Rolnicy drżą przed ASF
Gospodarze z Mazowsza boją się dalszego rozprzestrzeniania się afrykańskiego pomoru świń. A inspektorzy weterynaryjni apelują o przestrzeganie zasad bioasekuracji. I ostrzegają przed zakupem tuczników po okazyjnej cenie od nieznanych osób.
Do tej pory w województwie mazowieckim stwierdzono dwa ogniska ASF. Oba w powiecie łosickim, czyli w skrajnie wschodniej części regionu. Hodowcy trzody chlewnej z pozostałych powiatów drżą przed rozprzestrzenieniem się wirusa.
- To byłby dramat - mówią zgodnie rolnicy, z którymi udało nam porozmawiać. Chcieli pozostać anonimowi, bo cały ten temat łączy się dla nich z potencjalnymi wzmożonymi kontrolami i wynikającymi z nich sankcjami.
ASF - wykryto 20. ognisko u trzody chlewnej
Jeden z nich, z powiatu makowskiego, postawił dwa nowe budynki inwentarskie ledwie kilkanaście miesięcy temu. Postanowił tym samym całkowicie wyspecjalizować się w produkcji świń. - Mam stałych odbiorców, wszystko układało się dobrze. Ceny za żywiec nie powalają, ale na spłatę kredytów wziętych na budynki i bieżące wydatki oraz na życie wystarcza. Byłem na targach rolnych, widziałem nowe technologie. Myślałem żeby wprowadzić je w swoim gospodarstwie. Lepszy proces żywienia i suplementacji pozwoliłby na szybsze osiąganie przez moje świnie masy ubojowej. Po prostu cykl produkcyjny by się skrócił. Koszty mniejsze, zyski większe. Ale w tej sytuacji z inwestycjami się chyba wstrzymam - nie ukrywa rolnik.
On i inni hodowcy trzody z północnego Mazowsza liczą w razie stwierdzenia ognisk ASF na tym terenie na rządową pomoc. - Ale taką realną, finansową, żeby starczyło na odkucie się. Poza tym żeby nie składać winy za rozprzestrzenianiem się ASF na rolników. Trzeba było wybić dziki odpowiednio wcześniej i w odpowiedniej liczbie. Za to odpowiada państwo - zaznaczają rolnicy.
Trzynaście gospodarstw w zainteresowaniu prokuratury ws. ASF
Mazowiecki Wojewódzki Lekarz Weterynarii zaapelował, aby hodowcy zakazali wstępu obcym osobom do swoich gospodarstw, nie kupowali świń bez świadectwa zdrowia, a także uszczelnili ogrodzenia w celu zabezpieczenia m.in. przed dzikami, myli i dezynfekowali sprzęt używany przy obsłudze zwierząt, karmili swoje stado paszą zabezpieczoną przed dostępem innych zwierząt.
Niestety, z wypełnianiem zaleceń, nakazów i zakazów w związku z ASF bywa różnie. W powiecie ostrowskim, objętym strefą ochronną z czego wynikają dla rolników określone obowiązki (m.in. konieczność wykładania mat dezynfekcyjnych), na dwieście skontrolowanych w sierpniu gospodarstw tylko w dwóch nie było uchybień.