Kolejna izba rolnicza żąda podjęcia działań, które ustabilizowałyby katastrofalną sytuację na rynku wieprzowiny. Po samorządowcach z Pomorza i Kujaw na konkretne i szybkie decyzje czekają ich koledzy z Warmii i Mazur.
Kolejna izba rolnicza żąda podjęcia działań, które ustabilizowałyby katastrofalną sytuację na rynku wieprzowiny. Po samorządowcach z Pomorza i Kujaw na konkretne i szybkie decyzje czekają ich koledzy z Warmii i Mazur.
Przedstawiciele Warmińsko-Mazurskiej Izby Rolniczej uważają, że rząd nie zrobił nic, by zapobiec katastrofalnej sytuacji producentów trzody chlewnej. Po wykryciu w Polsce wirusa ASF, a później po wprowadzeniu embarga przez Moskwę na niektóre produkty z Polski ceny skupu żywca wieprzowego nie pokrywają już nawet kosztów chowu zwierząt.
Wiele gospodarstw nastawionych na produkcję trzody straciło płynność finansową i w większości przypadków utrzymanie bieżącej produkcji stało się niemożliwe.
Zdaniem samorządu rolniczego z Warmii i Mazur bez szybkiej interwencji państwa rynek mięsa wieprzowego czeka prawdziwa katastrofa. Władze W-MIR oczekują zatem:
- natychmiastowego uruchomienia rekompensat, adekwatnych do strat poniesionych przez producentów rolnych, spowodowanych embargiem rosyjskim i wystąpieniem ASF
- niezwłocznego uruchomienia w całym kraju skupu na potrzeby rezerw materiałowych
- szybkiego wprowadzenia instrumentów umożliwiających przesunięcie spłat kredytów udzielanych przez banki z dopłatą ARiMR oraz kredytów uzupełniających zaciągniętych na realizację projektów ze środków unijnych
- prolongatę zobowiązań wobec ANR z tytułu zakupu lub dzierżawy nieruchomości rolnych
- zwiększenia przyznawanego limitu litrów na hektar tzw. paliwa rolniczego
- przyspieszenia wypłat dopłat bezpośrednich
- zmniejszenia populacji dzików