ASF w ukraińskim zbożu?
Hodowcy trzody chlewnej w województwie świętokrzyskim boją się pojawienia tam wirusa afrykańskiego pomoru świń wraz z importowanym na szeroką skalę ukraińskim zbożem.
Świętokrzyska Izba Rolnicza już pod koniec lipca poprosiła ministra rolnictwa o interwencję w związku z dużym importem zboża z Ukrainy na teren tego regionu (zwłaszcza przez jedną z tamtejszych spółek), co po pierwsze miało się wiązać z poważną konkurencją dla rodzimych plonów. A po drugie - z ryzykiem przywiezienia "w pakiecie" wirusa ASF.
Specustawą w ASF. Rząd chce, aby zakłady skupowały wieprzowinę
ŚIR podkreśla, że w opinii producentów świń, jak również lekarzy weterynarii, podczas zbiorów zbóż i kukurydzy istnieje poważne ryzyko zabrudzania resztkami odchodów lub padłych dzików wymłóconego kombajnem ziarna.
"Z badań weterynaryjnych wiemy, że wirus może być aktywny w sprzyjających warunkach do 270 dni. Obawy nasze powodowane są tym, że na terenie Ukrainy są bardzo liczne, niekontrolowane ogniska ASF" - wskazuje Izba.
Poprosiła ministra o konkretną odpowiedź na pytania: "czy uzasadnione są obawy świętokrzyskich hodowców trzody chlewnej?" oraz "jakie działania zapobiegające zostały podjęte przez służby weterynaryjne, aby nie dopuścić do przeniesienia wirusa ASF na obszar naszego województwa?".