Na „surowo”
Właściwości przyszłej opony w dużej mierze zależą od mieszanek gumowych użytych do produkcji jej poszczególnych elementów (pasków stopowych, bieżnika itd.). Mieszane są ze sobą kauczuki ze specjalnymi olejami, sadza, przeciwutleniacze i inne dodatki. Dokładny skład jest oczywiście tajny. Gotowa mieszanka trafia na wytłaczarkę, gdzie formowana jest w cienkie wstęgi, które nawijane są na szpule. To z nich formowana jest tzw. opona surowa. Wytłaczarka wytwarza wspomniane gumowe wstęgi z dokładnością rzędu 0,1 mm. Ich szerokość i grubość może być oczywiście różna, co pozwala produkować z nich różnorodne opony.
Podczas nadchodzących targów Agro Show firma Michelin zaprezentuje gamę swoich opon wykorzystujących nowatorską technologię Michelin Ultraflex, która pomaga chronić glebę przed ugniataniem. Impreza rozpocznie się w piątek 23 września...
Przed złożeniem opony surowej przygotowywane są również drutówki (umożliwiają osadzenie opony na feldze) oraz kordy tekstylne i stalowe. To one stanowią szkielet opony. W tym procesie używa się m.in. tkaniny krzyżowej, dzięki której stopka opony jest tak bardzo wytrzymała. Oprócz niej na tym etapie produkcji łączone są ze sobą paski wzmacniające, ochronne i kapa. Ta ostatnia to nic innego jak superszczelna warstwa gumy, która pełni rolę dętki – to ją widzimy, zaglądając do wnętrza opony.
Wspomniane elementy łączone są w całość. Standardowo proces ten dla dużych opon rolniczych i rolniczo przemysłowych odbywa się ręcznie, a przygotowane wcześniej pasy nakładane są po prostu z ramienia. Od półtora roku w Olsztynie pracuje jednak innowacyjna maszyna, która ten proces zautomatyzowała. Zajmuje ona powierzchnię 400 m2, a nazwano ją „Krokus”. Jest obsługiwany przez dwie osoby, których praca polega głównie na kontrolowaniu automatycznego nakładania poszczególnych elementów opony surowej. Pomaga w tym światło lasera. Na samym końcu nakładany jest bieżnik opony, który stanowi aż 50% jej wagi. Przygotowanie opony rolniczej, zależnie od jej rozmiaru, trwa 12-15 min. Nowa maszyna została zaprojektowana przez konstruktorów z olsztyńskiej fabryki przy wsparciu inżynierów francuskich.
Na „gorąco”
Po uformowaniu opona surowa trafia do prasy wulkanizacyjnej, gdzie nadawany jest jej wygląd ostateczny (zewnętrzny kształt opony wraz z rzeźbą bieżnika odwzorowany jest na formie wulkanizacyjnej). To tam w procesie trwającym ponad godzinę, pod wpływem temperatury (150-200ºC) i ciśnienia (kilka lub kilkanaście MPa) powstaje opona, która po kontroli jakości trafi do sprzedaży. Każdy rodzaj opony ma swój program wulkanizacji, który kontrolowany jest oczywiście przez automat.
Po zakończeniu wulkanizacji każda opona oceniana jest na specjalnym stanowisku przez przeszkolone osoby. Jeżeli wykryją jakąkolwiek wadę, opona trafia z powrotem do fabryki w celu jej usunięcia. Prowadzona jest również dodatkowa kontrola wybiórcza opon, której celem jest sprawdzanie pracy działu kontroli.