Zmiana klimatu szkodzi winnicom
Wyższe temperatury i większe stężenie dwutlenku węgla negatywnie wpływają na smak i czas dojrzewania winorośli. Do tego dochodzi działanie chorób, szkodników, ulew i gradobić. Zagrożeni stratami właściciele winnic pomocy szukają w nauce.
Jak podaje europejska organizacja ProBIO, ocieplenie klimatu już teraz oddziałuje na uprawy winorośli. Jego wpływ odczuwają tak znane marki, jak Bordeaux, Alsace czy Chianti.
Winnice mocno ucierpiały przez zimowe i wiosenne ataki mrozu
- Wpływ zmian klimatu na produkcję wina jest całkiem realny. Produkcja dobrych lub doskonałych winogron wymaga dokładnego dopasowania ich odmiany do lokalnego klimatu. Jednak z powodu zmian klimatycznych, kiedy temperatury będą się podnosiły, a wzorce opadów zmieniały, wyzwania będą rosły - mówi dr Elizabeth Wolkovich, ekolog z Harvard University Center for the Environment w Massachusetts.
Wyzwania te mają różnorodny charakter. Zmiana stężenia dwutlenku węgla w atmosferze i wyższa temperatura powodują zmiany w samych winogronach, które dojrzewają o innej porze niż kiedyś i mogą mieć inny smak. Takie warunki sprzyjają też szkodnikom i chorobom.
W niektórych rejonach pojawiają się przy tym częstsze ulowy czy nawet opady gradu, które mogą zniszczyć uprawy w ciągu kilku godzin. Jak podają autorzy opracowania, producenci win odnoszą już niemałe straty. W 2016 roku globalna produkcja spadła o 3,6 proc. Straty szczególnie dotknęły południową półkulę - np. Brazylia zanotowała redukcję aż o 55 proc.
Winnice przyjmują turystów. Można zwiedzać i degustować
Właściciele winnic nie poddają się jednak i współpracują z naukowcami, aby zaradzić problemom. Na przykład organizatorzy europejskiego programu InnoVine pracują nad rozwiązaniami na poziomie całych winnic, roślin oraz ich genów.
Najwięcej szans widzą przy tym w genetyce. Ponad 2 tys. testów genetycznych różnych chorób i szkodników, jak mówią naukowcy, wskazuje na niemały zestaw potencjalnych sposobów zwiększenia odporności winorośli.
Tymczasem dużym winnicom już teraz pomagają zaawansowane technologie. Na przykład tzw. systemy wspierania decyzji (DSS) pozwalają np. dobrać najlepszą porę zbiorów zależnie od temperatur, czy zmniejszyć użycie pestycydów na podstawie symulacji rozwoju populacji szkodników.
Niestety, w niektórych przypadkach konieczne może okazać się radykalne rozwiązanie i niektóre winnice trzeba będzie przenieść. To trudne zadanie ze względu m.in. na obecność terenów leśnych czy na ograniczoną możliwość wykorzystania zasobów wodnych w potencjalnych lokalizacjach.
Problem jest spory. Według prof. Johna Holdrena, byłego dyrektora White House Office of Science&Technology, do 2050 roku o 23 proc. zmniejszy się powierzchnia obszarów korzystnych dla upraw winorośli.
Na zmianach klimatycznych nie wszyscy jednak stracą. Eksperci z ProBIO zwracają uwagę, że niektóre rejony, jak np. południowa Anglia, które dotąd nie sprzyjały uprawom winorośli, teraz mogą stać się dla nich dogodnym miejscem.