Myśliwi kluczowi w zwalczaniu ASF. Musimy to zrozumieć
Afrykański pomór świń może zostać powstrzymany, ale tylko w momencie podjęcia natychmiastowych oraz radykalnych działań. Społeczeństwo powinno mieć tego świadomość.
Wirus ASF został w taki sposób powstrzymany w Czechach. W momencie wybuchu tej choroby u dzików w 2017 roku, tamtejsze władze podjęły decyzję o ogrodzeniu i eliminacji zagrażającej populacji tych zwierząt.
Myśliwi zostali skierowani do ostrzału. Do pomocy ruszyły również służby mundurowe.
Czesi uruchomili cały aparat administracyjny umożliwiając nie tylko odstrzał, ale sprawną utylizację odstrzelonych zwierząt i truchła.
ASF szybko szerzy się na zachód od Wisły
Zwalczanie ASF w Czechach stało się wzorem postępowania w wielu krajach zmagających się z zagrożeniem ASF.
Czeski plan zwalczania ASF miał jednak swoje minusy. Należą do nich spore jednorazowe koszty oraz opór organizacji prozwierzęcych, które wykazują się dużym niezrozumieniem tematu.
"W przypadku braku odstrzału zagrożone dziki i tak padną w męczarniach stwarzając dodatkowe zagrożenie dla stad trzody chlewnej, których likwidacja w przypadku zakażenia przyczyni się do strat niepomiernie wyższych niż koszt redukcji populacji dzików" czytamy w komunikacie Krajowego Związku Pracodawców-Producentów Trzody Chlewnej POLPIG.
Społeczeństwo, zdaniem KZP-PTCH POLPIG, musi mieć świadomość znaczenia roli myśliwych w redukcji populacji dzików oraz wywozu truchła.
"Ogromną rolę w rozprzestrzenianiu się choroby pełnią nieświadomi ludzie, pozostawiający beztrosko resztki żywności w miejscach dostępnych dla dzików" alarmują przedstawiciele związku.
ASF może się również rozprzestrzeniać wskutek stosowanej w miastach praktyki odławiania dzików i wywożenia ich do lasów.
- Więcej aktualnych informacji na temat afrykańskiego pomoru świń znajdziesz w najnowszym wydaniu magazynu Hoduj z Głową Świnie. ZAPRENUMERUJ
