Przedstawiciele Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego (UPEMI) apelują o wsparcie branży mięsnej. Projekt rządowy nie uwzględnia jej w projekcie dofinansowania.
Przedsiębiorstwa energochłonne mają być objęte wsparciem, które pomogą kontynuować działalność po drastycznych wzrostach kosztów energii. Projekt rządowy nie uwzględnia jednak branży mięsnej.
Program wsparcia dla przedsiębiorstw energochłonnych realizowany przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii ma być rządową odpowiedzią na drastycznie rosnące koszty energii.
Jest on realizowany w oparciu o decyzję Komisji Europejskiej dotyczącą "Tymczasowych kryzysowych ram środków pomocy państwa w celu wsparcia gospodarki po agresji Rosji wobec Ukrainy".
Środowisko lekarzy weterynarii postanowiło wyrazić swój sprzeciw wobec rządowych planów usuwania urzędowych lekarzy weterynarii z systemu kontroli żywności oraz zastępowania ich tzw. personelem pomocniczym. Komitet Protestacyjny...
Przedstawiciele Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego (UPEMI) informują, że projekt rządowego programu wsparcia nie uwzględnia branży mięsnej, mimo to, że zmaga się ona z rosnącymi kosztami nośników energii.
Producenci żywności ostrzegali, że w przypadku braku szybkiej pomocy państwa koszty podwyżek cen energii będą musiały być przeniesione na konsumentów. Producenci nie mogą jednak w nieskończoność podnosić cen produktów, ponieważ muszą uwzględniać zdolność nabywczą Polaków.
Dlatego wsparcie przedsiębiorstw branży mięsnej jest konieczne i w dłuższym okresie może lepiej przyczynić się do obniżenia lub zatrzymania inflacji, ponieważ pozwoli to na zahamowanie wzrostu cen.
- Już w czerwcu a następnie we wrześniu i październiku informowaliśmy o tym, że wzrost kosztów nośników energii w branży mięsnej sięga od kilkudziesięciu do nawet kilkuset procent – mówił Wiesław Różański Prezes Zarządu UPEMI.
Członkowie UPEMI już wtedy apelowali o przygotowywanie mechanizmów wsparcia. Mimo to ich głosy nie zostały wysłuchane, ponieważ na liście przedsiębiorstw energochłonnych zabrakło producentów mięsa.
Jeśli polscy producenci będą zmuszeni do jeszcze większych podwyżek cen, ich miejsce zajmą towary z krajów trzecich. Według przedstawicieli UPEMI ucierpi na tym jakość i bezpieczeństwo żywności oferowanej Polakom.
Właściciele zwierząt w sytuacji, gdy zostały im one bezzasadnie odebrane przez organizacje zajmujące się ich obroną, mają pewne uprawnienia na gruncie prawa karnego i cywilnego. - Rozbieżność między teorią a praktyką tutaj jest spora, co uważam za...
W kłopoty mogą wpaść także polscy eksporterzy żywności. W momencie, gdy pozostałe kraje europejskie uwzględniają branżę mięsną w oferowanym zakresie pomocy, pozycja konkurencyjna naszych zakładów ulegnie pogorszeniu.
- Mechanizmy pomocy państwa to nie tylko jej wysokość, ale również czas – twierdzi Agnieszka Jamiołkowska dyrektor zarządzająca UPEMI i dodaje:
- W myśl starego przysłowia kto szybko daje, dwa razy daje, sytuacja nie powinna wyglądać tak, że jesteśmy zmuszeni do opiniowania lub krytykowania przedstawianych rozwiązań.
Jej zdaniem bardziej efektywne byłoby konsultowanie się z branżą już na samym początku procesu, tak aby móc uwzględnić jej potrzeby i obecną sytuację.
Członkowie UPEMI nie rozumieją przesłanek braku włączenia branży mięsnej do programu wsparcia, skoro uwzględniono np. konserwowanie i przetwarzanie owoców czy ziemniaków.
Sugerują również, że czasem warto spojrzeć na to co robią nasi sąsiedzi. Jeśli dane rozwiązania są już przetestowane, wdrożone i zaakceptowane, wystarczy je zmodyfikować i dopasować do polskich realiów.