Minister rolnictwa zapewnia, że wyrównanie dopłat jest realne
Zapowiedź prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, że rolnicy otrzymają pełne dopłaty do hektara, jest zapewnieniem, że polskie władze w negocjacjach w Brukseli tę sprawę będę stawiały jako priorytet - powiedział PAP minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.
Chodzi o wyrównanie unijnych dopłat dla Polski do średniej w UE.
Jarosław Kaczyński mówił podczas sobotniej konwencji PiS w Lublinie, że rolnicy otrzymają pełne dopłaty do hektara, "na pełnym europejskim poziomie".
Kaczyński obiecał rolnikom wyrównanie dopłat po wygranych wyborach
- Traktuję tę zapowiedź jako bardzo twarde i zdecydowane zapewnienie osób kierujących państwem, że starania nasze będą wsparte przez negocjatorów w Brukseli i władze Polski - powiedział PAP Ardanowski po sobotniej konwencji PiS.
Minister wyjaśnił, że unijne dopłaty do rolnictwa przekazywane są do krajów członkowskich w formie koperty krajowej, która składa się z kilku elementów, m.in. z płatności do poszczególnych sektorów - m.in. wina, oliwy, czy hodowli bydła.
Polska stosuje uproszczony system dopłat (SAPS), w ramach którego cała koperta finansowa rozpisana jest na ilość hektarów z wyłączeniem 15 proc. środków na tzw. płatności powiązane z produkcją.
Dodał, że dla porównania wysokości dopłat dla poszczególnych krajów, całą kopertę krajową dzieli się przez liczbę hektarów uprawnionych do takich dopłat. (Ilość hektarów do dopłat była zgłoszona w momencie przystąpienia do UE).
Ministrowie chcą wyrównania płatności bezpośrednich
- My chcemy, by przy rozliczaniu płatności w Polsce, te dopłaty liczone do każdego hektara były nie mniejsze niż średnia europejska, (...) nie widzimy żadnych powodów do utrzymywanie różnic - powiedział Ardanowski.
Zaznaczył, że "w związku z tym, że Polska nie ma płatności związanych z rynkiem np. wigorom, cytrusów czy oliwek, to dopłaty w innych obszarach muszą być wyższe, by ta średnia w Polsce była nie mniejsza niż średnia unijna".
Zdaniem ministra, wyrównanie dopłat "jest realne", bo niższe płatności dla krajów z naszej części Europy "są niesprawiedliwe".
Jak mówił Ardanowski, "wielkość płatności jest elementem politycznym", a jest w tej sprawie wyjątkowe wsparcie ze strony prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i premiera Mateusza Morawieckiego. Minister zaznaczył, że teraz "nie ma takiej sytuacji, że za inne jakieś przywileje w Brukseli odpuścimy walkę o sprawy rolne, jak to miało miejsce w 2013 r., gdy podczas negocjacji za posadę Donalda Tuska zrezygnowano z walki o wyższe płatności, a wówczas sytuacja ekonomiczna byłą lepsza - nie było brexitu ani wydatków na imigrantów".
Dopłaty bezpośrednie szybko nie będą wyrównane
Przypomniał też, że w 2003 roku Polska wynegocjowała zaledwie 25 proc. unijnych dopłat dla rolników i uważano to wtedy za sukces.
- Nie ma teraz innych powodów, żeby te dopłaty były ograniczane, żeby polscy rolnicy mieli gorsze warunki konkurowania, bo w dużej mierze od poziomu dopłat zależy konkurencyjność rolnictwa - argumentował minister.
Ardanowski zwrócił uwagę, że KE proponuje mniejsze środki niż wcześniej na realizację Wspólnej Polityki Rolnej, pomimo że wzrastają wymagania wobec tej polityki, w postaci większej troski o klimat, wodę, bioróżnorodność, generalnie o środowisko.
Jego zdaniem, zadania te nie są do zrealizowania, "bo albo muszą być przesunięcia z budżetu okołounijnego i rolnictwo musi stać się poważnym priorytetem UE, albo trzeba zwiększyć składki członkowskie krajów europejskich i Polska na to się godzi".
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś