Testy, maseczki - sadownicy mają coraz więcej wątpliwości
Rozumiemy restrykcyjne podejście organów państwowych, wynikające z trudnej sytuacji w naszym kraju spowodowanej pandemią koronawirusa. Jednak nie możemy pozwolić na to, aby nasze gospodarstwa znalazły się przez to na skraju bankructwa - podkreśla Związek Sadowników RP.
W wystąpieniu do ministra rolnictwa sadownicy zwracają uwagę na wątpliwości związane z wytycznymi resortu i sanepidu dla producentów rolnych zatrudniających cudzoziemców przy pracach sezonowych w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa.
Chcesz zatrudnić pracownika z Ukrainy? Musisz zapłacić za test
"Rekomendacje, które mają regulować warunki pracy cudzoziemców nie są adekwatne do okoliczności prac polowych, tylko tych podyktowanych w zakładach pracy lub przedsiębiorstwach" - uważają związkowcy.
Jednocześnie proszą ministra o doprecyzowanie następujących kwestii:
- jaki jest maksymalny termin od przekroczenia granicy do zgłoszenia pracownika do sanepidu;
- jakie służby mogą wykonać pobranie wymazu do wykonania testu;
- czy badanie może być wykonane przez dowolne laboratorium (jeżeli nie, należy wskazać listę uprawionych do tego podmiotów);
- czy działki gospodarstwa oddalone o kilkanaście kilometrów od zabudowań, w których mieszkają pracownicy, są uznawane jako siedlisko i może na nich być świadczona praca;
Zachęcają do pracy w rolnictwie, żeby zebrać owoce i warzywa
- czy pracownik może świadczyć pracę w siedlisku i należących do niego działkach w trakcie odbywania kwarantanny bez konieczności wykonywania testów na obecność koronawirusa;
- zbiór owoców przez min. 8 godz. w maseczkach i rękawiczkach jednorazowych niejednokrotnie w temperaturze przekraczającej 35 st. C jest niemożliwy i może tylko doprowadzić do powstania alergii i chorób skórnych.
Sadownicy podkreślają, iż pracownicy z Ukrainy stanowili dotychczas ponad 80 proc. siły roboczej w Polsce. Dzięki nim od kilkunastu lat Polska wygrywała konkurencję z krajami Europy Zachodniej.
Wprowadzone w 2018 r. zmiany w ustawie o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy już wtedy spowodowały znaczący odpływ pracowników z naszego kraju do Niemiec, Holandii czy Belgii. A rekomendacje dotyczące zatrudniania pracowników ze wschodu w dobie pandemii koronawirusa będą w opinii sadowników skutkowały tym, że owoce zostaną na polach. Bo gospodarze nie dadzą rady ponieść kosztów zatrudnienia.
Strażacy dostarczali maseczki dla gospodarstw
Wytyka też, że w innych krajach pomaga się rolnikom, organizując np. rządowe transporty cudzoziemców i ułatwienia w procedurach związanych z ich zatrudnieniem. Jeśli u nas nie będzie podobnie, drastycznie niski poziom zbiorów odbije się negatywnie na całej gospodarce krajowej (nie będzie owoców do przetwórstwa, a tym bardziej na eksport) i bezpośrednio na konsumentach w związku z wysokimi cenami owoców i warzyw.
"Dlatego apelujemy o ponowną analizę zaproponowanych wytycznych i dostosowanie ich do realiów pracy w sadownictwie. Ponadto zwracamy się z prośbą o udzielenie informacji, z jakimi organizacjami branżowymi były konsultowane powyższe założenia dotyczące zatrudniania cudzoziemców" - brzmi pismo Związku Sadowników RP.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś