Zachwaszczone działki solą w oku rolnika. Ale można się bronić
Rolnicy skarżą się na zachwaszczone działki w sąsiedztwie swoich areałów, które nastręczają im wiele problemów. Ministerstwo podkreśla, że są przepisy pozwalające na skuteczną ochronę właściwego wykorzystania gruntów. I wskazuje na rolę samorządów gminnych.
Głosów niezadowolonych rolników było już tak dużo, że stały się podstawą wystąpienia do resortu ze strony Krajowej Rady Izb Rolniczych.
Trzeba walczyć z zachwaszczeniem nieużytków
W jej opinii należałoby znowelizować ustawę o ochronie gruntów rolnych i leśnych, aby na tym poziomie uregulować obowiązek utrzymania niezagospodarowanych działek w dobrej kulturze rolnej.
Zdaniem samorządu rolniczego "nieprecyzyjne przepisy dotyczące ochrony gruntów powodują dowolność orzekania w sprawie zaniedbanych nieruchomości, które są położone w sąsiedztwie działek nadal uprawianych i generują dodatkowe koszty związane z ochroną pól przed patogenami oraz powodują problemy z melioracją i stwarzają zagrożenie pożarowe".
Oprócz tego, że np. chwasty łatwo rozsiewają się na pola aktywnych rolników, zagrażając uprawom, mogą też kosztować ich utratę unijnych dopłat obszarowych. Żeby te pieniądze dostawać, ziemia musi być przecież właściwie utrzymana.
Ministerstwo rolnictwa, odpowiadając KRIR zapewnia, że wszystkie propozycje odnośnie zmian wspomnianej ustawy będą brane pod uwagę w przyszłych pracach legislacyjnych. A jednocześnie przywołuje obowiązujące przepisy, mogące być wykorzystane w tym zakresie.
Skuteczne metody regulacji zachwaszczenia w uprawie kukurydzy
I tak, art. 15 ust. 1 tej ustawy mówi, że: "właściciel gruntów stanowiących użytki rolne oraz gruntów zrekultywowanych na cele rolne jest obowiązany do przeciwdziałania degradacji gleb, w tym szczególnie erozji i ruchom masowym ziemi".
Nie ma tu zatem zamkniętego katalogu czynników powodujących degradację gleb, lecz ogólne zobowiązanie właściciela gruntów do przeciwdziałania tej degradacji.
"Wadliwie prowadzona działalność rolnicza, a zwłaszcza całkowite i długotrwałe zaniechanie wykonywania jakichkolwiek zabiegów agrotechnicznych przez posiadacza gruntów jest niewątpliwie działalnością powodującą ich degradację z winy właściciela. W takim przypadku ma zastosowanie przepis art. 15 ust. 5 u.o.g.r.l" - wskazuje resort.
Według tego przepisu w razie wystąpienia degradacji gruntów z winy właściciela, wójt w drodze decyzji nakazuje mu wykonanie w określonym terminie odpowiednich zabiegów. A jeśli tego nie zrobi, szef gminy ma zlecać wykonanie zastępcze tych zabiegów na koszt właściciela gruntów.
Jak zmniejszyć zachwaszczenie podczas suszy?
Ponadto art. 7 ustawy o samorządzie gminnym mówi, że do zadań własnych gminy należy zaspokajanie zbiorowych potrzeb wspólnoty, w tym w zakresie ładu przestrzennego, gospodarki nieruchomościami, ochrony środowiska czy gospodarki wodnej. A zwalczanie degradacji gruntów wpisuje się w zadania gminy z zakresu ochrony środowiska.
Jest jeszcze kodeks cywilny, nakazujący w drodze art. 144 właścicielowi nieruchomości, przy wykonywaniu prawa własności, powstrzymywać się od działań, które negatywnie oddziaływałyby na grunt sąsiedni (immisja).
W opinii resortu, w razie zachwaszczenia gruntów, ogólny zakaz z art. 144 również może mieć zastosowanie. Należy wówczas wystąpić z roszczeniem negatoryjnym z art. 222 par. 2 kc. Przysługuje ono "przeciwko osobie, która narusza własność w inny sposób aniżeli przez pozbawienie właściciela faktycznego władztwa nad rzeczą". Jeżeli taka sytuacja zaistnieje, to właściciel może żądać przywrócenia stanu zgodnego z prawem lub zaniechania naruszeń.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś