Polska żywność musi być bardziej rozpoznawalna i jeszcze lepsza
Polska na rynkach trzecich jest rozpoznawalna jako część Unii Europejskiej, która ma bardzo silną pozycję na rynkach azjatyckich. Niestety okazuje się, że Polska jako marka, nie jest zbyt dobrze postrzegana na świecie.
- Istnieje indeks krajów jako marek. Znajdujemy się w nim na 50 miejscu w towarzystwie Czechów i Rosjan. Z uwagi na fakt, że jesteśmy 22 gospodarką na świecie, to dość odległe miejsce. Wszyscy mamy więc wiele do zrobienia - mówił podczas targów Agro Days. Dni Hodowcy 2019 Bartosz Urbaniak z BNP Paribas.
- Możemy się wzajemnie zaklinać i mówić, że polska żywność jest najlepsza, ale uwierzcie mi, większość osób na światowych rynkach o tym nie wie. Nasze produkty trafiają np. na rynek francuski czy niemiecki i są kupowane przez tamtejszych konsumentów nie dlatego, że mają bardzo wysoką jakość, ale z uwagi na konkurencję cenową. Po prostu są tańsze - wtórował mu Łukasz Dominiak, dyrektor Krajowej Rady Drobiarstwa.
Drób produkowany w Polsce jest zdrowy. Konsumenci muszą o tym wiedzieć
Gdyby polska żywność była rzeczywiście taka dobra, nie mielibyśmy problemu z jej zbytem. Tymczasem mamy, co doskonale pokazuje rynek trzody chlewnej. Stąd musimy ją nieustannie promować
Od momentu kiedy otworzyliśmy granice i dołączyliśmy do UE, staliśmy się gospodarką globalną. Nie mamy jednak aż tak dużego doświadczenia jak inne kraje, które funkcjonują w ten sposób od kilkudziesięciu lat.
- W przeszłości polska żywność sprzedawała się sama, ponieważ jej brakowało. Już od 25 lat uczymy się jednak funkcjonować w nowej rzeczywistości. Rynek globalny rządzi się innymi prawami. Rozpoznaje nas pod kątem jakości, ceny, czy ilości surowców i powiedzmy sobie szczerze, widzi nas jako konkurentów. Nie będzie nas oszczędzał tylko dlatego, że jesteśmy Polakami - mówił Adam Zaleski, dyrektor generalny De Heus.
- Polska musi konkurować również dużą ilością powtarzalnej żywności o wysokiej jakości, co pokazuje sektor drobiarski. Nie tylko jakość, którą musimy ciągle podnosić, ale także ilość decyduje o tym, czy istniejemy na danym rynku czy nie - podkreślał Bartosz Urbaniak.