Susza jak wyrok. Rolnicy są zrozpaczeni, będą blokować kolejne drogi
Dramatyczna sytuacja ekonomiczna wielu gospodarstw z województwa lubuskiego zmusiła rolników do podjęcia radykalnych form protestu. - Nie mamy innego wyjścia, bo rząd PiS - wbrew składanym wcześniej obietnicom - nic nie robi, nie pomaga nam w sytuacji, gdy straty suszowe przekraczają 70-80 procent - mówią.
Właśnie dlatego w piątek, 7 września kilkudziesięciu rolników przeszło razem z jadącymi maszynami rolniczymi, odcinek drogi krajowej nr 3 z Nowego Miasteczka do Gołaszyna (pow. nowosolski) i z powrotem, blokując przez ponad dwie godziny ruch drogowy.
Gospodarze rozdawali stojącym w potężnym korku kierowcom ulotki, z których mogli dowiedzieć się, dlaczego protestują.
Należy rozszerzyć zakres upraw objętych monitoringiem suszy
Na tym jednak nie koniec, bo - jak mówią rolnicy - protest zostanie rozszerzony w sytuacji braku reakcji na ich postulaty. Wiadomo, że w niedzielę (9 września) w czasie Wojewódzkiego Święta Plonów (dożynki wojewódzkie) w Babimoście odbędzie się pikieta.
Do naszej redakcji trafiły żądania protestujących. Co w nich jest? Rolnicy domagają się przede wszystkim:
- Ogłoszenia stanu klęski żywiołowej spowodowanej suszą na terenie województwa lubuskiego.
- Szacowania strat w uprawie kukurydzy i buraka cukrowego.
- Podjęcia natychmiastowych działań doprowadzających do zawieszenia spłaty bieżących zobowiązań rolników lubuskich wobec instytucji państwowych (KOWR, KRUS, banki, gminy, firmy leasingowe i inne współpracujące z rolnictwem).
- Uruchomienia w trybie natychmiastowym środków finansowych na odtworzenie produkcji rolnej z uwzględnieniem produkcji zwierzęcej na obszarze dotkniętym klęską suszy.
- Likwidacji skompromitowanego systemu monitoringu suszy.
- Wypłaty, w trybie pilnym (do końca września 2018r.), wielokrotnie obiecanych rekompensat z tytułu utraconej produkcji w wysokości ogłoszonej w mediach na konferencji prasowej przez ministra rolnictwa, tj. 1000 zł do 1 ha (bez zastosowania współczynnika korygującego i bez uwzględniania zawartych polis na które w pewnym okresie zabrakło środków budżetowych).
Rolnicy chcą pomóc sąsiadom, ale obawiają się sankcji
- Bezzwłocznego wdrożenia programu restrukturyzacyjnego dla gospodarstw rolnych.
- Liberalizacji prawa dotyczącego obrotu ziemią. Prawo to ogranicza prawo własności i możliwość zbycia ziemi w przypadkach losowych.
"Wobec braku zrozumienie suszy i jego skutków dla rolników i ich rodzin oraz społeczeństwa zmuszeni jesteśmy do takiej formy protestu. Apelujemy do wszystkich Polaków o zrozumienie naszej bardzo trudnej sytuacji. W konsekwencji braku działań rządu wszystkich dotkną znaczne podwyżki cen żywności. Dalszy brak reakcji ze strony rządu spowoduje w krótkim czasie falę bankructw rolników" - czytamy w wystąpieniu.
"Lubuskie rolnictwo umiera, a rząd chowa głowę w piasek. Wielu z nas stoi na krawędzi bankructwa" - żalą się protestujący rolnicy.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl