Brona palcowa Claydon
Przeprowadziliśmy test brony palcowej marki Claydon – narzędzia zalecanego nie tylko do niszczenia chwastów, ale przed wszystkim do uprawy ścierniskowej, mającej skłonić nasiona chwastów i samosiewy roślin uprawnych do skiełkowania.
Do pracy otrzymaliśmy narzędzie zawieszane na tylnym TUZ-ie ciągnika, kat. III, o masie ok. 1400 kg. Był to model o szerokości roboczej 7,5-metra. Dostępne są jeszcze wersje: 3-, 12,5- i 15-metrowe. Producent przewidział pracę brony z różnymi ciągnikami o różnych rozmiarach i długościach cięgieł. Dlatego pozostawił dwie możliwości mocowania na różnych wysokościach wieszaków.
60 par na dwóch polach
Brona palcowa Claydon, którą pracowaliśmy na polu po pszenicy z pociętą słomą miała aż 60 par sprężynujących palców (czyli łącznie 120 elementów roboczych) o grubości 14 mm, umieszczonych na grubych rurach. Każda z par prętów jest mocowana do poprzecznej rury nośnej poprzez trzy śruby, na zasadzie oporu i odbojnika sprężynującej części podwójnych prętów.
Brona palcowa Claydon jest zawieszana i składa się z dwóch podstawowych ram, składanych na czas transportu do pionu. Na każdej z tych części znajdują się kolejne dwie ramy, pomiędzy którymi zamontowane są wahliwie rury z prętami. Na każdej części (prawej i lewej brony) znajduje się po pięć obracanych hydraulicznie rur, na każdej z nich po sześć sprężystych par palców.
Pionowo znaczy intensywnie
Brona palcowa Claydon została wyposażona w jeden siłownik hydrauliczny służący do składania/rozkładania z pozycji transportowej na roboczą. Posiada on zabezpieczenie zaworem, który należy zamknąć po złożeniu narzędzia na czas transportu. Kolejne dwa cylindry hydrauliczne, przykręcone po bokach agregatu, służą do obsługi regulacji stopnia pochylenia elementów roboczych, co wpływa także na agresywność ich działania. Im palce znajdują się bardziej pionowo, tym działają intensywniej. Palce przykręcone do obracanych poprzez cięgło i tłoczyska siłowników hydraulicznych stalowych rur, mają możliwość bezstopniowej regulacji pochylenia. Nie jest to jedyny sposób na zwiększenie intensywności ich działania. Kolejnym jest opuszczanie ramy agregatu. Należy jednak robić to ostrożnie i podczas jazdy, żeby zbytnio nie dociążać odgiętych palców na postoju..
Podczas testu pracowaliśmy broną zawieszoną na ciągniku McCormick X7.670 Power Plus o mocy maksymalnej 175 KM. Udźwig podnośnika tego ciągnika wynosi prawie 9300 kG, co w przypadku zawieszanego narzędzia ma duże znaczenie.
Brona podczas spoczynku stoi na przeciwległych końcach ramy głównej oraz mniejszej ramy tylnej. Takie ustawienie nie wymaga dużo miejsca na placu maszynowym lub w magazynie. Do pracy narzędziem wymagane są dwie pary złączy hydraulicznych: jedno do składania/rozkładania; drugie dla regulacji pochylenia sprężystych palców. Podczas podłączania narzędzia do ciągnika warto zwrócić uwagę na płożenie sworzni haków. W przypadku niższego ciągnika warto je przełożyć na otwory znajdujące się niżej. Pozwoli to bez problemu unieść bronę i później swobodnie odstawić na miejsce.
Uwaga na przewody
Po podłączeniu wieszaków do ramy narzędzia zamocowanie górnego łącznika nie stanowi problemu. Producent przewidział aż cztery otwory na różnych wysokościach. Pozwala to nie tylko łatwiej zamontować narzędzie, ale również dobrze i łatwo je wyregulować. W naszym przypadku mieliśmy do dyspozycji ciągnik wyposażony w łącznik górny hydrauliczny. Tym bardziej nie było problemów z podłączaniem i późniejszym wypoziomowaniem narzędzia.
Podczas podczepiania trzeba zwrócić jednak uwagę na ułożenie przewodów hydraulicznych. Zauważyliśmy, że są one dość długie i jeden zahaczył o dolny zaczep ciągnika. W momencie unoszenia agregatu, mogłoby się to skończyć wyrwaniem z gniazda lub uszkodzeniem, a nawet zerwaniem przewodu hydraulicznego. Drugi wąż już podczas rozkładania brony na polu, przesuwał się pod ramę, która nachodząc na swoje łoże, mogła go zgnieść i przeciąć. Nie są to może bardzo negatywne cechy agregatu – nie świadczą o efektach jego pracy - warto jednak zwrócić na te elementy szczególna uwagę, gdyż jej brak przypłacimy koniecznością odkręcania węży i wiezienia ich do punktu zakuwania.
Od 10 do 20 km/h
Po przejechaniu na pole po pszenicy i rozłożeniu brony, jej rama została wypoziomowana. Następnie trzeba nieco odchylić zęby od pionu i oczywiście ruszyć ciągnikiem do przodu. Pierwsze przejazdy wykonywaliśmy przy niedużej prędkości ok. 10 km/h i dość dużym odchyleniu prętów roboczych od pionu. Trzeba pamiętać, aby wraz ze stopniem pochylenia palców zgrzebła panować nad wysokością ramy. Jeśli jej nie opuścimy, pochylone palce nie będą praktycznie dotykać gleby.
Po zapoznaniu się z działaniem brony, pracę rozpoczynaliśmy inaczej, tj. od opuszczenia ramy narzędzia na wysokość ok. 3/4 – 2/3 długości prętów i stopniowe ich ustawianie do pionu, oczywiście podczas jazdy. Powoduje to zawsze ....
Więcej w RPT 11/2016 - zaprenumeruj!