Czy nam się podoba, czy nie, rolnictwo będzie musiało być bardziej proprzyrodnicze i zrównoważone. Inne zostanie skasowanie ‒ przestrzega szef resortu rolnictwa.
Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski przestrzega przed przeinwestowaniem gospodarstwa i namawia do łączenia się rolników w grupy oraz wspólnego działania. Ponadto uważa, że muszą cierpliwie tłumaczyć społeczeństwu, jaka jest ich rola.
‒ Tylko powiększanie gospodarstwa i związana z nim walka o ziemię uratują rolnika i jego rodzinę. Tak nam przez lata wmawiano i uwierzyliśmy zarzynając się inwestycjami. Przepraszam za drastyczne porównanie, ale jeden na drugiego patrzy teraz jak sęp na padlinę i zastanawia się, czy gospodarstwo sąsiada jeszcze istnieje? Tylko w krajach dawnego bloku sowieckiego powstały i działały wielkie gospodarstwa rolne. Natomiast rolnictwo w Europie to rolnictwo drobniejsze. W dużej Francji największe gospodarstwa mają po 200-300, a przeciętne kilkadziesiąt lub kilkanaście hektarów. To u nas z powodu walki o ziemię niebotycznie wywindowano jej cenę i czynsze dzierżawne ‒ wyjaśnia Jan Krzysztof Ardanowski.
Minister rolnictwa Krzysztof Ardanowski zapowiedział, że ubieganie się o dotacje w ramach PROW 2021-2027 będzie możliwe tylko poprzez składanie wniosków w postaci elektronicznej. Ma to wyeliminować problemy jakie niosą ze sobą wnioski...
Dwie przyczyny zadłużania się rolników
Według ministra rolnictwa, właśnie astronomiczne kwoty płacone za kupno ziemi i jej dzierżawę były jedną z przyczyn nadmiernego zadłużania się rolników. Druga to inwestycje w drogie ciągniki i maszyny rolnicze. ‒ Unia daje, trzeba brać. Takie myślenie wielu rolników zgubiło, bo kupowali bez opamiętania między innymi po to, aby zaimponować sąsiadom. Takie postępowanie doprowadziło do przeinwestowania. Teraz może to utopić gospodarstwo. Trzeba inwestować w taki sprzęt, który przyniesie pieniądze, a nie w to co ładnie wygląda. Nowoczesny sprzęt rolniczy naszpikowany elektroniką jest potwornie drogi i kupowany indywidualnie może zniszczyć gospodarstwo ‒ przestrzega szef resortu rolnictwa.
Jego zdaniem, rolnicy powinni wspólnie nabywać i użytkować drogi sprzęt rolniczy. Działanie zespołowe jest zresztą koniecznością również na innych polach funkcjonowania gospodarstw na wolnym rynku. Tak postępują rolnicy w Europie Zachodniej, którzy dobrze wiedzą, że działanie indywidualne nie ma sensu i może doprowadzić do bankructwa gospodarstwa.
Sposób na pośredników
‒ Każdy rolnik powinien wybrać innych rolników w obszarze, który go interesuje. To wspomniane maszyny, to zakup środków do produkcji (nawozów, pasz, paliwa), to wreszcie wspólna sprzedaż surowców rolniczych lub ich przetwórstwo i sprzedaż produktów. Zorganizowani rolnicy nie potrzebują pośredników i są odporniejsi na czyhających na nich oszustów i zmowy cenowe ‒ podkreśla Jan Krzysztof Ardanowski.
Minister rolnictwa powiedział wprost, że rolników zredukowano w Polsce do roli producentów surowców, co nigdzie na świecie nie jest zbyt dochodowym zajęciem. Taki biznes może opłacać się tylko przy bardzo dużej skali produkcji, a im mniejsze gospodarstwo, tym bardziej powinno unikać sprzedaży nieprzetworzonych surowców rolniczych. Dlatego namawia do stawiania na mieszany system dochodów obejmujący działy specjalne produkcji rolniczej, żywność ekologiczną i przede wszystkim sprzedaż na rynku lokalnym produktów nieprzetworzonych i przetworzonych. W drugim przypadku w rozwinięciu handlu ma pomóc prawo dające możliwość uboju zwierząt w gospodarstwie (weszło w życie 18 lutego 2020 r.). Dzięki niemu, każdy gospodarz na uproszczonych zasadach może otworzyć własną małą ubojnię rolniczą i wytworzony towar sprzedawać do okolicznych sklepików, na przysłowiowym jarmarku lub po prostu sąsiadom.