Hodowcy bydła zmagali się z wirusem i ustawą
Hodowcy bydła mięsnego mocno odczuli minione dwa lata. Ceny skupu żywca zmalały najpierw wskutek wybuchu afery w jednej z ubojni, później wskutek pandemii koronawirusa.
- To były dwa ciężkie lata sinusoidy. W 2019 r. w pierwszym półroczu na rynek oddziaływała afera w Kalinowie. Dopiero w drugim dzięki środkom pochodzącym z Funduszu Promocji Mięsa Wołowego i z Funduszu Promocji Mleka przeprowadziliśmy ogólnoeuropejską kampanię, która miała przywrócić zaufanie do polskiej wołowiny. To się udało - mówił Jacek Zarzecki, Prezes Zarządu Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego podczas debaty dotyczącej generowania zysku w chowie i hodowli bydła, trzody chlewnej oraz drobiu.
Debata odbyła się 3 marca w ramach Europejskiego Kongresu Menadżerów Agrobiznesu.
Początek 2020 roku był dobry pod względem cen skupu żywca wołowego. Niestety pandemia Covid-19 ponownie rozregulowała rynek.
Cena żywca wołowego wzrosła
- To był bardzo trudny rok. Po wybuchu pandemii zamknięty został rynek HoReCa, który buduje główną wartość takich rodzajów mięsa jak polędwica, rostbef czy antrykot. To spowodowało gwałtowny spadek cen w skupie, które trwały do maja. W tym miesiącu cena za wszystkie klasy wynosiła średnio 11,50 zł za kg - mówił Jerzy Wierzbicki, Prezes Zarządu Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego.
- Inspekcja Weterynaryjna bardzo szybko zareagowała na utrudnienia na granicach. Uruchomione zostały dodatkowe przejścia graniczne dla produktów rolno-spożywczych. Dzięki temu nie stały one w wielokilometrowych kolejkach - mówił Zarzecki.
Ceny skupu bydła w tym okresie były już poniżej stawek referencyjnych. Polska zwracała się z prośbą do Komisji Europejskiej o interwencję na rynku. Ona została uruchomiona, ale niestety okazało się, że jej mechanizm był przestarzały. Był on projektowany 20 lat temu i od tego czasu praktycznie nie był on użytkowany.
Hodowcy działają razem! Jeden głos w sprawie Planu Strategicznego
- W konsultacjach zwracaliśmy uwagę na słabości systemu prywatnego przechowalnictwa mięsa. Naszym zdaniem w ramach tego skupu należało gromadzić ćwierci z kością. Procedury administracyjne na to nie pozwoliły. W związku z tym skuteczność tego skupu była w Polsce śladowa - mówił Jerzy Wierzbicki.
Cena skupu bydła od czerwca zaczęła stopniowo i powoli rosnąć. Hodowcy niezbyt długo cieszyli się jednak z poprawy koniunktury.
- Wtedy nastąpił wrzesień i zrobiło się głośno o tzw. piątce dla zwierząt. Ceny skupu natychmiast spadły. Kolejne odbicie nastąpiło dopiero w listopadzie i grudniu - mówił Jacek Zarzecki dodając:
- W ubiegłym roku jednym z pozytywnych i dla nas, hodowców bydła, najistotniejszych zdarzeń był brak suszy. Przynajmniej z tego powodu nie musieliśmy sprzedawać zwierząt i zmniejszać obsady stada.
Hodowcy bydła, którzy najbardziej ucierpieli wskutek Covid-19 mogli się starać o tzw. pomoc finansową.
- Hodowcy mogli w jej ramach uzyskać do 30 tys. złotych. To dofinansowanie na pewno poprawiło rentowność wielu gospodarstw -podsumował Zarzecki.
Debata odbyła się na zakończenie pierwszego dnia Europejskiego Kongresu Menadżerów Agrobiznesu.
- Książki warte polecenia: Sygnały racic|Rozród - Praktyczny przewodnik zarządzania rozrodem (Cow Signals)