O prawie łowieckim bez łowczych?
Zdaniem Naczelnej Rady Łowieckiej, w Ministerstwie Klimatu i Środowiska nie ma woli politycznej do tego, żeby gruntownie zająć się tematem prawa łowieckiego.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska z dumą powołało Zespół ds. Reformy Łowiectwa, który ma wspólnie wypracować rekomendacje dotyczące zagadnień legislacyjnych w prawie łowieckim.
Wiele wskazuje jednak, że podsekretarzowi stanu w tym ministerstwie i wiceministrowi Mikołajowi Dorożale wcale nie zależy na kompromisie.
W efekcie jego członkowie reprezentujący myśliwych oraz świat nauki zawiesili swój udziału w trwających pracach.
Wilki zagryzają bydło, a odszkodowań nie ma
Nie ma woli politycznej
Zdaniem Marcina Możdżonka, prezesa Naczelnej Rady Łowieckiej, w ministerstwie nie ma woli politycznej do tego, żeby gruntownie zająć się tematem prawa łowieckiego, również w kontekście redukcji populacji wilków i dzików.
– Politycy i tym bardziej organizacje proekologiczne oraz aktywiści, nie chcą rozwiązać tego problemu w sposób racjonalny, czyli przez gospodarkę łowiecką. Pamiętajmy, że są to gatunki zwierząt, które bezpośrednio zagrażają hodowcom zwierząt w tym trzody chlewnej, bydła czy owiec – tłumaczy Marcin Możdżonek dodając:
– Do ekologów nie trafiają jednak żadne argumenty. Dlatego zawiesiliśmy nasz udział w pracach zespołu.
Podkreśla on jednocześnie, że za tą decyzją stało kilka powodów. Pierwszym z nich jest brak przejrzystości i transparentności konsultacji.
Pseudoekolodzy są uprzywilejowani?
ASF zbiera żniwo. Rolnicy mają dość
– Nie możemy nagrywać tych spotkań i rozmów, nie są one transmitowane online. Nie możemy także robić żadnych zdjęć. Tymczasem koalicja Niech Żyją zrobiła zdjęcia, opublikowała je w Internecie i nikt nie ma z tym problemu – mówi prezes NRŁ dodając:
– Ponadto jej przedstawiciele nie reprezentują strony społecznej, czyli ludzi najbardziej zainteresowanych tematem, do której należą m.in. rolnicy i hodowcy zwierząt. Oczywiście aktywiści też są jej częścią. Ich głos jest więc istotny w tej dyskusji, ale powinniśmy zachować pewien umiar i proporcje.
Przedstawiciele świata nauki widząc, co się dzieje w ramach prac zespołu, podjęli decyzję o zawieszeniu w nich swojego udziału.
– Profesorowie reprezentujący nasze stanowisko powiedzieli, że oni nie chcą swoją obecnością legitymizować tych zmian, bo według nich pewne decyzje już zapadły, a zespół jest potrzebny tylko po to, żeby utwierdzić opinię publiczną, że wypracowano kompromis – mówi Marcin Możdżonek podkreślając, że ze strony ministerstwa od momentu zawieszenia rozmów, nie ma żadnego odzewu.
Więcej informacji na temat hodowli bydła i produkcji mleka oraz hodowli i produkcji trzody chlewnej znajdziesz w magazynie "Hoduj z Głową Bydło" i "Hoduj z Głową Świnie"
Książki warte polecenia: Sygnały racic|Rozród - Praktyczny przewodnik zarządzania rozrodem (Cow Signals)