Wiemy, kto zajmie się szacowaniem szkód łowieckich i wypłatą odszkodowań
W proces szacowania szkód łowieckich, zamiast sołtysów, będą zaangażowane wojewódzkie ośrodki doradztwa rolniczego - to główna zmiana w noweli Prawa łowieckiego, którą w piątek uchwalił Sejm. Pieniądze na ten cel pójdą z funduszu leśnego.
Za uchwaleniem ustawy głosowało 355, przeciw 50, wstrzymało się od głosu 13. Teraz nowela trafi do Senatu.
Sołtysi grożą odejściami. Nie zamierzają szacować strat
Posłowie wcześniej odrzucili kilka poprawek opozycji - PO i Kukiz'15, które zamiast ODR-ów miały włączyć w system szacowania szkód odpowiednio przedstawicieli izb rolniczych i Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Konieczność zmian w prawie pojawiła się po tym, gdy po uchwalonej w marcu ustawie powstał problem z szacowaniem szkód łowieckich. Obowiązujące od 1 kwietnia przepisy stanowią, że oprócz kół łowieckich, mają się tym zajmować właściciele nieruchomości, a także przedstawiciele gmin lub ich organów pomocniczych - chodzi głównie o sołtysów.
Autorzy wprowadzenia "sołtysów" do ustawy wskazywali, że stało się tak na prośbę rolników, którzy chcieli, by w szacowaniu szkód brał również udział ewentualny rozjemca. Sołtysi jednak nie chcieli tego robić za darmo, co spowodowało, że w niektórych gminach powstał problem z szacowaniem szkód.
Sołtysi się buntują. Prawo łowieckie do szybkiej nowelizacji
Pod koniec maja posłowie PiS zaproponowali projekt zmiany przepisów, w którym sołtysów zamieniono na wojewódzkie ośrodki doradztwa rolniczego.
Zgodnie z uchwaloną w piątek nowelą, szacowaniem szkód i wypłatą odszkodowań zajmować się mają zespoły składające się z: przedstawiciela zarządcy albo dzierżawcy obwodu łowieckiego; właściciela albo posiadacza gruntów rolnych, na których wystąpiła szkoda oraz z przedstawiciela wojewódzkiego ośrodka doradztwa rolniczego. Zastrzega się jednocześnie, że niestawiennictwo przedstawiciela ośrodka doradztwa bądź właściciela nieruchomości nie wstrzymuje szacowania szkód.
Podczas prac nad ustawą w Sejmie dużo kontrowersji wśród posłów opozycji, jak i partii rządzącej wzbudziła kwestia finansowania wynagrodzeń dla szacujących szkody. Nowela stanowi, że pieniądze na ten cel będą pochodzić z funduszu leśnego (funduszu celowego Lasów Państwowych), z którego finansowane są obecnie niedochodowe nadleśnictwa, czy parki narodowe.
PSL: sołtysi nie są od szacowania szkód łowieckich
To rozwiązanie krytykował m.in. b. minister środowiska i poseł PiS Jan Szyszko, który oceniał, że nowe przepisy mogą doprowadzić do destabilizacji Lasów Państwowych. Niezadowolenie z nowych przepisów wyrażał także przedstawiciel Solidarności leśników, który groził nawet strajkiem. Opozycja z kolei wskazywała, że na nowych rozwiązaniach stracić mogą parki narodowe.
Podczas prac nad nowelą minister środowiska Henryk Kowalczyk uspokajał, że zaproponowane w projekcie finansowanie wynagrodzeń dla prowadzących szacowanie szkód jest bezpieczne dla Lasów Państwowych, Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz parków narodowych.
Zapewnił, że środki, jakie Lasy wydadzą na szacowanie szkód zostaną zrekompensowane z NFOŚiGW, a co za tym idzie - nie stracą parki narodowe, które są finansowane z funduszu leśnego. Według niego Narodowy Fundusz ma pozyskać dodatkowe, zdecydowanie wyższe środki, po uszczelnieniu w Polsce systemu gospodarowania odpadami.
Kowalczyk ocenił, że na zapłatę wykonania szacowania szkody łowieckiej przez przedstawicieli wojewódzkich ośrodków doradztwa rolniczego przeznaczać się będzie rocznie 10-12 mln zł.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś