Rzepakowe Pola na Lubelszczyźnie
Jak co roku na początku czerwca odbyły się spotkania rolników na lubelskich polach demonstracyjnych zwanych popularnie Rzepakowymi Polami.
6 czerwca rolnicy gościli w gospodarstwie Arkadiusza Drabko w Plebanii Woli (powiat parczewski, gmina Dębowa Kłoda), a 7 czerwca w Wiszniowie (powiat hrubieszowski, gmina Mircze) w gospodarstwie Krystyny, Agaty, Moniki i Szymona Kuczyńskich.
Rzepak: sklejać łuszczyny czy nie?
- Ta impreza na trwałe wpisała się w kalendarz rolników. Przyjeżdżają do nas gospodarze nie tylko z Lubelszczyzny, ale i z Mazowsza, Podkarpacia, a nawet dojechali rolnicy ze Śląska i Opolszczyzny - zaznaczył Kuczyński.
Wiadomo, że w imprezie uczestniczyło ponad 40 firm, które - jak podkreślali organizatorzy - chętnie uczestniczą w podobnych imprezach, ponieważ mają okazję spotkać się z rolnikami w gospodarstwie, a nie na sali konferencyjnej.
35 agrotechników z firmy TeamAgro Krystyna Kuczyńska oprowadzało rolników po polach. W Plebanii Woli rolnicy mogli zobaczyć 29 odmian rzepaku ozimego, pochodzących z 8 hodowli, 6 odmian pszenicy ozimej z 4 hodowli, 8 odmian kukurydzy z 4 hodowli i 4 odmiany soi z 2 hodowli.
Na które odmiany rzepaku postawić w 2019 roku?
Rolnicy mogli także poznać całość zastosowanych na polach zabiegów - nawożenia, zwalczania chwastów i szkodników, regulacji wzrostu oraz dokarmiania dolistnego. Rolnikom na polach towarzyszyli też przedstawiciele hodowli i firm produkujących nawozy i środki ochrony roślin.
Po obejrzeniu pól rolnicy wysłuchali wykładów. Szymon Kuczyński i Ryszard Bandurowski, reprezentujący KZPRiRB omówili rolę zrzeszenia dla plantatorów, a także nakreślili najważniejsze problemy ich nurtujące w obecnym czasie.
- Dla KZPRiRB najważniejszą sprawą jest utrzymanie poziomu produkcji biopaliw i wsadu rodzimych roślin oleistych. Żebyśmy jako Europa nie pozwolili sobie na niekontrolowany import olejów. Przy biopaliwach ideą było, że wykorzystujemy surowce rodzime. Polska jest w tej chwili w sytuacji zrównoważonej, mniej więcej produkujemy tyle, na ile pozwalają posiadane przez nas grunty rolne. Dzisiaj mamy cenę około 1600 zł. Powinniśmy zwrócić uwagę na to, żeby dobór odmian był właściwy, żeby agrotechnika była właściwa, żeby ta średnia w Polsce była powyżej 3 ton z hektara - zaznaczył Szymon Kuczyński.
Czasowe zezwolenie na neonikotynoidy w rzepaku
W jego ocenie, w Polsce mamy właściwie monokulturę zbożowo-rzepaczano-kukurydzianą. - Musimy szukać możliwości jej przełamania, bo to powoduje i w dalszej perspektywie i zmniejszenie plonów i wyjałowienie ziemi - zauważył.
Ryszard Bandurowski skupił się na problemach z wodą i zakazie stosowania zapraw nikotynoidowych. Namawiał do wstępowania i uczestniczenia w pracach zrzeszenia.
- Obecnie nie jesteśmy zorganizowani. Jest kilkadziesiąt organizacji zrzeszających rolników. Jeżeli nie będzie silnej organizacji producentów, to nie ma żadnej możliwości współtworzenia dobrego prawa rolniczego. Ważne jest, aby zbudować organizację, która będzie silna i niezależna - mówił Bandurowski.
Niebezpieczne trio w rzepaku. Dobierz odpowiedni fungicyd
Tadeusz Krupa przypomniał, że o glebę trzeba dbać. Wyliczył też błędy, jakie popełniane w uprawie rzepaku oraz zbóż i radził co jeszcze można zrobić, aby poprawić stan upraw.
Marta Skrzypczyk, ekspert do spraw analiz sektora spożywczego Banku BNP Paribas omówiła aktualną sytuację na rynku zbóż i roślin oleistych zarówno w Polsce, jak i na świecie.
Przemysław Gawlas, reprezentujący firmę Donau Soja przedstawił perspektywy rozwoju produkcji roślin białkowych. Przypomniał, że analizują opłacalność ich produkcji trzeba brać pod uwagę także aspekty następcze - to, że poprawiają strukturę gleby, dają jej "odpocząć", zużywają mniej nawozów i chemii.
Paweł Matys z firmy Glencore Polska przedstawił sytuację na rynku zbóż i rzepaku z punktu widzenia podmiotu skupowego i przetwórczego.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś