Jedna kura to zakład drobiu? KRIR chce zmiany przepisów
Małe, przydomowe hodowle drobiu to - choć niestety zanikająca - tradycja gospodarstw wiejskich. Po co je rejestrować? Zdaniem samorządu rolniczego to absurd i trzeba zmienić prawo.
Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych zwrócił się do Henryka Kowalczyka, ministra rolnictwa o pilną interwencję w zakresie przepisów Ustawy o systemie identyfikacji i rejestracji zwierząt. To dokument wprowadzający do polskiego porządku prawnego nowe przepisy UE.
Drobiarze nie odczuwają spadku cen zbóż
"Osoby utrzymujące drób przyzagrodowo powinny być zwolnione z obowiązku rejestracji zakładu drobiu w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Wprowadzenie obowiązku rejestracji ‘zakładu drobiu’ niezależnie od posiadanej liczby drobiu jest dużym zaskoczeniem i wydaje się absurdalne" - przekonuje KRIR.
Jak dalej wskazuje, zgodnie z rozporządzeniem unijnym, które wymaga rejestracji zakładów, w których utrzymywane są zwierzęta lądowe (w tym drób), odstępstwa od obowiązku są możliwe w przypadku zakładów stwarzających nieistotne ryzyko dla zdrowia zwierząt lub zdrowia publicznego.
"Zwolnienie osób utrzymujących drób przyzagrodowo z tego obowiązku jest uzasadnione ze względu na fakt, że utrzymywanie drobiu w małych ilościach we własnych gospodarstwach rolnych czy przy domostwach nie stanowi zagrożenia dla zdrowia zwierząt ani zdrowia publicznego. Takie działania pozwolą na uwolnienie rolników od dodatkowych obciążeń administracyjnych i pozwolą skupić się na głównych działaniach związanych z prowadzeniem swoich gospodarstw" - argumentuje rolniczy samorząd.
- Książki warte polecenia: Sygnały kur nieśnych |Sygnały indyków