708 milionów złotych trafiło przez 10 lat na dopłaty do ekologicznych upraw sadowniczych, ale produkcja owoców nie wzrosła.
Rolnicy zakładali je i przez pięć lat formalnie prowadzili. Kontrolerzy NIK stwierdzili, że plantacje często były zaniedbane, sadzone w niekorzystnych warunkach, np. na podmokłych i słabych glebach, a z powodu braku ogrodzenia narażone na zniszczenie przez dzikie zwierzęta.
"Tylko 11 z 20 rolników pobierających dopłaty, u których izba przeprowadziła oględziny, uzyskało jakikolwiek plon. Pozostali nie zebrali żadnych owoców z pozornie prowadzonych, ale za to bardzo realnie dofinansowywanych, upraw ekologicznych. Z kolei tylko siedmiu rolników zadeklarowało, że po pięciu latach dopłat, nadal będą prowadzili uprawy. Pozostałych 13 zlikwidowało lub zamierzało zlikwidować uprawy w momencie, w którym przestaną otrzymywać dopłaty" - oceniła NIK.
NIK oszacowała, że ekologiczne owoce sprzedawano tylko z 3-5 proc. powierzchni upraw, które sprawdzili kontrolerzy, a resztę owoców - jako produkcję konwencjonalną.
Raporty potwierdzały, że jest źle
Za kontrolę jakości upraw objętych dopłatami odpowiadała Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. "Raporty agencji potwierdzały zły stan upraw i fakt, że rolnicy nie inwestowali w dotowane uprawy. Przede wszystkim zwracano uwagę na to, że w sadach sadzono zbyt małą liczbę drzew, a o te, które były, nie dbano odpowiednio. Nie wykonywano corocznych zabiegów pielęgnacyjnych, a produkcja była prowadzona niezgodnie z najlepszą wiedzą i kulturą rolną" - podkreśliła izba.
Po kontrolach ARiMR, już w 2008 r., resort rolnictwa miał pierwsze sygnały, że program dopłat się nie sprawdza. "Próbowano ratować sytuację, nakładając na rolników dodatkowe wymagania, dotyczące agrotechniki upraw. Określono na przykład jakość sadzonek oraz minimalną liczbę drzew, które należy posadzić. W rozporządzeniach Ministerstwa zwrócono także uwagę na to, że drzewa i krzewy muszą być ukorzenione i posiadać odpowiednią średnicę pnia" - podkreślono.
Według NIK podjęte działania nie przyniosły rezultatów, wydajność produkcji nadal spadała. "Dopiero po dziesięciu latach realizacji wariantów sadowniczych i jagodowych przyznanie dopłat uzależniono od wartości najbardziej oczywistej - od uzyskania plonu" - dodała Izba.
NIK w raporcie wnioskuje do ministra rolnictwa o opracowanie i wprowadzenie zasad udzielania pomocy finansowej oraz systemu kontroli, które będą sprzyjały produkcji owoców ekologicznych. Ponadto zaleca monitorowanie przez resort produkcji owoców ekologicznych i wykorzystanie tych danych do dostosowania wsparcia produkcji do potrzeb rynku.