Ubój gospodarski odbywa się często bez nadzoru weterynaryjnego
Ubój gospodarski odbywa się często bez nadzoru weterynaryjnego - wynika z kontroli przeprowadzonej przez Najwyższą Izbę Kontroli. Stwarza to zagrożenia dla zdrowia ludzi - poinformował we wtorek wiceprezes NIK Mieczysław Łuczak.
Senacka komisja rolnictwa zapoznała się we wtorek z wnioskami z raportu NIK "Działania organów administracji rządowej na rzecz bezpieczeństwa żywności".
NIK stwierdziła, że nadzór nad ubojem gospodarczym zwierząt i handlem produktami pochodzącymi z tego uboju na rynku krajowym był niedostateczny.
Inspekcja weterynaryjna zapewnia, że polska żywność jest bezpieczna
Łuczak podkreślił, że "wytwarzanie na potrzeby własne wyrobów z mięsa nie może stanowić pretekstu, by pomijać kontrolę jakości zdrowotnej i wprowadzać je na rynek detaliczny". Zdaniem Izby "system nadzoru powinien eliminować lub minimalizować ryzyko wprowadzania tych produktów na rynek".
Jak powiedział dyrektor Departamentu Rolnictwa i Rozwoju Wsi NIK Waldemar Wojnicz, z badania wynika, że kontrola nad bezpieczeństwem była zróżnicowana. Zaznaczył, że niedostateczny nadzór Inspekcji Weterynaryjnej oznaczał łamanie "żelaznych zasad" bezpieczeństwa żywności przez producentów, którzy np. nie przestrzegali obowiązku badania mięsa świń i dzików na obecność włośni czy handlowali takimi produktami na targowiskach bez wymaganych badań lekarsko-weterynaryjnych.
Ubój gospodarczy bez wiedzy lekarzy weterynarii i nielegalny handel wieprzowiną
Jak mówił "w ocenie NIK podstawowym źródłem nieprawidłowości jest usankcjonowanie tzw. uboju gospodarczego, który został dopuszczony na mocy art. 17 ustawy z 16 grudnia 2005 r. o "produktach pochodzenia zwierzęcego".
Zauważył, że przyjęte rozwiązania nie sprzyjały prawidłowemu sprawowaniu nadzoru w gospodarstwach i praktycznie prowadziły do rozwoju szarej strefy.
- Ubój zwierząt prowadzony był w nieodpowiednich warunkach, często nie mających nic wspólnego z humanitarnym uśmiercaniem zwierząt i właściwymi warunkami sanitarnymi podczas produkcji mięsa i przetworów - powiedział dyrektor.
Jedna inspekcja bezpieczeństwa żywności od początku 2018 roku
- Z uwagi na realne i bardzo duże ryzyko wynikające z niekontrolowanego wprowadzenia do obrotu krajowego niebadanego mięsa, wydaje się zasadne wprowadzenie obowiązku uboju zwierząt na użytek własny w rzeźniach pozostających pod pełną kontrolą służb sanitarno-weterynaryjnych - mówił.
Wojnicz zaznaczył, że NIK upatruje szansę w zwiększeniu nadzoru poprzez planowaną od kliku lat reorganizację takiego nadzoru. Zmian wymaga też częstotliwość kontroli mięsa na targowiskach. Obecnie, zdaniem NIK, kontrole są zbyt rzadkie i nie wykrywają mięsa świń i cieląt pochodzącego z gospodarskiego uboju.
Najwyższa Izba Kontroli wnosi do prezesa Rady Ministrów o koordynowanie prac przy powoływaniu skonsolidowanej Inspekcji posiadającej uprawnienia do kontroli prewencyjnej, a ministrowi rolnictwa zwiększenie nadzoru nad funkcjonowaniem Inspekcji Weterynaryjnej oraz rozważenie zmian przepisów dotyczących uboju zwierząt gospodarskich na użytek własny, wyłącznie w zakładach pozostających pod nadzorem Inspekcji Weterynaryjnej.
Weterynarze: rząd zafunduje rolnikom i konsumentom dwuletni chaos
Natomiast odnosząc się do uboju gospodarskiego stwierdzała, że minister rolnictwa opowiada się za tym, by nadal można było ubijać zwierzęta w gospodarstwach, choć nadzór weterynaryjny powinien być zwiększony.
Zwróciła uwagę, na bardzo duże rozbieżności w danych dot. uboju między GUS a ARiMR czy Inspekcją Weterynaryjną, które - jej zdaniem - trzeba wyjaśnić. W opinii Lech dane te są mocno zawyżone.
Kontrola prawidłowości i skuteczności nadzoru organów administracji rządowej nad bezpieczeństwem żywności przeprowadzona była z inicjatywy NIK. Badaniami objęto okres od 1 stycznia 2013 do 30 czerwca 2015, ale kontrolerzy brali też pod uwagę zdarzenia wcześniejsze i późniejsze, o ile miały one znaczenie dla zagadnienia bezpieczeństwa żywności.
Kontrola została przeprowadzona w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Głównym Inspektoracie Weterynarii, Głównym Inspektoracie Sanitarnym, Głównym Inspektoracie Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów, a także w ich oddziałach terenowych.