Dyskusje nic nie pomagają. A konkurencja na rynku jaj rośnie
Od dłuższego czasu polscy i europejscy producenci jaj dyskutują o konkurencji ze strony Ukrainy. Ale mimo debat trwa ekspansja na rynkach naszych wschodnich sąsiadów kosztem, m.in. rodzimych hodowców.
Ostatnie informacje dotyczące światowego handlu jajami potwierdziły nowy układ sił - informuje Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz. Z pierwszej trójki największych eksporterów wypadły USA, a ich miejsce zajęła właśnie Ukraina.
Jak rozszyfrować kody na skorupkach jaj?
Niedoścignionym liderem w zaopatrywaniu świata w jaja i produkty jajeczne pozostaje Turcja, a drugie miejsce zajmują Chiny (wraz z Hongkongiem). Na czwartej pozycji są wspomniane Stany Zjednoczone, a piątą lokatę zajmuje Unia Europejska. Zaskoczeniem może być wysoka lokata Białorusi, która rozdziela Europę od Brazylii.
O ile do rosnącej pozycji Ukrainy wszyscy zdążyli się już przyzwyczaić, o tyle zyskująca na znaczeniu wspomniana Białoruś może budzić niepokój.
Jeśli bowiem okaże się, że kraj ten będzie konsekwentny w zwiększaniu eksportu, to ze względu na różnice w kosztach produkcji polscy producenci będą coraz mniej konkurencyjni.
Dwaj potężni eksporterzy tak blisko nas mogą pośrednio wywierać presję na spadek cen Polsce, co zdaniem ekspertów KIPDiP już ma miejsce.
Jeśli powyższe konstatacje zestawimy z gwałtownie rosnącą od 2017 roku rodzimą produkcją oraz transformacją rynkową w kierunku systemów alternatywnych, to może się okazać, że perspektywy dla polskich producentów na najbliższe miesiące nie są najlepsze.