Stawki dopłat do kukurydzy pozostaną zróżnicowane regionalnie. Resort tłumaczy dlaczego
Ministerstwo rolnictwa odpowiedziało na wniosek rolniczego samorządu o wprowadzenie jednolitej wysokości dopłat dla producentów kukurydzy w całym kraju.
Jak już niejednokrotnie pisaliśmy, pomoc związana z kukurydzą, na którą zgodziła się już Unia Europejska, ma być zróżnicowana regionalnie i wynosić:
- 1000 zł na 1 ha powierzchni upraw kukurydzy, z wyłączeniem kukurydzy na kiszonkę, położonych w województwach lubelskim i podkarpackim;
Składanie wniosków przez producentów kukurydzy o pomoc może być wydłużone do 15 marca
- 700 zł na 1 ha powierzchni upraw kukurydzy, z wyłączeniem kukurydzy na kiszonkę, położonych w województwach małopolskim, mazowieckim, świętokrzyskim i podlaskim;
- 500 zł na 1 ha powierzchni upraw kukurydzy, z wyłączeniem kukurydzy na kiszonkę, położonych w pozostałych województwach.
W ocenie samorządu rolniczego, „takie zróżnicowanie pomocy budzi obawy rolników, szczególnie z trzeciej grupy województw, którzy czują się dyskryminowani, ponieważ pomoc przeznaczona dla nich ma stanowić zaledwie 50 proc. pomocy w województwach położonych najbliżej granicy z Ukrainą”. Jak podkreślono w wystąpieniu do resortu rolnictwa, nie ma podstaw do wprowadzania tak dużego zróżnicowania w wysokości pomocy. A rolnicy z województw zachodnich są poszkodowani w podobnym stopniu, jak pozostali, bo niskie ceny skupu ziarna występują w całym kraju.
Resort rolnictwa na wstępie swojej odpowiedzi podkreśla, iż pomoc dla producentów kukurydzy w wysokości 500-1000zł/ha, w zależności od województwa, ma na celu częściowe zrekompensowanie strat wynikających ze zwiększonych nakładów poniesionych przez rolników.
Będą dopłaty do kukurydzy. KE zatwierdziła program polskiej pomocy państwa dla rolników
„Stawki pomocy, o której mowa w § 13zzl rozporządzenia Rady Ministrów z 27 stycznia 2015 roku w sprawie szczegółowego zakresu i sposobów realizacji niektórych zadań Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji, zostały zróżnicowane regionalnie, ponieważ regiony południowo-wschodniej Polski są najbardziej oddalone od rynków zbytu krajowego ziarna, stąd dodatkowe koszty transportu. W sytuacji nasycenia kukurydzą rynku lokalnego istnieje potrzeba transportowania ziarna na dalsze odległości do oddalonych rynków zbytu” - wyjaśnia ministerstwo.
Wskazuje ponadto również, że zbiory kukurydzy w Polsce w bieżącym sezonie, zgodnie z szacunkiem GUS, mogą być historycznie wysokie i wynieść nawet ok. 9,2 mln ton (o ok. 8 proc. więcej od ubiegłorocznych).
„W Polsce w ostatnich latach produkcja kukurydzy z roku na rok znacząco rosła, podczas gdy do roku 2019 oscylowała w granicach 4 mln ton (powierzchnia uprawy od 2019 r. także wzrosła ok. 2-krotnie). Natomiast zużycie krajowe kukurydzy nie charakteryzuje się tak dużą zmiennością: w 2023 r. szacowane jest na 4,9 mln ton, w 2022 r. na 4,5 mln ton, a przed 2019 r. było to ok. 2,8-4 mln ton. Oznacza to, że w celu zbilansowania rynku niezbędny jest coraz większy eksport. Większa podaż na rynku tworzy dodatkową presję na spadki cen” - tłumaczy resort.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś