Weterynarze chcą podwyżek i grożą odejściami. Kto będzie walczył z ASF?

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: (em) | redakcja@agropolska.pl
21-02-2018,19:50 Aktualizacja: 21-02-2018,22:55
A A A

Pracownicy Inspekcji Weterynaryjnej (IW) zaczęli masowo składać w całym kraju wnioski o podwyżki wynagrodzeń. Jeśli ich nie dostaną, grożą odejściami.

- Inspekcja Weterynaryjna cierpi na deficyt kadr. Jest bardzo dużo wakatów. Zdarzają się powiatowe inspektoraty, gdzie pracuje jeden lekarz. Szacujemy, że w ok. 50 proc. rozpisanych naborów nie wpływa ani jedna oferta - mówi Witold Katner, rzecznik prasowy Krajowej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną.  

Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna, walka z asf w polsce, inspekcja weterynaryjna, jacek łukaszewicz, bioasekuracja

Lekarze weterynarii muszą więcej zarabiać. Brakuje rąk do walki z ASF

Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna z zadowoleniem przyjmuje propozycję wprowadzenia obowiązkowej bioasekuracji na terenie całego kraju. Aby jednak skutecznie zatrzymać ASF, potrzebne jest wzmocnienie Inspekcji Weterynaryjnej. KIL-W od dawna...

- W inspekcji weterynaryjnej zaczyna brakować ludzi do pracy. Jest coraz więcej wolnych etatów, które trudno obsadzić. I dotyczy to zarówno lekarzy weterynarii na szczeblu powiatowym i wojewódzkim, jak i pracowników laboratoriów oraz administracyjnych. Są też problemy z obsadzeniem stanowisk kierowniczych w powiatowych inspektoratach - potwierdza Lech Rybarczyk, przewodniczący Rady Sekcji Krajowej Pracowników Weterynarii NSZZ "Solidarność".

Starsi pracownicy odchodzą na emeryturę, a młodzi nie chcą pracować za pieniądze, które są im oferowane na start. - W zależności od powiatu młodszy inspektor weterynaryjny zarabia od 2,5 tys. do 3 tys. złotych brutto - zdradza rzecznik. - Od 2009 r. nasze pensje stoją, mimo wzrostu płacy minimalnej, a także wysokości średnich zarobków - grzmi związkowiec.

Resort rolnictwa nie odpowiedział dziennikowi, czy rząd planuje podwyżki dla pracowników IW.

asf, lekarz weterynarii, inspekcja weterynaryjna, odstrzał dzików

ASF. Brakuje lekarzy weterynarii. I za mało zarabiają

Sejm podczas ostatniego w tym roku posiedzenia jednogłośnie przyjął specustawę dotyczącą dalszego zwalczania afrykańskiego pomoru świń. W trakcie prac nad nią pojawiły się głosy dotyczące lekarzy weterynarii. Opozycja domagała się zwiększenia...

Problemy kadrowe w inspekcji są też ważne z punktu widzenia znowelizowanego rozporządzenia w sprawie środków podejmowanych w związku ze zwalczaniem ASF. W końcu lutego wejdą w życie zaostrzone zasady bioasekuracji, które będą obowiązywały w całym kraju.

Nowe przepisy przewidują możliwość likwidacji chowu świń z nakazu powiatowego lekarza weterynarii, jeżeli rolnik nie będzie chciał lub mógł zabezpieczyć gospodarstwo przez wirusem afrykańskiego pomoru świń.

- Samo rozporządzenie jest dobre i potrzebne. Problemem mogą się okazać możliwości jego realizacji. Lekarze weterynarii będą musieli skontrolować bowiem każde gospodarstwo zajmujące się hodowlą trzody chlewnej. W skali kraju jest ich mniej więcej 230 tys. Liczba kontroli będzie dwukrotnie wyższa od liczby gospodarstw. Za pierwszym razem lekarz sprawdzi, w jakim stanie jest gospodarstwo, i wyda zalecenia. Po kilku miesiącach będzie musiał jednak wrócić i sprawdzić, czy rolnik się do nich zastosował - opowiada Katner.

I dodaje na koniec, że jest to dołożenie wielu kolejnych obowiązków.  
 

źródło: Dziennik Gazeta Prawna

Poleć
Udostępnij