Psy znajdują padłe wskutek ASF dziki
Wykrycie i usunięcie tusz padłych dzików, które stanowią rezerwuar wirusa ASF, jest jednym z głównych elementów usuwania patogenu ze środowiska. Ich poszukiwania z wykorzystaniem ludzi napotykają na pewne ograniczenia.
Okazuje się jednak, że dobrze radzą sobie wyszkolone w tym celu psy, o czym wiedzą m.in. niemieckie służby. W Polsce również istnieje zespół posiadający te zwierzęta, które już kilka razy zaprezentowały swoje możliwości.
ASF. Mamy coraz więcej przypadków choroby
Tworzący go ludzie to pasjonaci, którzy sami starają się przekonać Inspekcję Weterynaryjną i polityków do tej metody, niestety póki co nieskutecznie.
- Tak na prawdę w środowisku osób pracujących z psami od wielu lat zupełnie naturalne było przeświadczenie o tym, że należy wykorzystywać te zwierzęta w poszukiwaniu padłych dzików - mówi lekarz weterynarii Maciej Perzyna, który należy do zespołu organizującego i zajmującego się wykorzystaniem psów do poszukiwania padłych dzików.
Pomysł narodził się w głowie myśliwego oraz instruktora układania psów Krzysztofa Patalona. Miał on młodego psa wchodzącego w trening i chciał zobaczyć, czy rzeczywiście można go wyszkolić w tym kierunku. Czytał także m.in. niemieckie doniesienia na ten temat.
Stworzył on zespół, w którym znajdują się w nim m.in myśliwi, zootechnik oraz instruktorzy kynologiczni. Wsparcia merytorycznego udzielili także przedstawiciel Policji czy Państwowej Straży Pożarnej, profesjonaliści m.in. poszukiwania z psami osób zmarłych.
Myśliwi, leśnicy i żołnierze szukali padłych dzików. Trwa walka z ASF
Zespół posiada obecnie 4 wyszkolone psy, a kolejne 7 przechodzi trening. Przy udziale Inspekcji Weterynaryjnej w sierpniu zorganizował spotkanie w okolicach Nowego Miasta Lubawskiego. Odbyło się tam pierwsze poszukiwanie zwłok dzików przez psy. Po dwóch godzinach znalazły one padłego osobnika, a badanie jego tkanek wykazało zakażenie wirusem ASF.
- Zostaliśmy pozytywnie ocenieni i wszystko miało nabrać większego rozpędu. Rzeczywistość pokazała coś innego. Od tego czasu temat praktycznie przestał istnieć - mówi Maciej Perzyna i dodaje:
- Wielokrotnie próbowaliśmy zainteresować tym projektem polskie służby weterynaryjne lub polityków. Informowaliśmy o tym ministerstwo rolnictwa czy ministerstwo środowiska, do którego sam dotarłem. I choć ten projekt spotkał się z pewnym zainteresowaniem to jednak ostatecznie nie było odzewu.
Zespół wciąż prowadzi jednak na własną rękę poszukiwania padłych dzików przez psy. Ostatnie dwa wykonała należąca do niego Beata Banaszak z Wrocławia. Jej psy znalazły dwa padłe dziki, które zostały zgłoszone do powiatowego inspektoratu weterynarii. 16 listopada odbyło się kolejne poszukiwanie i psy znalazły 4 padłe sztuki, podczas gdy wszyscy ludzie biorący w nim udział, 3.
- Chcemy nagłośnić ten temat na tyle, żeby ludzie zaczęli dopytywać władze PZŁ, służby weterynaryjne oraz polityków, czy coś wiedzą na temat psów potrafiących znajdować padłe dziki - podsumowuje Maciej Perzyna
- Więcej informacji na temat poszukiwania padłych dzików przez szkolone w tym kierunku psy znajdziesz w magazynie "Hoduj z Głową Świnie" nr 6/2021, który ukaże się wkrótce. ZAPRENUMERUJ