Hodowcy drobiu chcą zapomnieć o 2021 roku
Hodowcy i producenci drobiu w ubiegłym roku ponosili bardzo duże straty. Wysokie ceny pasz oraz generalnie wzrost kosztów produkcji spowodowały, że dla wielu z nich produkcja przestała być opłacalna.
- Nie pamiętam tak trudnego roku dla polskiego drobiarstwa, jak 2021. Był on pełen nieoczekiwanych wydarzeń, które mocno uderzyły w ten sektor - mówi Adam Kurowski, analityk rynku drobiu.
Drobiarze w ubiegłym roku mierzyli się z pandemią koronawirusa, wysypem ognisk grypy ptaków, drastycznym wzrostem cen pasz i tym samym poważnym wzrostem kosztów chowu żywca.
Koszt produkcji kilograma żywca brojlerów jeszcze dwa lata temu wynosił około 3,40 zł. Obecnie wzrósł on do 4,20 zł za kg, podczas gdy ich cena skupu w przypadku kontraktacji wynosi 4,20-4,25 zł za kg, a na wolnym rynku 4,50-4,55 zł za kg.
HPAI. Wybuchły 3 ogniska, w tym 2 w nowym 2022 roku
Żywiec drobiowy nie jest opłacalny
Podobnie sytuacja wygląda w produkcji indyków. Koszt produkcji kg żywca wynosi około 6,2 zł, a jego cena wynosi obecnie około 5,80 zł za kg. Hodowcy ponoszą więc ewidentnie straty. Należy także zwrócić uwagę na istotne podwyżki cen rzeczy potrzebnych do produkcji, jakimi są np. kartony czy palety.
- Po drugiej stronie znajdują się uwarunkowania rynkowe. W Unii Europejskiej mamy nadpodaż drobiu, podobnie jak w Polsce. Ciężko jest sprzedawać nasze produkty. Zakłady nie mogą podnosić cen, bo zderzają się z realiami rynkowymi. To wszystko prowadzi do drastycznego obniżenia rentowności - mówi Adam Kurowski.
Zauważa on, że przez wiele lat Polska była uważana za relatywnie taniego dostawcę drobiu. Obecnie jednak to się zmieniło. Mamy wielu konkurentów nie tylko w UE jak np. Rumunia, ale także spoza Wspólnoty, do których należą głównie Brazylia, Tajlandia oraz Ukraina.
Jajka produkowane po kosztach
Fermy Kur Adkonis sp. z o.o w Kwakowie pod Słupskiem zajmują się produkcją jaj i odchowem kur niosek. Prezes Robert Adkonis przyznaje, że w ostatnim czasie koszty istotnie wzrosły.
Bioasekuracja przeciwko grypie ptaków ma zależeć od rodzaju gospodarstwa
- Olej sojowy kosztował między 2 a 3 tysiące złotych za tonę, a obecnie jest to niemal 6 tys. zł czyli o 100 proc. więcej. Notowania śruty sojowej ponownie istotnie przekroczyły 2 tysiące zł za tonę. Wszystkie komponenty mocno podrożały. Nie wiemy, co przyniesie 2022 rok, ale w naszym przypadku trudno jest zaprzestać produkcji. Właśnie najmłodsze kury nioski, których produkcja nie jest tania, zaczynają znosić jaja - tłumaczy Robert Adkonis.
Hodowca zauważa jednak, że nie można w nieskończoność dokładać do produkcji.
- Sam koszt paszy wynosi około 25 groszy do każdego jajka. A do tego trzeba doliczyć m.in. amortyzację budynków oraz wydatki poniesione na produkcję kur niosek. Gdyby to wszystko dokładnie zsumować okazałoby się, że obecnie produkcja jaj nie jest opłacalna. Czekamy jednak na lepszą koniunkturę, ponieważ nie mogę z dnia na dzień zamknąć kurnika - mówi Robert Adkonis.
Jaki będzie 2022 rok?
Jednym z głównych problemów w 2022 r. będzie próba ograniczenia spadku rentowności produkcji.
- Wydaje mi się, że ceny skupu nie wzrosną istotnie. To wszystko spowoduje, że może on się okazać arcytrudny dla wielu hodowców oraz producentów i przynieść falę bankructw, szczególnie mniejszych firm, które nie mają tak dużego pola manewru, jak większe przedsiębiorstwa. Na rynku mogą nastąpić więc spore przetasowania - podsumowuje Adam Kurowski.
Książki warte polecenia: Sygnały brojlerów |Sygnały kur nieśnych |Sygnały indyków