Odchów bez przycinania ogonków
Ogryzanie ogonów to problem tak dla hodowcy, jak i dla samych świń. Ogony przycina się, aby zapobiec temu zjawisku i tym samym zakażeniu i bolesności z nim związanej. Dla producenta ogryzanie ogonów generuje straty ekonomiczne. Badania z zakresu behawioru dowodzą jednak, że przycinanie ogonów powoduje ból. Czy zatem cel uświęca środki, czyli ból, który pojawia się przy takiej procedurze?
Według profesor Sandry Edwards z University of Newcastle, która w ubiegłym tygodni wygłosiła wykład na konferencji Herning Congress w Danii, nie powinno się rutynowo przycinać ogonów, jeśli wcześniej nie podjęto próby wdrożenia innych profilaktycznych działań. Wiele ferm doskonale prosperuje odchowując świnie bez przycinania im ogonów – jak się im to udaje?
Po pierwsze, są dosłownie setki możliwych przyczyn ogryzania ogonów, wskazuje profesor Edwards, takich jak genetyka, żywienie, zdrowotność, konkurencja społeczna i brak urozmaiconego otoczenia. Aby je zredukować, koniecznie jest zindywidualizowane podejście na każdej fermie.
W tym celu trzeba przygotować listę czynników ryzyka wyszczególniając te, które na danej fermie z największym prawdopodobieństwem spowodują pojawienie się problemu ogryzania ogonów, a następnie przygotować „szyte na miarę” rozwiązanie dla takiego gospodarstwa. Nie wszystkie przypadki ogryzania ogonów są takie same ani nie przebiegają w ten sam sposób, co utrudnia rozwiązywanie tego problemu, zwraca uwagę profesor Edwards. Czasem problem stopniowo narasta wskutek zachowań specyficznych świń, zanim nagle się on przejawi.
DON to poważne zagrożenie
Taki dwufazowy przebieg jest, jak się uważa, konsekwencją monotonnego, niewzbogaconego otoczenia, a podanie słomy okazuje się mu wówczas zapobiegać. Trzykrotnie więcej przypadków ogryzania ogonów obserwuje się w kojcach z podłogami rusztowymi niż z pełnymi wyściełanymi słomą.
Żywienie to także czynniki ryzyka, ponieważ świnie, w których dawce brakuje pewnych składników, często przejawiają nasilone zachowania eksploracyjne.
Inną formą „wybuchów” ogryzania ogonów są „spadające jak grom z jasnego nieba” – pewnego dnia, po prostu widzi się wiele urazów. Takie nagłe przypadki są powiązane z nadmierną obsadą lub brakiem komfortowych miejsc do leżenia i odpoczynku.
Trzecią formę można powiązać z zachowaniem poszczególnych świń, które przejawiają obsesyjne i kompulsywne ogryzanie. Takie sztuki mogą spowodować wiele szkód, wyjaśnia profesor Edwards. Przyczyną mogą być również problemy zdrowotne lub zaburzenia metaboliczne. Badanie wykazało, że u takich świń często dochodzi do gwałtownego spowolnienia przyrostów przed odsadzeniem lub po nim, mimo iż waga urodzeniowa była taka sama.
Czy takie świnie odczuwają silny niepokój wynikający z tego, że są mniejsze i mają trudności z dostępem do paszy? A może nie chcą jej pobierać lub nie mogą optymalnie jej przyswajać wskutek pierwotnego schorzenia?
W niektórych krajach, np w Finlandii, producenci z powodzeniem zarządzają stadami świń z nieprzycinanymi ogonami. Jednym ze sposobów, które wypróbowano, była selekcja w kierunku redukcji tego problemu behawioralnego, co jednak okazało się niekorzystnie skorelowane z przyrostami beztłuszczowej masy mięśniowej.
Słoma nie zawsze się sprawdza
Skuteczną metodą jest opracowanie systemu wczesnego ostrzegania, którego zadaniem jest powiadamianie hodowców o wczesnych oznakach ogryzania ogonów, takich jak postawa z ogonem schowanym między tylnymi kończynami, niepokój i nasilone ruchy ogonem. Przydatny jest także monitoring wideo w kojcach, dzięki któremu producenci mogą śledzić sytuację na urządzeniach mobilnych.
Jeśli pojawi się ogryzanie ogonów, najpierw należy usunąć z kojca „winowajców” i poszkodowane świnie. Jeśli jeszcze nie doszło do samego ogryzania, a dostrzeżono oznaki alarmujące, wówczas należy urozmaicić otoczenie w kojcu. Zmiana może być trudna do wdrożenia, lecz po kilku grupach produkcyjnych rzeczywiście widać poprawę.
Przykład Finlandii może służyć jako model efektywnego odchowu świń z nieprzycinanymi ogonami. Fińscy hodowcy stwierdzili, że zapewnienie dużej przestrzeni, pełnych podłóg ze strefą rusztową i umożliwienie świniom pobierania paszy we własnym rytmie naprawdę działa. Jeden z członków fińskiego stowarzyszenia producentów świń podpowiada, że na każdą sztukę powinno przypadać około 30 cm miejsca przy karmidle. W ujęciu kompleksowym nieprzycinanie ogonów niesie ze sobą również szersze korzyści dla zdrowotności i dobrostanu zwierząt, gdyż ogranicza konieczność stosowania antybiotyków.