Nowe prawo wodne coraz bliżej. Podwyżki sieją postrach
Przepisy zawarte w opracowywanym projekcie wzbudzają szereg kontrowersji i wymagają wyjaśnień - napisano w stanowisku przyjętym podczas konferencji "Nowe prawo wodne", która niedawno odbyła się w Szczecinie.
O przewidywanych skutkach wejścia w życie nowego Prawa wodnego rozmawiali m.in. przedstawiciele samorządów, spółek wodnych i przedsiębiorcy, którzy zjawili się na zaproszenie wicemarszałka województwa zachodniopomorskiego Jarosława Rzepy.
Hodowcy ryb protestowali przeciwko nowemu Prawu wodnemu
Zabierający głos podkreślali skalę podwyżek za usługi wodne przewidzianą w procedowanej ustawie, a także to, że ich opinia jest pomijana w tym procesie.
Podczas spotkania Zachodniopomorski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie przedstawił obliczenia samorządów, z których wynika, że gmina Bobolice spodziewa się 7-procentowego wzrostu cen za pobór wody. Gmina Gryfino szacuje, iż opłaty za odprowadzanie ścieków zdrożeją aż o 1200 proc., a za usługi wodne miasto Koszalin nie będzie już płaciło 240 tys. zł, tylko ponad 4 mln zł.
"To tylko niektóre, z przedstawianych wyliczeń. Przeciętnie, dla mieszkańca regionu cena za wodę i odprowadzanie ścieków ma wzrosnąć o ok. 20 proc. Samorządowcy z Międzyzdrojów przekonują, że może to doprowadzić do drastycznego ograniczenia zużycia wody a w konsekwencji do utraty rentowności tamtejszej spółki wodnej" - wskazuje zachodniopomorski urząd marszałkowski.
Rolnicy z Kujaw i Pomorza mają sporo uwag do nowego prawa wodnego
Swoje obawy wyrażali również przedsiębiorcy. Co prawda wstępna wersja ustawy przewidywała dla producentów napojów wzrost kosztu poboru wody o 8 tys. proc., a obecnie procedowana wersja mówi o 3 tys. proc., ale to wciąż dla branży wersja nie do przyjęcia. Bo może oznaczać brak środków na nowe inwestycje.
Uczestnicy konferencji nie zapomnieli o rolnikach, którzy i tak mają przecież ostatnio sporo kłopotów. A także o całej branży turystycznej.
Nowe prawo wodne uderzy rolników po kieszeni
"Zdaniem obecnych na spotkaniu samorządowców, te wyliczenia nijak się mają dla małych gmin, które już dziś dopłacają mieszkańcom do opłat za wodę. Dla przykładu w Sławoborzu taryfa za m3 wody wynosi ponad 20 zł, ale mieszkańcy płacą tylko połowę, bo drugą dorzuca gmina. Na zwiększenie refundacji samorządowców nie stać" - podaje urząd marszałkowski.