Wirus H5N1 przyczyną padnięć kotów
Główny lekarz weterynarii poinformował, że do 26 czerwca w Państwowym Instytucie Weterynaryjnym w Puławach przebadano 11 próbek pochodzących od padłych kotów.
9 wyników spośród 11 dało wynik dodatni w kierunku grypy H5N1. Dodatnie próbki pochodzą z Poznania, Trójmiasta oraz Lublina. Na tę chwilę nie udało się ustalić źródła zakażeń.
GIW podaje dalej, że do 30 czerwca ostało przebadanych 29 próbek, z czego w próbkach od 20 kotów uzyskano wyniki dodatnie.
HPAI atakuje dzikie ptactwo. Bioasekuracja wciąż ważna
Koty, u których uzyskano dodatnie wyniki badań laboratoryjnych, pochodziły z Gdańska, Gdyni, Poznania, Lublina, Pruszcza Gdańskiego, Bydgoszczy oraz Wrocławia.
GLW informuje, że trwają dalsze szczegółowe badania materiału genetycznego wirusów. Wstępne badania wykluczają pochodzenie wirusa grypy, który powodował w ostatnich tygodniach zachorowania u mew.
Trwają prace nad ustaleniem protokołu monitorowania choroby u kotów w celu zbierania bardziej szczegółowych danych o jej przebiegu oraz występowaniu.
Główny Inspektorat Weterynarii analizując dane pochodzące z innych krajów ustalił, że zasady zapobiegania możliwemu kontaktowi kotów z wirusem powinny polegać na utrzymywaniu, jeśli to możliwe, kotów w domach. Ewentualne wypuszczenie zwierząt na balkon czy taras powinno być poprzedzone myciem podłoży z użyciem standardowych detergentów.
Należy zapobiegać kontaktom kotów z innymi dzikimi zwierzętami, w tym ptakami oraz z obuwiem, które jest używane poza domem.
Koty powinny być karmione pożywieniem pochodzącym wyłącznie ze znanych źródeł. Po kontakcie ze zwierzętami ich właściciele powinni myć ręce i zachować standardowe zasady higieny.
Książki warte polecenia: Sygnały kur nieśnych |Sygnały indyków