Grypa ptaków doprowadziła do dramatów. Rodziny tracą miliony
"Dramatyczna sytuacja", "to są ludzkie dramaty", "kiedy zostanie zakończony proces weryfikacji odszkodowań?" - mówili i dociekali posłowie w sprawie rozprzestrzeniania się tzw. ptasiej grypy.
- Temat jest naprawdę przerażający - przekonywała posłanka Dorota Niedziela (KO) podczas posiedzenia sejmowej komisji rolnictwa, poświęconego właśnie grypie ptaków.
Bioasekuracja jest najważniejsza. Hodowcy drobiu to wiedzą
- Mam nadzieję, panie ministrze, że pan zareaguje i będą państwo działać w takim kierunku, żebyśmy wszyscy nie dostawali maili, SMS-ów oraz rozpaczliwych opisów i telefonów, że ludzie bankrutują, przedsiębiorcy nie mają za co żyć, a cena spada. Mogę państwu przeczytać taki SMS. Hodowcy drobiu piszą, że jest tak dramatyczna sytuacja, że ich rodziny zaczynają mieć problemy finansowe i nie wiedzą, jak się z tego podniosą - dodawała.
Według polityk, zwalczanie choroby jest nieudolne. Podkreślała ponadto, że od wielu lat jej środowisko składa przy każdym budżecie poprawki, by zwiększyć tzw. dostępność środków w dyspozycji wojewodów, przeznaczonych na zwalczanie chorób zakaźnych i badanie mięsa.
- Bo tak to jest, że pieniądze dla służb weterynaryjnych są w dyspozycji wojewodów, natomiast główny lekarz weterynarii wydaje decyzje o zwalczaniu choroby, a lekarze nie mają dostępu do środków. Trzeba uruchamiać dodatkową pulę pieniędzy z tzw. rezerwy celowej, a to często trwa - wskazywała posłanka.
Rolnicy nie chcą likwidacji chowu klatkowego drobiu
Z kolei poseł Michał Urbaniak (Konfederacja) dociekał, kiedy zostanie zakończony proces weryfikacji spraw w kwestii odszkodowań, bo ten okres się przedłuża.
- Ludzie powinni jak najszybciej wrócić po całym procesie utylizacji zwierząt na rynek. Mają problem, choćby ze względu na ich własne zobowiązania, czy wobec producenta paszy, czy wobec każdego innego podmiotu, z którym współpracują. Czy to ma szanse być przyspieszone? Jeśli tak, to o ile? - pytał.
Z kolei poseł Zbigniew Ziejewski (KP) przywołał swoją rozmowę z hodowcą, który miał stracić już na ptasiej grypie i na utylizacji indyków aż 6 mln zł.
- Hodował z synem i córką indyki w powiecie nowomiejskim. Mówią: "panie pośle, zapyta pan się, kiedy dostaniemy zaliczkę, wypłatę, odszkodowanie". 6 milionów złotych, jedna rodzina. To są ludzkie dramaty i na dziś musimy na posiedzeniu komisji pomóc panu ministrowi, bo wystąpił o 263 mln zł do ministra finansów, a otrzymał 51 mln zł. Rolnicy nie chcą czekać kilku miesięcy na wypłatę odszkodowań, chcą otrzymać je najszybciej, jak to jest tylko możliwe - podkreślał Ziejewski.
Grzegorz Puda, minister rolnictwa zapewniał w odpowiedzi, że uprawnieni hodowcy drobiu otrzymają odszkodowania za zabite z nakazu Inspekcji Weterynaryjnej ptaki oraz zniszczone jaja czy paszę, którą również trzeba było zutylizować oraz za sprzęt.
- Jeżeli chodzi o środki na odszkodowania, to z pewnością będą zabezpieczone, więc właściwie pompowanie sytuacji w tej chwili nie ma sensu. Środki na odszkodowania z pewnością się znajdą - stwierdził szef resortu.
- Środki finansowe przeznaczone na zwalczanie choroby i na odszkodowania będą przyznane we wszystkich przypadkach, gdzie były spełnione wymagania. Są to środki, które są dedykowane z rezerw celowych i będą wypłacane rolnikom. Decyzje w tym zakresie, które też gwarantują i generują w pewnym stopniu dofinansowanie z UE, będą wydawane najszybciej jak to jest możliwe, po to abyśmy mogli sięgać po pomoc z Komisji Europejskiej - dodawał natomiast główny lekarz weterynarii Mirosław Welz.
- Książki warte polecenia: Sygnały brojlerów |Sygnały kur nieśnych |Sygnały indyków