardzo często uprawiana jest w monokulturze krótko- lub długotrwałej. Naturalne predyspozycje pozwalają na taką uprawę, ale to wcale nie oznacza, że należy ją preferować. Prawidłowe z biologicznego punktu widzenia jest bowiem zmianowanie roślin.
Mądre zagospodarowanie ziarna kukurydzy
Następstwa monokultury powinny być rozpatrywane wieloaspektowo, a mianowicie, ze zwróceniem uwagi na reakcję zarówno roślin, jak i gleby. W przypadku roślin skutki są powszechnie znane (mówimy tutaj o chorobach płodozmianowych), natomiast te dotyczące gleby są jakby mniej oczywiste. Kukurydza przyspiesza proces naturalnego zagęszczenia gleby. Poważniejszym mankamentem jej uprawy jest natomiast negatywny wpływ na substancję organiczną gleby. Szacuje się, że uprawa kukurydzy powoduje poważną degradację organicznej substancji glebowej, a jej wskaźnik wynosi 1,15. Dla porównania, w przypadku zbóż wskaźnik ten wynosi 0,53. Problem narasta, jeżeli kukurydza uprawiana jest z przeznaczeniem na zbiór całych roślin, czyli na kiszonkę. Nie mamy bowiem w tym przypadku zwrotu materii organicznej w postaci np. słomy. Kukurydza uprawiana na ziarno pozostawia słomę na polu, co wyraźnie poprawia bilans substancji organicznej gleb. Szacuje się, że 1 t słomy zapewnia reprodukcję glebowej substancji organicznej na poziomie + 0,18. Oznacza to, że przy plonie ziarna wynoszącym np. 5 t/ha wyprodukowana słoma (jest to 6-7 t/ha) może poprawić bilans substancji organicznej o wskaźnik wynoszący około + 1,17. Resztki pożniwne należy oczywiście wzbogacić w azot ułatwiający ich mineralizację, niemniej jednak uzyskujemy pozytywne rezultaty.
Ważna rola obornika, gnojowicy i pofermentu
Przytoczone powyżej dane jednoznacznie wskazują na negatywny wpływ kukurydzy kiszonkowej na glebę. Zjawisko to nasila się w monokulturze i może doprowadzić do poważnej degradacji. Uprawa kukurydzy na kiszonkę wiąże się z faktem prowadzenia produkcji zwierzęcej lub odstawiania surowca do biogazowni. Obydwa przypadki należy postrzegać pozytywnie, w obydwu bowiem mamy do czynienia z produktem ubocznym (lub odpadem) w postaci obornika, gnojowicy lub pofermentu. Substancje te mają pozytywny wpływ na glebę i bilans substancji organicznej. Rola obornika jest nie do przecenienia. Wpływa on na poprawę właściwości fizycznych i chemicznych gleby, w tym właściwości powietrzno-wodnych. Stanowi cenne i długo działające źródło składników pokarmowych. Przyjmuje się, że wskaźnik reprodukcji glebowej substancji organicznej dla obornika wynosi + 0,07 dla każdej tony, co oznacza, że standardowa dawka 35 t/ha poprawia ten bilans o + 2,45. Innym źródłem substancji organicznej wytwarzanym w gospodarstwach hodowlanych jest gnojowica. Zawiera one znaczne ilości składników odżywczych w formie mineralnej, a także substancję organiczną. Stosowanie porównywalnej z obornikiem dawki 35 m3 gnojowicy poprawia bilans glebowej substancji organicznej o około + 0,98 (wskaźnik jednostkowy wynosi + 0,028/t). Pozostaje kwestia pofermentu. Prowadzone badania naukowe wskazują na pozytywny wpływ pofermentu na bilans glebowej substancji organicznej, nie podają jednak wartości współczynnika jej reprodukcji. Porównując skład pofermentu do gnojowicy można przypuszczać, że jednostkowa wartość tego wskaźnika wyniesie około + 0,019 (na 1 t). Dla porównania stosując dawkę pofermentu na poziomie 35 m3/ha (podobnie jak gnojowicy) poprawimy bilans glebowej substancji organicznej o wskaźnik + 0,67. Wyraźnie lepsze rezultaty można uzyskać stosując suszony poferment. Nie wprowadzamy go jednak do gleby w tak dużych ilościach, a produkt ma mniejsze znaczenie praktyczne.
Uwaga, przędziorek chmielowiec i skoczek kukurydziany
Stosowanie nawozów naturalnych i pofermentu podlega nieco odmiennym zasadom niż stosowanie nawozów mineralnych (rozpatrując kwestie nawozowe nie można zapomnieć o uwarunkowaniach prawnych). Podstawowa różnica polega na tym, że składniki pokarmowe w nich zawarte są łatwo, ale nie w pełni dostępne (szczególnie w przypadku gnojowicy i pofermentu) lub ich działanie rozkłada się na kilka lat (zwłaszcza w przypadku obornika). Działanie nawozowe uzależnione jest zatem od rodzaju nawozu, ale również od terminu jego stosowania. Wprowadzanie nawozu w ilości 35 t/ha powoduje poważne konsekwencje w bezpośrednim bilansie wodnym warstwy uprawnej. Nawożąc glebę obornikiem zdecydowanie korzystniejszy jest termin jesienny. Wiosenne stosowanie obornika w niewielkim stopniu różnicuje wykorzystanie zawartych w nim składników pokarmowych, poważnie natomiast wpływa na bezpośrednie przesuszenie warstwy uprawnej. Obornik stosowany jesienią poprawia zdolności gleby do gromadzenia wody w okresie zimowym, stosowany wiosną wykazuje również pozytywny wpływ na gospodarkę wodną gleby, ale dopiero po ustabilizowaniu się układu. Należy podkreślić, że bezpośredni wpływ stosowanego wiosną obornika na gospodarkę wodną gleby może być w okresie kiełkowania nasion negatywny.
Odmiennie podchodzimy do stosowania gnojowicy i pofermentu. Mają one postać płynną, nie mogą zatem powodować bezpośredniego przesuszenia gleby. Ważnym aspektem w ich stosowaniu jest natomiast wykorzystanie składników pokarmowych. Równoważniki nawozowe składników pokarmowych w nich zawartych (a właśnie one mówią o możliwości wykorzystania danego składnika pokarmowego) są najkorzystniejsze właśnie podczas stosowania ich w okresie wiosennym.
Cenna słoma kukurydzy
Bez względu na przeznaczenie plonu, pierwszym zabiegiem, który należy wykonać na ściernisku jest podorywka, a podstawowym jej zadaniem jest rozdrobnienie resztek pożniwnych. Powszechny szkodnik kukurydzy – omacnica prosowianka, zimuje we fragmentach łodyg o długości ponad 20 cm. Należy zatem je rozdrobnić tak, aby ich długość nie przekraczała 6-8 cm. Można to wykonać np. mulczerem. Zabieg ten jest szczególnie przydatny na plantacjach przeznaczonych na ziarno, można tutaj zastosować również brony talerzowe o talerzach stożkowych. Talerze te ze względu na dużą masę resztek pożniwnych muszą mieć dostatecznie dużą średnicę. W przypadku uprawy kukurydzy kiszonkowej, najlepiej zastosować brony talerzowe o talerzach w kształcie stożka. W tym przypadku średnica nie musi być duża. Doskonałe rezultaty dają nowoczesne maszyny, takie jak np. CrossCutter Disc. Dalsza uprawa uzależniona jest od tego, czy będziemy stosować nawozy naturalne lub poferment.
Uprawa po oborniku
W przypadku obornika najkorzystniej jest wykonać jesienne nawożenie obornikiem i wymieszać go z glebą za pomocą ciężkiego kultywatora uprawowego. Wskazane jest zastosowanie odkładni w kształcie wycinka cylindra. Specjalnie nie sugeruję tutaj zastosowania orki, gdyż zabieg ten negatywnie wpływa na bilans glebowej substancji organicznej (w porównaniu do systemów bezorkowych i konserwujących) oraz najczęściej warstwowo umieszcza przyorywaną masę. Wiosną wykonujemy jedynie płytkie uprawki doprawiające, które przyspieszają ogrzewanie gleby i mieszają z nią uzupełniające dawki nawozów mineralnych. Pamiętajmy, że kukurydza na wytworzenie 1 t ziarna (wraz z odpowiednią ilością słomy) potrzebuje około 32 kg azotu, 34 kg potasu (K2O) oraz 14 kg fosforu (P2O5). Wprowadzone zatem składniki nawozowe w oborniku są niewystarczające.
Po gnojowicy lub pofermencie
Decydując się na stosowanie gnojowicy lub pofermentu (oczywiście po wcześniejszym wykonaniu podorywki) jesienią stosujemy ciężki kultywator uprawowy (opisany powyżej). Wiosną natomiast wprowadzamy gnojowicę lub poferment. Najlepszym sposobem jest zastosowanie inkorporacji, czyli nawożenia podpowierzchniowego. Nawóz jest wprowadzany specjalnym aplikatorem bezpośrednio w warstwę uprawną. Jest to szczególnie ważne w przypadku pofermentu, gdyż zawarte w nim związki azotu bardzo łatwo ulegają ulatnianiu. Kolejnym zabiegiem jest uzupełniające nawożenie i płytkie doprawianie gleby wykonane analogicznie do opisanego w przypadku nawożenia obornikiem.
Gdy resztki pozostają
Uprawa kukurydzy ziarnowej z pozostawionymi resztkami pożniwnymi powinna się rozpocząć od zbilansowania stosunku C:N. Wiąże się to z koniecznością zastosowania około 7-8 kg N na każdą tonę pozostawionych na polu resztek pożniwnych, przeważnie jest około 50 kg N/ha. Kolejnym zabiegiem jest jesienne kultywatorowanie pola z wykorzystaniem ciężkich kultywatorów uprawowych (opisane powyżej). Wiosną podobnie jak w przypadku pól nawożonych obornikiem, stosujemy nawożenie mineralne z tą różnicą, że dawki są pełne (nie stanowią uzupełnienia jak miało to miejsce w nawożeniu obornikiem) i wykonujemy doprawianie gleby. Może to być płytko pracujący kultywator uprawowy lub zestaw doprawiający.
Zaprezentowane powyżej dane liczbowe w przypadku gnojowicy i pofermentu należy traktować orientacyjne. Działanie nawozowe tych substancji zależy bowiem od wielu zmiennych i różni się w zależności od warunków glebowych, przebiegu pogody, a nawet sposobu wprowadzenia nawozu do gleby.
Artykuł ukazał się w wydaniu 10/2022 miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny". ZAPRENUMERUJ