Olbrzymi opryskiwacz zaskakujący lekkością
Potężny opryskiwacz zabierający na pole 12 000 l z jednej strony budzi podziw z powodu imponującej wydajności, ale z drugiej niesie ze sobą obawy związane z gabarytami i masą. Wiele z tych wątpliwości rozwiewają innowacyjne rozwiązania techniczne zastosowane w opryskiwaczu przyczepianym Horsch Leeb 12 TD.
Maszyna pokazana po raz pierwszy w 2019 r. szybko zyskała uznanie w wielu krajach. Okazało się, że jest to opryskiwacz nie tylko dla przedsiębiorców rolnych wymagających ekstra wydajności z powodu dużych odległości między gospodarstwem a polami.
HORSCH Tiger drogą do zdrowej gleby
W myśl zasady duży może więcej okazało się bowiem, że długość opryskiwacza Horsch Leeb 12 TD pozwala zastosować w nim ciekawe warianty belki roboczej. Ponadto z tak dużą maszyną może pracować ciągnik o mocy zaledwie 250-270 KM, na co pozwala inteligentne rozłożenie masy i 4 wielkie koła w układzie tandem, które dodatkowo ograniczają ugniatanie gleby. To już wystarczające argumenty, aby użytkownicy opryskiwaczy ze zbiornikami o pojemność 8 000 l zaczęli rozważać przejście na 12 000 l.
Dwa zbiorniki robią różnicę
W opryskiwaczu Horsch Leeb 12 TD o pojemności całkowitej 12 000 litrów, ciecz znajduje się w dwóch oddzielnych zbiornikach. Przedni mieści 7000, a tylny 5000 litrów. Połączone są górą poprzez przewody i mają dwa oddzielne spływy, co pozwala dowolnie korzystać z zawartej w nich cieczy roboczej.
- Podczas opryskiwania zbiorniki są opróżniane naprzemiennie i stopniowo w taki sposób, aby w przednim zawsze było więcej cieczy niż w tylnym. Dzięki temu rozwiązaniu w terenie pagórkowatym podczas jazdy pod górkę obciążenie tylnej osi ciągnika poprzez zaczep maszyny przyczepianej jest zawsze wystarczająco duże, aby jego trakcja nie uległa pogorszeniu. Dlatego do pracy z opryskiwaczem Horsch Leeb 12 TD wystarczy ciągnik o mocy zaledwie 250-270 KM - wyjaśnia Paweł Miś, specjalista produktowy w zakresie ochrony roślin w firmie Horsch Leeb. Dodajmy, że ciecz robocza w zbiornikach jest jednakowa, bo podział na dwa oddzielne rezerwuary nie ma na celu używania ich do opryskiwania dwoma środkami ochrony roślin. Celem tego rozwiązania jest głównie uzyskanie wspomnianego korzystnego rozkładu masy (cieczy) podczas opryskiwania pod górkę.
Pierwszy pokaz w Polsce – Horsch Cultro 12 TC
Rzeczywista praktyczna pojemność dwóch zbiorników opryskiwacza Horsch Leeb 12 TD wynosi 12 800 l, co przy dawce 200 l/ha pozwala uzyskać imponującą wydajność 64 ha. Zbiorniki mogą być wykonane ze stali nierdzewnej lub tworzywa sztucznego (polietylenu).
Oczywiście maszyna w wersji drugiej jest tańsza i lżejsza. Zbiornik na wodę czystą ma pojemność 900 l i znajduje się w tylnej części maszyny w linii dwóch zbiorników głównych. Natomiast zbiorniczek na wodę do mycia rąk umieszczony jest przy rozwadniaczu i ma pojemność 15 l.
Na czterech kołach o wysokości 2,05 m
Układ jezdny opryskiwacza Horsch Leeb 12 TD stanowią 4 koła na osi typu tandem. Dostępne są opony o szerokości maksymalnej 650 mm (650/85 R38) i wysokości maksymalnej 2,05 m (480/80 R 50). To na nich i dolnym zaczepie ciągnika (nie ma opcji zaczepu górnego) spoczywa cała masa maszyny pełnej o masie ok. 20 ton. Proste porównanie z np. opryskiwaczem Horsch Leeb 8GS mającym zbiornik o pojemności 8 000 l i masę roboczą ok. 14 ton pozwala wyciągnąć wniosek, że obciążenie na oś maszyny większej, ale na tandemie jest mniejsze.
Uprawa gleby z systemem redlic HORSCH
Podwozie tandemowe opryskiwacza Horsch Leeb 12 TD posiada amortyzację hydrauliczną. W wersji podstawowej przednia oś jest sztywna, a tylna nadążna. Kupując maszynę tej klasy zachęcamy jednak do wyboru wariantu z dwoma osiami skrętnymi. Dzięki siłownikom hydraulicznym, żyroskopowi i jednostce sterującej pozwala to na automatyczne pokrywanie śladów kół ciągnika.
W praktyce pracując w ścieżkach technologicznych koła opryskiwacza nie niszczą rosnących obok roślin. Co ważne, oś blokuje i centruje się automatycznie przy prędkości powyżej 16 km/h lub podczas cofania. Rozstaw kół maszyny regulowany jest w standardzie mechanicznie w zakresie 2-2,25 m. Opcjonalnie dostępna są inne rozstawy.
Prześwit opryskiwacza Horsch Leeb 12 TD wynosi 85 cm. Cały spód maszyny jest gładki i w dużej mierze pokryty elementami z blachy nierdzewnej, co pozwoliło uzyskać gładką powierzchnię. Nawet stopa podporowa po złożeniu wpisuje się w ten schemat. Dzięki temu nie dochodzi do zahaczania się roślin i ich uszkadzania.
Horsch Focus z redlicą dłutową TurboEdge
Dwie pompy i mycie bez osiadania popłuczyn
Podstawowa pompa wirowa opryskiwacza 12 TD ma wydajność 1000 l/min i służy do napełniania zbiorników oraz opryskiwania. Natomiast druga mniejsza pompa membranowo-tłokowa (400 l/min) ma kontakt tylko z wodą czystą wykorzystywaną do czyszczenia zbiorników i układu cieczowego. Standardowym wyposażeniem jest system CCS Pro (Continuous Cleaning System Professional), który charakteryzuje 3-calowe przyłącze do napełniania i 3-calowe przewody po stronie ssącej. Ten zaawansowany układ cieczowy posiada również czujniki ciśnienia dla pompy, mieszadła, czyszczenia wnętrza i belki oraz elektrycznie sterowane strony ssania i tłoczenia. Ponadto wyróżniają go różne zautomatyzowane programy mieszania, czyszczenia i płukania.
Podczas wprowadzania do układu cieczowego wody i środka ochrony roślin lub nawozów korzysta się z terminala obsługowego umieszczonego w pobliżu rozwadniacza. Obsługuje on wszystkie najważniejsze funkcje związane z tymi pracami ‒ na przykład po wpisaniu dawki na hektar i obszaru do opryskania, maszyna automatycznie pobierze potrzebną ilość wody. Dzięki temu na polu nie ma problemu z niedoborem lub nadmiarem cieczy roboczej.
- Nasza idea systemu mycia opryskiwacza, zwana CCS różni się od konkurencji tym, iż do tego celu wykorzystujemy dwie pompy równocześnie działające – pompę czystej wody i pompę cieczy roboczej. Podczas automatycznego ciągłego mycia wnętrza zbiornika (Continous Cleaning System) pompa membranowo--tłokowa pobiera porcjami czystą wodę i zmywa zbiornik od góry dyszami rotacyjnymi, natomiast pompa wirnikowa (pompa główna do cieczy roboczej o wydajności 1000 l/min) wysysa popłuczyny i je wypryskuje. Porównać to można do mycia umywalki pod bieżącą wodą. Jeśli umywalka jest odkorkowana, to płynąca po ściankach woda zabiera osad i pozostawia czystą powierzchnię. Dla porównania konkurencyjne rozwiązania z jedną pompą są zakorkowaną umywalką. Najpierw nalewamy wody i płuczemy, a podczas spuszczania popłuczyn brud osiada na ścianach, bo czysta woda już nie płynie - tłumaczy Tomasz Towpik kierujący marketingiem firmy Horsch Polska.
Rozwadniacz opryskiwacza 12 TD dostępny jest podobnie jak zbiorniki w wersji ze stali nierdzewnej (52 l) lub tworzywa sztucznego (35 l). Wart uwagi jest taki szczegół jego wykonania jak tabliczka z piktogramami poszczególnych funkcji jego układu cieczowego. Jest ona nawet w wersji ze zbiornikiem z polietylenu wykonana ze stali nierdzewnej, co pozwala mieć pewność czytelności nawet po kilkunastu latach użytkowania. Naklejki, nawet najwyższej jakości nie przetrwają w tym miejscu takiego okresu. W czasie pracy rozwadniacza na jego ściankach tworzony jest cały czas filtr wodny, który zapobiega osadzaniu się w tych miejscach np. emulsji ze środków ochrony roślin. Cenne jest również to, że można załączyć wszystkie funkcje tego ważnego podzespołu opryskiwacza jednocześnie i będą działać.
Belka polowa z BoomControl ProPlus
W opryskiwaczu Horsch Leeb 12 TD można zamontować belkę polową o szerokości roboczej wynoszącej od 24 do 45 m. W naszym kraju najpopularniejsze są obecnie wersje 36-metrowe, które w maszynie 12 TD podzielone są na zaledwie 5 segmentów. Na taką budowę pozwoliła spora długość opryskiwacza ‒ po złożeniu przy bokach maszyny segmenty belki nie zahaczą o kabinę ciągnika nawet podczas jego maksymalnego skrętu. W celu rozłożenia lub złożenia belki wystarczy przytrzymać ikonę na wyświetlaczu terminala.
Po zaledwie ok. 30 sekundach proces ten jest zakończony. Horsch proponuje belkę polową z rozpylaczami rozstawionymi co 25 cm, co przede wszystkim zmniejsza znoszenie kropli przez wiatr i zwiększa siłę ich dotarcia w głąb gęstego łanu. Pracując w ten sposób belka polowa powinna znajdować się bowiem nad chronioną powierzchnią w odległości ok. 30 cm. Do takiej pracy potrzebne jest pewne i stabilne jej prowadzenie. Warunek ten spełniają belki polowe opryskiwaczy Horsch Leeb z zawieszeniem na równoległoboku. Każdy kto widział je podczas pracy opryskiwacza Horsch Leeb z prędkością kilkunastu kilometrów na godzinę, może potwierdzić ich stabilność.
To proste rozwiązanie z jednym górnym punktem centralnym i dwoma bocznymi cylindrami pneumatycznymi przypomina wieszak z trzema punktami podparcia. Nie ma potrzeby stosowania amortyzatorów, sprężyn i odbojników. Można jedynie dostosowywać pracę belki do kształtu powierzchni pola, w czym pomagają czujniki ultradźwiękowe i siłowniki hydrauliczne. Horsch Leeb ma kilka systemów tego typu, a najbardziej zaawansowany nosi nazwę BoomControl Pro Plus. W rozwiązaniu tym za adaptację poszczególnych części belki polowej do ukształtowania podłoża odpowiada 6 czujników ultradźwiękowych, co w ekstremalnych warunkach pozwala uzyskać kształt belki przypominający literę W.
Poszczególne odcinki belki mogą więc podnosić lub opuszczać się niezależnie od siebie. Oczywiście system ten dostępny jest w opryskiwaczu Horsch Leeb 12 TD. Dotyczy to również ciągłej cyrkulacji cieczy roboczej w belce polowej. Rozwiązanie Horsch Leeb w tym zakresie, pozwala na natychmiastowe uruchomienie opryskiwania nawet przy bardzo dużych dawkach. W momencie załączenia pracy opryskiwacza następuje przestawienie rozdzielacza trójdzielnego na końcu danego segmentu belki polowej, który nie zamyka się tak jak to ma miejsce w popularnych rozwiązaniach tego typu, ale przestawia na zasilanie. Dzięki temu każdy segment belki jest zasilany z dwóch stron, a nie tylko z jednej.
Belka opryskiwacza Horsch Leeb 12 TD może być podzielona na sekcje robocze w liczbie od 6 do 42. Na krańcach mogą one mieć szerokość np. 0,5 m, a później kilku metrów. Dostępne jest również rozwiązanie pozwalające na niezależne sterowanie każdym rozpylaczem. To PWM (pulse width modulation), czyli system dysz impulsowych amerykańskiej firmy Raven.
- Precision Spraying jest nazwą handlową hydropulsacyjnego systemu oprysku PWM, w którym każda dysza jest sterowana elektrozaworem z regulowanym czasem otwarcia pracującym z częstotliwością 20 Hz. System taki (regulacji czasu otwarcia) pozwala na uzyskanie różnego wydatku rozpylaczy w różnych miejscach belki bez zmiany ciśnienia w całej belce. Na przykład podczas pracy po łuku (gdy prawa i lewa strona belki poruszają się z różnymi prędkościami) opryskiwacz może pryskać mniej po wewnętrznej stronie, a więcej po zewnętrznej stronie łuku, w rezultacie wyrównując wydatek na całej powierzchni. Ponadto dzięki systemowi PWM jednym kompletem dysz użytkownik opryskiwacza Horsch Leeb może pracować ze stałym ciśnieniem niezależnie do prędkości i założonego wydatku cieczy roboczej - wyjaśnia Paweł Miś.
Inny pomysł na pracę rozpylaczy oferuje system AutoSelect, czyli automatyczne przełączanie pomiędzy konfiguracjami wybranych wcześniej rozpylaczy. W programie można zapisać do 16 takich par i wybierać je w zależności od uprawy. Następuje wtedy automatyczne dopasowanie rozpylaczy do warunków pracy i wysokości roboczej.
Do obsługi opryskiwacza z kabiny ciągnika można wybrać terminal Touch 800 lub 1200. Nie jest to jednak konieczne, bo mając ciągnik w standardzie ISOBUS wystarczy jego terminal pokładowy. W największej maszynie do opryskiwania Horsch Leeb dostępne jest również oświetlenie robocze belki polowej NightLight. Pozwala ono obserwować stożki wypryskiwanej cieczy roboczej. Co ważne, lampy LED są myte automatycznie podczas unoszenia belki na uwrociach. Producent proponuje również systemem ATP Control (Adapted Tyre Pressure Control), czyli automatyczną regulację ciśnienia w czterech oponach maszyny. Jest on zintegrowany z oprogramowaniem opryskiwacza, co oznacza obsługę z poziomu jednego terminala - nie trzeba montować dodatkowego wyświetlacza.
- Artykuł ukazał się w "Rolniczym Przeglądzie Technicznym". ZAPRENUMERUJ