Ule świecą pustakami. Przez modyfikowane nasiona?
W ulach pomorskich pszczelarzy nie ma miodu. A rzekomo wszystko przez stosowanie przez okolicznych rolników nasion, które mają być zmodyfikowane genetycznie i pochodzić ze Stanów Zjednoczonych.
Pszczelarze przekonują, że zmodyfikowana genetycznie gryka, czy rzepak podczas słonecznej aury nie nektarują, a to sprawia, że w ulach jest dużo mniej miodu niż powinno. - To niekorzystne zjawisko obserwuję już od 5-6 lat przede wszystkim na plantacjach gryki - tłumaczy "Dziennikowi Bałtyckiemu" Roman Bułka z Niezabyszewa, który ma w swojej pasiece ponad 300 uli.
Greenpeace: ruszyła trzecia akcja "Adoptuj pszczołę"
- Pszczoły rozwożę w różne miejsca i ustawiam ule przy kilku plantacjach. Gryka i rzepak miały w tym roku idealne warunki do rozwoju, ale z niektórych plantacji nie udało się zebrać tyle miodu, co w latach poprzednich. Moje prywatne śledztwo wskazuje na to, że tanie nasiona gryki, które dotarły do regionu są zmodyfikowane genetycznie. Pochodzą z USA, a tu trafiły przez Białoruś - przekonuje.
Bułka dodaje, że na przykład z plantacji pod Bytowem kilka lat temu pozyskiwał nawet 60 kilogramów miodu z "najsilniejszego" ula, a dziś zaledwie 2-3.
- Nie ma możliwości, aby w uprawach rolnicy na Pomorzu stosowali nasiona genetycznie modyfikowane - stanowczo mówi dziennikowi Iwona Chromiak z biura ministra rolnictwa. Wyjaśnia, że na całym świecie nie ma gryki zmodyfikowanej genetycznie, a jeśli chodzi o rzepak, to w Europie dostępnych jest kilka modyfikacji, ale są one przeznaczone wyłącznie do przetwarzania. Produkcja nasion odbywa się ponadto poza kontynentem.