Nowy Marathon
Nakładki Marathon drugiej generacji mają nową odkuwkę, która jest grubsza od poprzedniej wersji. Ponadto nowe nakładki są odlewane, a nie są elementami wykonywanymi z płaskownika i mają ostrza w trzech częściach, w kształcie pazura. Dotychczas były to elementy zaostrzone w formie grotu strzały. Takie rozwiązanie powodowało duże opory pracy nakładki, z kolei nowa ma element dzielony, co po zsumowaniu daje mniejszą powierzchnię styku dłuta z glebą i mniejszy opór. Inaczej jest również umieszczony sam węglik spiekany. Jest on umocowany punktowo, na trzech osobnych pazurach, jakby palcach. Poza tym nakładka ma nałożony węglik od czołowej, górnej i dolnej strony. W porównaniu do poprzednich nakładek – gdzie nie było węglika od strony spodniej – ta nie ściera się o dno tworzonej dłutem bruzdy. – Nakładka dzięki temu jest cały czas zabezpieczona przed zużyciem poprzez ścieranie, a także zmianą długości – mówi Tomasz Wasilewski, regionalny inżynier serwisu Väderstad.
Szwedzki producent wprowadza nowe kultywatory ścierniskowe Swift o szerokości roboczej 6,4 m. Swift 640 będzie lepiej wpasowywał się w systemy uprawowe 6- i 12-metrowe. Agregat ten jest narzędziem przeznaczonym do pracy na ściernisku, na...
Dodatkowo nakładki nowej generacji są grubsze w miejscu największego naporu „przepływającej” gleby. Dzięki temu utrzymują optymalny kąt natarcia na glebę. W przypadku standardowych elementów roboczych zmiana długości wskutek ścierania skutkowała, poza utratą głębokości, także zmianą kąta pracy elementów roboczych, co powodowało wzrost oporów pracy narzędzia i wzrost zużycia paliwa. Według niemieckich naukowców przeprowadzających test nakładek Marathon można założyć, że minimalny wzrost zużycia paliwa przez ciągnik, będący wynikiem zmiany kąta pracy elementów roboczych wskutek ich wytarcia, wynosi 5%. Zważywszy na to, że ciągnik Stanisława Symonowicza zużywa ok. 20-22 l oleju napędowego na 1 ha podczas pracy z Cultusem, łatwo jest policzyć, że uprawienie z takimi dłutami może skutkować zwiększeniem zużycia paliwa o 1 l/ha, co w gospodarstwie 500 ha przekłada się na 500 l ON na rok. To przekonujący argument.
Obecne nakładki założone zostały na Cultusie przed sezonem w 2013 r. i przepracowały dopiero 500 ha. Na razie wcale nie wyglądają na zużyte. – Wydaje mi się, że nowe zastąpią do sześciu kompletów zwykłych nakładek, czyli wytrzymają dwa sezony. Opłaca mi się rzadziej zmieniać droższe nakładki niż częściej tańsze. Warto zapłacić za oszczędność czasu, którego nie mam za wiele. Ponadto agrotechnicznego znaczenia równomiernej pracy agregatu nie da wyrazić się w pieniądzach – podsumowuje Stanisław Symonowicz.