Sołtysi się buntują. Prawo łowieckie do szybkiej nowelizacji
Samorządowcy narzekają na nowe przepisy dotyczące szacowania szkód, a sołtysi nie chcą brać udziału w tych pracach. - Rozważamy możliwość nowelizacji Prawa łowieckiego - mówi Małgorzata Golińska, wiceminister środowiska.
Od początku kwietnia obowiązują przepisy znowelizowanej ustawy o Prawie łowieckim. Zgodnie z nowymi przepisami szacowania szkód łowieckich dokonuje zespół składający się m.in. z przedstawiciela sołtysa (lub - jeśli nie utworzono jednostki pomocniczej - przedstawiciela wójta).
Sołtysi zawodzą ministra. Będą zmiany w szacowaniu szkód łowieckich?
O potrzebie pilnej zmiany tych rozwiązań mówili na Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego zarówno przedstawiciele rządu, jak i strona samorządowa.
- Problem mamy taki: w skali kraju według naszego rozeznania mamy zgłoszonych 1800 szkód łowieckich wymagających pilnego szacowania wstępnego, mamy powszechną odmowę uczestniczenia sołtysów w tym procederze, mamy również kwestię nie do określenia z ustawy, czy to są zadania własne czy zlecone, czy będą współfinansowane. Nie ruszyła także żadna metodologia, nie ma szkoleń dla członków zespołów szacujących - wyliczał Leszek Świętalski ze Związku Gmin Wiejskich RP.
Podkreślił, że zdecydowana większość sołtysów pracuje zawodowo, i to nie w rolnictwie, więc o kwestiach szkód łowieckich ma czasem mgliste pojęcie. Na dodatek sprawy związane z rolnictwem nie są zadaniem własnym gminy, więc również w urzędach nie ma pracowników, którzy potrafią rozróżnić we wstępnym etapie wzrostu pszenicę od pszenżyta czy innego zboża.
Prezydent postawił kropkę nad nowelą Prawa łowieckiego
- Ustawa powinna być pilnie nowelizowana. Jesteśmy nowymi obowiązkami zaskoczeni. Do mnie nie dotarł żaden głos popierający to rozwiązanie. Sołtysi niektórzy nawet grożą, że odejdą ze stanowiska - ocenił Ireneusz Niewiarowski, prezes Krajowego Stowarzyszenia Sołtysów.
Paweł Szefernaker, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji poinformował, że temat szacowania szkód łowieckich w ostatnim czasie był podejmowany przez MSWiA we współpracy z Ministerstwem Środowiska.
- Jest to dostrzegane przez MSWiA we współpracy z samorządami, że jest potrzebne wypracowanie pewnej metodologii, co do tego działania, i interpretacji tych przepisów. Trzeba dążyć do tego, aby te działania, które są dziś wpisane jako obligatoryjne, były fakultatywne. Uważamy, że fakultatywnie taką możliwość sołectwa powinny posiadać - powiedział.
Golińska podkreślała z kolei, że zgodnie z ustawą w zespole szacowania szkód może zasiadać przedstawiciel sołtysa, a niekoniecznie on sam.
PSL: sołtysi nie są od szacowania szkód łowieckich
- Docierają do nas sygnały o rezygnacji sołtysów czy odmawianiu przystępowania do szacowania szkód z racji tego, że rozumieją, że tylko oni i wyłącznie oni są tymi osobami, które są wskazane do szacowania, co oczywiście jest niezgodne z interpretacją ustawy. Nikt nie scedowałby takich obowiązków na jedną osobę. Sołtysi mogą upoważnić do szacowania inne osoby - mogą to być przedstawiciele izb rolniczych, a nawet myśliwi, pod warunkiem że nie są to myśliwi z danego koła, żeby nie było kolizji - wskazała.
W odpowiedzi na postulaty strony samorządowej ze strony resortu środowiska padła jednak deklaracja. - Rozważamy możliwość zmiany zapisów ustawy. Taką deklarację pana ministra z wczoraj mam, że jeżeli będzie taka konieczność, a pierwsze tygodnie wskazują, że ona się już pojawia, podejmiemy propozycję zmian legislacyjnych - zapowiedziała Golińska.
Krzysztof Iwaniak, wiceprzewodniczący Zarządu ZGW RP wskazał, że naturalnym organem do szacowania szkód jest Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. - Wydaje się, że jedyną organizacją, która jest do tego zawodowo przygotowana jest ARMiR. To oni mają wszystkie dane od rolników - jakie uprawy i gdzie, mają sprzęt, GPS i wszystko inne - powiedział.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś