Koronawirus i pozrywane łańcuchy dostaw otwierają furtkę dla polskich eksporterów mięsa wieprzowego i drobiowego. Jednak nasz kraj musi zawalczyć o uznanie regionalizacji związanej z wystąpieniem afrykańskiego pomoru świń (ASF) i grypy ptaków.
Koronawirus w skutek przerwania wielu dotychczasowych łańcuchów dostaw może paradoksalnie pomóc w zdobyciu przez Polskę nowych rynków zbytu. Jednak nasz kraj musi zawalczyć o uznanie regionalizacji związanej z wystąpieniem afrykańskiego pomoru świń (ASF) i grypy ptaków.
Służby weterynaryjne z Polski i z Japonii już w najbliższy czwartek (14 maja) przeprowadzą wideokonferencję, podczas której będą rozmawiać o uznaniu przez Tokio regionalizacji w czasach występowania w Polsce grypy ptaków i ASF.
Podczas ostatnio przeprowadzonych rozmów, jak informuje Rzeczpospolita, ustalono warunki eksportu mięsa i produktów drobiowych poddanych obróbce termicznej.
Niemieckie ubojnie i zakłady mięsne stają się ogniskami nowych infekcji koronawirusa. To wynik złych warunków, w jakich pracują i mieszkają pracownicy pochodzący głównie z Rumunii i Bułgarii. Zakład mięsny w Coesfeld w Nadrenii...
Biuro prasowe Głównego Inspektoratu Weterynarii podaje, że polskie służby czekają na odpowiedź Japończyków w sprawie wzoru świadectwa zdrowia.
W przypadku kiedy kraj uznaje regionalizację, to w razie pojawienia się grypy ptaków lub ASF jest wstrzymywany import zwierząt jedynie z regionów dotkniętych chorobą.
Paradoksalnie koronawirus może pomóc w pozyskaniu nowych rynków zbytu, ponieważ w wyniku choroby wiele dotychczasowych łańcuchów dostaw zostało przerwanych.
Kraje, które straciły swoich dostawców zmuszone są do współpracy z nowymi dostawcami.
Polska w ostatnim czasie pozyskała nowe rynki, a wśród nich Singapur i Zjednoczone Emiraty Arabskie.
Singapur uznał regionalizację dla drobiu, a Zjednoczone Emiraty Arabskie otworzyły się na polski drób, wołowinę, baraninę i mięso kozie.
Jednak kluczowym rynkiem dla polskich producentów są Chiny. Ostatnie rozmowy z tym krajem przeprowadzono na początku bieżącego roku.
Państwo Środka, jak podaje Rzeczpospolita, nierówno traktują partnerów. Chiny zaakceptowały np. amerykańską wołowinę, produkowaną z użyciem hormonów wzrostu. Jednak jak mówią nieoficjalnie eksperci z GIW, na drodze uznania regionalizacji dla Unii Europejskiej stoi Rosja.
Regionalizację dla wieprzowiny z Polski uznały Stany Zjednoczone. Z kolei Meksyk wcale nie importuje mięsa z Polski.